Fight || H.S.

By roselarenson

927K 35.2K 3.1K

Jedno głupie zadanie które zmieni wszystko. Harry który wykona zadanie i Hana która staje się jego ofiarą. Cz... More

Fight
Chapter 1
Chapter 2
Chapter 3
Chapter 4
Chapter 5
Chapter 6
Chapter 7
Chapter 8
Chapter 9
Chapter 10
Chapter 11
Chapter 12
Chapter 13
Chapter 14
Chapter 15
Chapter 16
Chapter 17
Chapter 18
Chapter 19
Chapter 20
Chapter 21
Chapter 22
Chapter 23
Chapter 24
Chapter 25
Chapter 26
Chapter 27
Chapter 28
Chapter 29
Chapter 30
Chapter 31
Chapter 32
Chapter 33
Chapter 34
Chapter 35
Chapter 36
Chapter 37
Chapter 39
Chapter 40
Chapter 41
Chapter 42
Chapter 43
Chapter 44
Chapter 45
Chapter 46
Chapter 47
Chapter 48
Epilogue
Podziękowania

Chapter 38

15.5K 644 21
By roselarenson

Hana

Obudziło mnie chrapanie tuż nad moim uchem. Kiedy podniosłam głowę zobaczyłam rozchylone usta mojego Harrego który oddychał miarowo i spokojnie pogrążany w głębokim śnie. Mimo że wczoraj wypił tyle wódki i całą noc namiętnie się kochaliśmy to nadal wyglądał perfekcyjnie. Zero śladów zmęczenia czy pica, ideał. Ciekawe jak ja wyglądam. Na razie nie chciało mi się tego sprawdzać bo było mi za wygodnie żeby wstawać. Leżałam sobie dokładnie na Harrym a moja głowa spoczywała na jego mostku, było mi tak cudownie ciepło i błogo że znowu zamknęłam oczy i palcem wskazującym kreśliłam wzroki na jego torsie, co jakiś czas składając na jego skórze małe całusy.

W końcu po półgodziny takiego błogostanu postanowiłam zwlec się z łózka i wziąć prysznic. Ledwo stanęłam na nogi a od razu zachwiałam się do tyłu. Po tym co robił ze mną Harry w nocy nie mogłam chodzić, na samo wspomnienia tych chwil robi mi się gorąco. Nie miałam pojęcia o istnieniu takich pozycji.  Usiadłam na brzegu łóżka i kilka razy pokiwałam nogami, dopiero wtedy poszłam do łazienki. Ciepła woda spływała po moim ciele budząc mnie do życia, wtarłam we włosy szampon Harrego a ciało umyłam jego żelem pod prysznic który pięknie pachniał pomarańczami. 

Świeża i pachnąca wróciłam do pokoju w celu znalezienia swojej bielizny. Biustonosz znalazłam na komodzie a figi leżały rozerwane na podłodze. Poszłam do jego garderoby i wyjęłam z szuflady czarne bokserki, były na mnie trochę za duże ale nie miałam wyjścia. Wciągnęłam na siebie jeszcze jeden z dresów Harrego i pasującą do niego bluzę i tak ubrana zeszłam do kuchni. 

Znalazłam w niej Horana który opierając głowę na rekach jęczał głośno i Lou w podobnym stanie

- Cześć chłopcy-przywitałam się podchodząc do ekspresu żeby nalać sobie kawy 

- Błagam ciszej-odpowiedział Lou 

- Umiermmmm-dodał po chwili Niall

- Straszne z was mięczaki, niby tacy gangsterzy a wystarczy wypić trochę wódki a już stajecie się bezbronni 

- Zamilcz kobieto-wysyczał w moją stronę Lou 

- Gdzie dziewczyny?

- Rozjechały się do siebie, stwierdziły że nie zasługujemy na to co ty zafundowałaś w nocy Harremu-Niall wyszczerzył ząbki w uśmiechu a ja od razu się zaczerwieniłam i spuściłam wzrok 

- Oj Hana nie wstydź się...-droczył się ze mną Lou 

- Zamknij się-uderzyłam go lekko w ramie

- Tylko się tak z tobą droczymy 

- Lou-podeszłam do niego-gratulacje, będziesz cudownym chodź groźnym tatą-pocałowałam go lekko w policzek 

- Dziękuję-odpowiedział uśmiechnięty, mimo że był na ogromnym kacu to i tak było widać jak bardo się cieszy 

- Zjecie coś?-spytam zaglądając do lodówki 

- W życiu zaraz wszystko wyrzygam-odpowiedział Lou 

- Ja tez-dodał Niall 

- Ty?-spytałam jednocześnie z Lou 

- Tak nie przełknę nic 

- Boże Wszechmogący on po raz pierwszy nie jest głodny-Lou wzniósł ręce do nieba-to cud!!!

