Fight || H.S.

By roselarenson

927K 35.2K 3.1K

Jedno głupie zadanie które zmieni wszystko. Harry który wykona zadanie i Hana która staje się jego ofiarą. Cz... More

Fight
Chapter 1
Chapter 2
Chapter 3
Chapter 4
Chapter 5
Chapter 6
Chapter 7
Chapter 8
Chapter 9
Chapter 10
Chapter 11
Chapter 12
Chapter 13
Chapter 14
Chapter 15
Chapter 16
Chapter 17
Chapter 18
Chapter 19
Chapter 20
Chapter 21
Chapter 22
Chapter 23
Chapter 24
Chapter 25
Chapter 26
Chapter 27
Chapter 28
Chapter 29
Chapter 30
Chapter 31
Chapter 32
Chapter 33
Chapter 34
Chapter 35
Chapter 36
Chapter 37
Chapter 38
Chapter 39
Chapter 40
Chapter 41
Chapter 42
Chapter 44
Chapter 45
Chapter 46
Chapter 47
Chapter 48
Epilogue
Podziękowania

Chapter 43

11.6K 611 91
By roselarenson

Hana 

- Jedziemy na te urodziny a nawet nie wiem jak ma na imię solenizant-Kay posłał mi swój uroczy uśmiech i wrócił do drogi

- Nazywa się Niall

- Jak się poznaliście?

- Jest znajomym Maksa-po części to prawda, Maks znał ich wcześniej niż ja-kiedyś trafiliśmy na wspólną imprezę

- Aha

- Jest naprawdę fajnym facetem

- Skoro przyjaźni się z tobą tu musi tak być-puścił mi oczko i pocałował moją dłoń

Uśmiechnęłam się do niego lekko ale moje myśli nadal krążą wokół jednej osoby. Tak cholernie boje się go tam spotkać, jest pewne że będzie na urodzinach swojego przyjaciela. A ja na samą myśl że go tam spotkam dostaje skurczy żołądka.

- Jesteśmy na miejscu-Kay odzywa się wyrywając mnie z zamyślenia.

Otworzył mi drzwi a kiedy stanęłam na równe nogi on poszedł do bagażnika po prezent. Spędziliśmy dwie długie godziny szukając czegoś odpowiedniego a ponieważ Kay nie znał Nialla wcale to w zasadzie ja szukałam a on tylko potakiwał głową. W końcu zdecydowałam się na zloty zegarek bo kiedyś zauważyłam że Niall nie nosi go na nadgarstku.

- Gotowa?-spytał Kay chwytając mnie za rękę

- Gotowa-odpowiedziałam i ruszyliśmy do wejścia.

Drzwi otworzyły się i stanął przed nami wesoły solenizant. Kiedy minie zauważył uśmiechnął się szeroko ale wystarczyło że zauważył Kay'a a jego uśmiech zniknął, tylko dziewczyny wiedza o istnieniu Kay'a. Poprosiłam je żeby nic nie mówiły swoim drugimi polówką o tym ze kogoś mam. Nie wiem czemu ale podświadomie bałam się reakcji każdego z nich na Kay'a.

- Hana ciesz się że Cię widzę-pocałował mnie lekko w policzek i uśmiechnął się ale wiem że ten uśmiech jest wymuszony

- Wszystkiego najlpeszego-wręczyłam mu prezent a on przyjął go i spojrzał na mojego towarzysza. Teraz muszę ich sobie przedstawić.

- Niall to jest Kay-podali sobie dłonie i Niall znowu spojrzał na mnie

- Zapraszam-mówi robiąc nam miejsce żebyśmy mogli wejść do środka

Rozejrzałam się po tłumie który tu jest i zauważyłam Ef rozmawiającą z Perrie i Bar a zaraz obok Maksa który opowiada coś Lou.

- Widzę Ef-mówi Kay prosto do mojego ucha

- Tak ja też, chodźmy

Idę w ich kierunku starając się nie patrzeć na boki żeby przypadkiem nie spotkać tych zielonych przenikliwych oczu.

- Hej-podchodzę do dziewczyn które posyłają mi szczery uśmiech.

- O hej-Ef odzywa się patrząc na naszą dwójkę-już myślałam że się zgubiliście

- Prawie, nie mogłem tu trafić nawet z gps-odpowiedział Kay spoglądając w stronę Maksa-mogę zostawić was same moje panie?-pyta nonszalancko

-Myślę że sobie poradzimy-odpowiada Perrie chichocząc lekko a Kay odchodzi od nas i widzę jak wita się z Maksem i zdziwionym Lou. Lou patrzy przez ramię Maksa na mnie a ja spuszczam wzrok na swoje białe koturny. Nie muszę się im z niczego tłumaczyć ale i tak czuję się dziwnie.

Rozmawiam z dziewczynami popijając drinka którego przyniósł mi kelner do póki nie czuje jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu. Wzdrygam się lekko spodziewając się kto to może być. Moja ulga jest ogromna kiedy zamiast jego spotykam za sobą jego siostrę

-Gemma-mówię wpadając w jej ramiona-nie wiedziałam że przyjechałaś

- Nie miałam czasu Cię zawiadomić, przyjechałam dzisiaj rano

- Na długo

- Myślę że kilka dniu mogę tu zostać

- Świetnie, muśmy nadrobić te kilka miesięcy

- Co u Ciebie słychać?-pyta przyglądając mi się uważnie

- Ok, wszystko w porządku...-kłamie gładko, ostatni jest to moim nawykiem, kiedy ktoś pyta jak się czuje odpowiadam że dobrze bo nie chcę widzieć tych współczujących spojrzeń i pocieszeń.

- Na pewno? -pyta przyglądając mi się uważnie

- Tak, przedstawię Ci kogoś ok?-pytam, chcę to mieć już za sobą, wiem że będzie zdziwiona obecnością Kay'a. Dlaczego ja się tak tym przejmuję. Czy to dziwne że idę dalej i nie żyję przeszłością. Czy to dziwne że znowu próbuje znaleźne szczęście u boku kogoś innego i chodź marnie mi to idzie dalej próbuję?

- Kogo?

- Chodzi-łapię ją lekko za dłoń i ciągnę w kierunku chłopców którzy stoją niedaleko nas

- Kay-kładę rękę na jego ramieniu a on niemal natychmiast się odwraca i patrzy ciepło na mnie

-Kay to jest Gemma moja przyjaciółka

- Miło mi Cię poznać Gemmo-mówi chłopak ściskając jej dłoń

- Mnie również-mówi lekko zaskoczona-Hana mogę Cię prosić na chwilę-pyta ściskając mocno moją dłoń. Przytakuje głową a ona ciągnie mnie w nieznanym mi kierunku.

Wychodzimy na taras gdzie w tej chwili już nikogo nie ma

- Hana kto to jest?

- Mój przyjaciel-mowie unikając jej wzroku

- Przyjaciel?

- Gemma o co Ci chodzi?-pytam przewracając oczami.

- O to że nie powiedziałaś mi o tym że kogoś masz

- Nie było okazji-tłumacze się

- Nie było okazji, rozmawiamy przez telefon niemal co tydzień

- Gemm to nie jest rozmowa na telefon...

- Och dobrze już dobrze, jestem po prostu zdziwiona

- Że kogoś mam?-pytam unosząc brwi do góry

-Nie, skąd ale zaskoczyłaś mnie tyle-wzrusza ramionami

- Och ok, skończmy ten temat

- O nie-kreci przecząco palcem-nie odpuszczę ci tego tak łatwo, oczekuje szczegółowego raportu

- Ale chyba nie dzisiaj?