- Co jest cudem?-spytał Harry pojawiając się w kuchni w samych bokserkach. Podszedł do mnie i obejmując mocno w tali pocałował w policzek-hej piękna-wyszeptał mi do ucha

- Hej-odpowiedziałam 

- To co z tym cudem?

- Niall nie jest głodny 

- To rzeczywiście cud-przytakną głową

- Zjesz ze mną śniadanie?-spytałam odwracając się do niego 

- Hmm może kawa i sok, raczej nic nie przełknę wczoraj trochę przeholowałem 

- Trochę?-uniosłam brwi 

- No dobra bardziej niż trochę ale okazja była wyjątkowa 

- Właśnie-odezwał się Lou-w końcu opijaliśmy mojego syna albo córkę 

- I dlatego zostanie to wam wybaczone

Wzięłam się za robienie kawy a w tym czasie Lou i Niall ulotnili się z kuchni tłumacząc że nie mają na nic siły i idą z powrotem do łózka.

- Może my tez do niego wrócimy-spytał Harry ponownie oplatając mnie w tali 

- A śniadanie? Ja jestem głodna 

- Ja też, ale Ciebie-odpowiedział seksownie ze swoją chrypką całując mnie w szyję

- Harry całą noc się kochaliśmy daj mi odpocząć 

- Och no dobrze, więc wróćmy do łózka po prostu poleżeć ja na nic nie mam dzisiaj siły 

Zrobiłam sobie śniadanie a Harremu kawę i sok i wróciliśmy do sypialni. Usiadłam na łóżku a Harry na przeciwko mnie, uśmiechaliśmy się do siebie a mój facet co jakiś czas podkradał mi owoce z miseczki 

- Ej! Podobno nie jesteś głodny 

- Nie jestem 

- To przestań zabierać mi truskawki

- Nie mogę są takie dobre-sięgnął po następną ale w porę klapnęłam go w rękę zrobił oburzoną minę a potem ułożył usta w małą podkówkę 

- No masz-powiedziałam podsuwając mu miseczkę z owocami, uśmiechnął się promienie i zaczął jeść owoce, wyglądał przy tym jak mały beztroski chłopczyk a nie groźny gangster 

- Mam coś dla Ciebie-powiedział nagle a mi oczy aż zaświeciły z ciekawości 

- Co?-spytałam patrząc na niego, wstał z łóżka i podszedł do komody stojącej na przeciwko, wyjął z niej jakąś białą kopertę i z nią w ręku wrócił na łóżko. 

- Proszę-powiedział wręczając mi przedmiot z wielkim uśmiechem na twarzy.

Odłożyłam tosta na talerzyk, wytarłam ręce w spodnie i wzięłam od niego kopertę. Nie miałam pojęcia co może się w niej kryć ale uśmiech Harrego podpowiadał mi że to coś dobrego

- Karta kredytowa?-spytałam obracając w dłoni mały złoty bloczek

- Dokładnie-przytaknął głową

- A po mi ona?-wzruszyłam ramionami

- Chcę żebyś miała dostęp do wszystkich moich pieniędzy, teraz to są nasze pieniądze-spojrzałam na niego szeroko otwierając usta. On nie żartował, naprawdę chce dać mi dostęp do całego swojego majątku. Z jednej strony jestem bardzo szczęśliwa że ufa mi bezgranicznie i chce ze mną dzielić swoje pieniądze ale z drugiej nie ma takiej opcji żebym się na to zgodziła

- Nie ma mowy-powiedziałam oddając mu kartę-nie przyjmę jej 

- Dlaczego?-spytał ze zbolałą miną 

- Bo mam swoje pieniądze i nie chce żebyś ty wydawał swoje na mnie 

- To nie na tym polega związek? Żeby dzielić się wszystkim co się ma także pieniędzmi?

Nie, jeśli chodzi o pieniądze to nie-pokręciłam przecząco głową- Harry mam wystarczająco dużo swoich pieniędzy, nie potrzebuje twoich. spojrzałam na niego i dobrze wiedziałam że moje słowa wcale go nie przekonały. musiałam użyć grubszych argumentów. 

Wiedziałam że nie odpuści, jak się na coś uprze to nie ma przebacz, uparty jak osioł.Tak jak ja. A jeśli chodzi o pieniądze to już przechodzi sam siebie. Nigdy nie pozwala mi za nic płacić i zawsze się o to kłócimy, jest nieugięty a ja po prostu przynajmniej w tej kwestii chcę być od niego zależna. 

- Harry posłuchaj-zaczęłam chwytając jego dłoń w swoją i kreśląc na niej rożne wzorki-mimo że tata nadal jest prezesem kancelarii to ona i tak dawno przepisana jest na mnie i na Maksa, mam 50% udziałów z zysków i uwierz mi nie są to małe pieniądze, po drugie kiedy mama umarła zostawiła mi i Maksowi swoje udziały w sieci restauracji z czego też jest duży dochód więc naprawdę nie potrzebuje twoich pieniędzy

- Hana nie zrobiłem tego po to żeby udowodnić Ci że masz mało pieniędzy, bo wiem że tak nie jest, chciałem Ci podarować tą kartę żeby pokazać i że ufam ci bezgranicznie i że jesteś dla mnie wszystkim...i chcę żebyś też mogła korzystać z tego co mam, chcę żeby wszystko co jest moje było także twoje-moje serce z każdym jego słowem topiło się coraz bardziej, to jak mnie traktuje, w życiu nie podejrzewałam że będę dla kogoś tak ważna i będę dla kogoś tyle znaczyć i mogę szczerze przyznać że jest to najlepsze uczucie jakiego można doświadczyć

- Kochanie-powiedziałam czule łapiąc jego policzek-wiem że mi ufasz, a ja ufam tobie jak nikomu innemu, czasami ufam Ci bardziej niż sobie i nie potrzebuje do tego twojego konta, a jedyne co chce od Ciebie dostawać to Ciebie samego i tylko Ciebie, bo jesteś wszystkim czego potrzebuje rozumiesz?-spytałam a on uśmiechnął się czule spoglądając w moje oczy. wziął moją dłoń która spoczywała na jego policzku i pocałował ją delikatnie na co sama się uśmiecham

- Nawet nie pozwalasz mi sprawić sobie przyjemności-powiedział po chwili udając obrażonego

- Sprawiasz mi przyjemność na wiele innych sposobów-odpowiedziałam uśmiechając się zalotnie 

- Ale nie zabronisz mi kupować Ci prezentów-ostrzegł a ja parsknęłam śmiechem 

- Wcale Ci tego nie zabraniam-odpowiedziałam-lubię twoje prezenty 

- Nie zmienisz zdania?-spytał podnosząc kartę w dłoniach 

- Nie-pokręciłam przecząco głową a on westchnął ciężko wiedząc że i tak mnie nie przekona 

-Ok, wrócimy do tego za kilka lat...-odpowiedział  a ja uśmiechnęłam się szeroko wiedząc że Harry już planuje ze mną swoją przyszłość, zresztą tak jak ja z nim. 

- Porozmawiamy o czymś o wiele ważniejszym niż pieniądze-powiedziałam z truskawką w ustach -rozmawiałam z tatą o wyprowadzce-dokończyłam a a jego oczy minimalnie się rozszerzyły

- Powiedział że nie jest zadowolony ale jestem dorosła i to moje życie  a on chcę dla mnie jak najlepiej

na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech ukazując moje kochane dołeczki 

- Czyli?-spytał 

- Czyli zamieszkamy razem-uśmiechnęłam się do niego a on odsuną na bok tace ze śniadaniem i przytulił mnie do siebie mocno 

- Kocham Cię-powiedział całując mnie po głowie-bardzo mocno 

- Ja Ciebie mocniej

Kilka dni później odbyła się upragniona impreza Horana do której tyle się przygotowywał. Wszyscy z roku zjawili się wystrojeni w najlepsze ciuchy i w znakomitych humorach że będą mogli popić za darmo. Impreza oczywiście udała się znakomicie, wszyscy świetnie się bawili i podejrzewam że jeszcze po wakacjach wszyscy będą wspominać szaloną bibę Horana który swoją droga tak się upił że odchorowywał ją chyba ze dwa dni.