- Dzisiaj dam Ci spokój

- Dziękuje-odpowiadam sarkastycznie

Rozmawiamy jeszcze chwile opowiadając sobie co się u nas na wzajem działo kiedy ktoś wola gemm do środka

-Idziesz?-pyta idąc w stronę drzwi

- Nie zostanę jeszcze chwile

- Ok, ale wracaj robi się zimno

- Dobrze mamo

Znika puszczając mi na koniec oczko a ja oparłam się o balustradę i wdychałam jesienne nocne powietrze. Stoję tak chwilę czując się nadzwyczaj dobrze do póki nie słyszę dobrze mi znanego ochrypłego głosu za sobą

- Hana?-pyta a ja czuje jak moje ciało sztywnieje

Odwracam się na pięcie i widzę przed sobą Harrego. Harrego który stoi na własnych nogach. Nie ma wózka ani kul. Stoi kilka metrów ode mnie patrząc prosto na mnie. Jestem tak zaskoczona że nie mogę wydusić z siebie słowa. Czuję jak puls mi przyspiesza a w głowie zaczyna wirować. Nie byłam przygotowana na taki rozwój sytuacji. Milion razy w domu układałam sobie jak będzie wyglądać nasze spotkanie ale nie przewidziałam tego. Wszystkim dostępnymi siłami próbuję zachować równowagę i o dziwo udaje mi się to. Odzywam się dopiero po dłuższej chwili milczenia

- Ty-ty chodzisz-jąkam się

- Tak-uśmiecha się pod nosem-od wczoraj

- Nie rozumiem?

- Wczoraj odstawiłem kule

- Gratulacje, udało się

- Dziękuje

- Zawsze wiedziałem że kiedy to się stanie, jesteś zbyt uparty żeby dać za wygraną-uśmiecham się smutno na wspomnienie wszystkich naszych kłótni i tego ze żadne z nas nie chciało odpuścić bo uważało że ma rajcie. Tak brakuje mi tych czasów, nie nie mogę o tym myśleć, nie teraz...

- Co u Ciebie słychać?-pyta pocierając swój kark i mogę spokojnie powiedzieć że jest zdenerwowany

- W porządku-kłamię po raz kolejny-studia praca...

- Pracujesz?

- Tak, tata pozwala mi kierować drobnymi sprawami

- To świetnie, zawsze o tym marzyłaś

- Tak dobrze czuję się w śród tych wszystkich akt...a co u Ciebie?-Boże, nie mogę uwierzyć że rozmawiamy na takie tematy. Jeszcze pół roku temu mówiliśmy sobie wszytko a teraz muszę się starać żeby powiedzieć mu cokolwiek. To okropne.

- Przez pół roku nie robiłem nic innego oprócz ćwiczę

- Jak widzę opłaciły się

- Tak, mogę wrócić do starego życia

Na pewno? Na pewno nie, nie możesz, bo mnie w nim nie będzie

- Hana możemy porozmawiać?-pyta po chwili wpatrywania się we mnie

- Przecież rozmawiamy

- Proszę Cię, nie udawaj że to jest rozmowa, ledwo możemy na siebie patrzeć 

- A czyja to wina co?

- Moja, moja ale chcę to naprawić

- Ty chyba żartujesz-mówię zirytowana-tu nie ma co naprawiać, wszytko skończyło się pół roku temu i nic już nie będzie tak jak dawniej

-Hana proszę cię..

- O co chcesz mnie prosić? O to żebym znów do Ciebie wróciła? Po co? Pytam się po co? Żebyś po kilku miesiącach znowu mnie zostawił...

- Musiałem to zrobić nie chciałem dla Ciebie takiego życia

- Jakiego co?

- Z kaleką na wózku

- Ale ja chciałam takiego życia!-mówię podniesionym głosem- Sama je sobie wybrałam, obiecałam Ci że nie zostawię Cię, obiecałam Ci że będę przy tobie, że Ci pomogę a ty tak po prostu mnie zostawiłeś

- Myślałem że bez ze mnie będzie Ci lepiej....

- To źle myślałeś!!!jak w ogóle....-przerwałam w połowie zdania nie mogąc zebrać biegnących myśli.

-Hana proszę spróbujmy jeszcze raz...

Spojrzałam na niego zaskoczona a potem roześmiałam się głośno

- Ty chyba żartujesz?-patrzę na niego pytająco-żartujesz prawda?

- Kocham Cię, nigdy nie przestałem...