A ja w końcu zamieszkałam z Harrym i wijemy sobie nasze urocze gniazdko już od dwóch tygodni. Na razie jest dobrze i mam nadzieje że tak zostanie. Oczywiście kłócimy się jak każda para czasami o błahostki a czasami o grubsze rzeczy ale potem zawsze tak czy inaczej się godzimy. Poznajemy się coraz bardziej, każde z nas ma swoje przyzwyczajenia i dziwactwa i tylko dzięki wspólnemu mieszkaniu możemy je nawzajem odkryć. 

- Chyba najwyższy czas zrobić jakąś parapetówkę co?-odezwał się Harry kiedy zmywałam po obiedzie 

- Hmm nawet o tym nie pomyślałam-odpowiedziałam podając mu talerz który dokładnie wytarł w lniana ściereczkę 

- Co ty byś be ze mnie zrobiła?-z nie dowierzaniem pokręcił głową uśmiechając się zadziornie 

- Myślę że całkiem dobrze bym sobie poradziła-odpowiedziałam pokazując mu język 

- Hahaha bardzo śmieszne-skrzywił się lekko a ja pocałowałam go w nos

- Ok-westchnął głęboko-więc dzwonie do ludzi i jutro impreza 

- Jutro?-szerzej otwieram oczy 

- Jutro-powtórzył

- Za wcześnie-pokręciłam przecząco głową-nic nie przygotuje 

- Kochanie od tego są ludzie

- Masz zamiar wynająć catering?

- Tak właśnie 

- Och ok, nie mam siły nic przygotowywać 

- No i załatwione, dzwon do Ef i  Maksa..

- I Luka-dokończyłam patrząc  na niego kątem oka, wiedziałam jaka będzie jego reakcja na Luka 

- Nie ma mowy-zacisnął usta w jedną malinową linie 

- Harry to mój przyjaciel 

- Który miał ochotę na coś więcej 

- To już historia Harry, ty masz mnóstwo znajomych zarówno mężczyzn jak i kobiet dlaczego ja nie mogę mieć? 

- Bo nie-stał przy swoim, uparty osioł

- Harry ufasz mi?-spytałam zakładając ręce na klatce piersiowej 

- Wiesz ze tak, jak nikomu innemu 

- No to w czym problem? 

- Nie ufam jemu 

- A ja tak i wiem że nie zrobi nic przez co mógł byś być zazdrosny 

- Prędzej urwę mu łeb niż na to pozwolę-powiedział przez zaciśnięte usta

- Daj spokój-przewróciłam oczami-kocham Ciebie i tylko Ciebie-powiedziałam całując jego szyje 

- Ja Ciebie też-odpowiedział przyciągając mnie do siebie-tylko nie lubię jak on kreci się przy tobie, on nadal mi się nie podoba 

- To musi zacząć bo ja nie zrezygnuje z niego tylko dla tego że masz jakieś chore przeczucia-odpowiedziałam spokojnie 

- Hana ja po prostu nie mogę sobie wyobrazić Ciebie z nim, już musiałem na to patrzeć kilka razy i to tak kurewsko bolało...

- A ile razy mam Ci powtarzać że między nami nic nie ma i nie będzie? Jestem tylko twoja i zawsze będę, zrozum to wreszcie-uderzyłam go lekko w klatkę piersiową 

- Dlaczego musiałem się zakochać w takim uparciuchu?

- Bo nie miałeś wyjścia-wzruszyłam ramionami całując go w nos

- Dobrze-westchnął ciężko-możesz go zaprosić

Continue Reading

You'll Also Like

651 74 7
Osiemnastoletnia Roseanne Davis wraz z jej cztery lata starszym bratem Noahem, pod naciskiem matki lecą na wakacje do Włoch. Rodzeństwo zatrzymuje s...
35.1K 1.2K 42
18.03.2017 #885 w ff 26.03.2017 #780 w ff Jak smsy od nieznajomego zmienią życie osiemnastoletniej Cassandry? Co się stanie, kiedy dziewczyna dowie s...
46.7K 2.2K 47
Była blada jak płatek śniegu, lubiła nosić krótki rękawek nawet podczas zimy, a jej szare oczy przypominały kamienie. To właśnie Molly. Molly zna Nia...
3.1K 136 32
Co mam powiedzieć? Jest to książka o Genzie a raczej będzie opowiadać o "Początkach" Genzie wymyślonych przeze mnie. Będzie to historia która opowiad...