- Nie obchodzi mnie to, co ty myślisz? Że jestem jakimś przedmiotem który możesz odłożyć na półkę i wrócić do niego kiedy będziesz chciał? To oznajmiam Ci że nie jestem. Jedyne czego teraz chcę to żebyś zostawił mnie w spokoju-kończę oddychając głośno. Patrzy na mnie smutno ale nie rusza się nawet o milimetr. Po co tu w ogóle przyszłam? Wiedziałam że tak będzie, czułam że coś się wydarzy.

- Hana wszystko w porządku?-nagle w drzwiach staje Kay

Potrząsam lekko głową żeby zebrać myśli i uśmiecham się do niego słabo-tak, chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza

- Wracamy?-pyta

- Tak-idę w jego kierunku mijając Harrego gdy ten nagle się odzywa

- Nie przedstawisz mi swojego kolegi?-pyta a w jego oczach widzę złość

- Ach tak-uśmiecham się do niego sztucznie-Harry to jest Kay, Kay to Harry-podają sobie dłoń mierząc się wzrokiem i od razu mogę powiedzieć że nie przypadli sobie do gustu.

- Chodźmy-łapię Kay za dłoń i razem wracamy do środka. Nawet nie oglądam się na Harrego bo jeśli to zrobię mogę się rozpłakać a to ostatnie czego teraz potrzebuję.

Kim do cholery jest ten facet? Mam złe przeczucia. Bardzo złe. Chodzę jeszcze po tarasie kilka chwil żeby uspokoić swoje myśli i postanawiam poszukać Gemmy, widziałem jak rozmawia z Haną więc musi coś wiedzieć na temat tego gościa.

Harry 

Wracam do środka i rozglądam się w poszukiwaniu blond czupryny. Znajduje ją w objęciach Nialla tańczą śmiejąc się głośno z czegoś, zawsze miał do niej słabość, Bar kiedyś go za to zostawi.

- Odbijany-mówię podchodząc do nich

- Och Harry-Gemm uśmiecha się do mnie

Obejmuje ją lekko i zaczynam ruszać w rytym wolnej melodii lecącej z głośników.

- Nie tańczyłem od pół roku-uśmiecham się pod nosem

- Wiem-uśmiecha się smutno

- Gemma z kim przyszła Hana?-pytam bez ogródek prosto z mostu

- Harry...-kręci przecząco głową

- Gemm powiedz mi

- To Kay

- Tyle to sam wiem, rozmawiałem z nią

- Co robiłeś?-pyta szeroko otwierając oczy

- Rozmawiałem z nią a przynajmniej próbowałem, w zasadzie błagałem ją żeby mnie wysłuchała a ona na mnie krzyczała

- A dziwisz się jej?-prycha patrząc na mnie pogardliwie

- Nie, wcale

- Zasłużyłeś sobie na to ale tym razem chyba naprawdę ja straciłeś

- Powiedz mi kim jest ten Kay

Gemm patrzy na mnie smutno i wiem że to co usłyszę nie będzie przyjemn

- To jej chłopak

_______________________________________

Hej miśaki :*

I jak się wam podoba? pewnie w ogóle się nie podoba ale tak miało być, trochę kłótni i dramy jeszcze nikomu nie zaszkodziło :D

Co do Kay'a wiem że go nie lubicie ale on gra tu tego dobrego, nie odstrzeli takiego numeru jak Luke więc bądźcie dla niego wyrozumiali :)

Zapraszam też na nowe opowiadanie My Friend, jest już drugi rozdział :)

Miłego wieczoru i do następnego :*

Continue Reading

You'll Also Like

77.5K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
10.8K 445 39
- Ja też mam uczucia wiesz?? - powiedziałam wkurzona i smutna jednocześnie. Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył na mnie jak wryty. postanowił...
578K 28.8K 102
'Dlaczego to zrobiłeś! Dlaczego zostawiłeś mnie tu samą! Tak bardzo chcę cię nienawidzić! A tak bardzo cię kocham.' Historia o pokręconej miłości. C...
7K 238 26
Dwie młode dziewczyny i czyhające niebezpieczeństwo... Co okaże się ważniejsze rodzina czy miłość? Dziewczyny straciły matkę, a ojca nigdy nie poznał...