toxic //reZigiusz

By hejremi

75.7K 3.4K 1.3K

Toksyczna przyjaźń. Toksyczna miłość. Toksyczne życie. (Wszelkie podobieństwa do innych książek są przypadk... More

Chapter one
Chapter two
Chapter three
Chapter four
Chapter five
Chapter six
Chapter seven
Chapter eight
Chapter nine
Chapter ten
Chapter eleven
Chapter twelve
Chapter thirteen
Chapter fourteen
Chapter fifteen
Chapter sixteen
Chapter seventeen
Chapter eighteen
Chapter nineteen
Chapter twenty
Chapter twenty one
Chapter twenty two
Chapter twenty three
Chapter twenty four
Chapter twenty five
Chapter twenty six
Chapter twenty seven
Chapter twenty eight
Chapter twenty nine
Chapter thirty
Chapter thirty one
Chapter thirty two
Chapter thirty three
Chapter thirty four
Chapter thirty five
Chapter thirty six
Chapter thirty seven
Chapter thirty eight
Chapter thirty nine
Chapter forty
Chapter forty one
Chapter forty three
Chapter forty four
Chapter forty five
Chapter forty six
Chapter forty seven
Chapter forty eight
Chapter forty nine
Chapter fifty
Chapter fifty one
Chapter fifty two
Chapter fifty three
Chapter fifty four
Chapter fifty five
Chapter fifty six
Chapter fifty seven
Chapter fifty eight
Chapter fifty nine
Chapter sixty
Chapter sixty one
Chapter sixty two
Chapter sixty three
Chapter sixty four
Chapter sixty five
Chapter sixty six
Chapter sixty seven
Chapter sixty eight
Chapter sixty nine
Chapter seventy
Chapter seventy one
Chapter seventy two
Chapter seventy three
Chapter seventy four
Chapter seventy five
Chapter seventy six
Chapter seventy seven
Chapter seventy eight
Epilogue
kilka słów ode mnie

Chapter forty two

852 44 13
By hejremi

POV Marcelina

- Remek? - spytałam niepewnie, wchodząc do środka i starając się opanować trzęsące się ręce. Byłam cholernie zestresowana, ponieważ Karol kazał mi do niego przyjść, aby mi coś wyjaśnił. Ale nie chciał powiedzieć co i zachowywał się, jakby był na mnie obrażony. Nie wiem, co ja mu takiego zrobiłam.

I jeszcze ta dziura w pamięci..

Remek nerwowo podrapał się po karku, a Michał po chwili bez słowa wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Czuję, że była pomiędzy nimi dosyć napięta atmosfera. I, że nie tylko ja jestem tu zestresowana.

Ale czemu on miałby być?

Staliśmy przez dłuższą chwilę w przedpokoju, dopóki Remek nie ruszył w stronę salonu, co również postanowiłam zrobić. Rozglądałam się dookoła, zdając sobie sprawę z tego, że większość rzeczy wygląda znajomo. Kanapa, widok zza okna, jego koszulka.. Mam wrażenie, że strasznie często ją nosi.

Usiadłam na kanapie, a on, na przeciwko mnie, na fotelu. Trochę czasu minęło od momentu, w którym tu przyszłam i w dalszym ciągu panowała pomiędzy nami cisza. Ja nie miałam zamiaru odezwać się pierwsza, byłam zbyt zestresowana. On natomiast wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie potrafił tego ubrać w słowa. Już od ponad dwudziestu minut.

Po chwili jednak Remek postanowił wstać z miejsca i usiąść na kanapę, obok mnie. Zmierzyłam go wzrokiem, czując, jakby ze stresu serce miało mi zaraz wyskoczyć z piersi. Nadal nie wiedziałam, po co tu w ogóle jestem i na temat czego mam usłyszeć wyjaśnienia. I lepiej, żeby to się zmieniło, bo chyba dostanę za chwilę zawału.

W momencie, w którym Remek otwierał już usta, aby się odezwać, przerwał mu jego telefon, który wydał z siebie charakterystyczny dźwięk. Znajomy dźwięk. Nie sprawdził jednak SMS'a, który do niego przyszedł, tylko spojrzał mi w oczy.

Gdy tak na mnie patrzał, czułam z każdą chwilą narastający stres. Wyglądał, jakby czegoś ode mnie oczekiwał, ale nie miałam pojęcia czego. I dalej siedzieliśmy w ciszy, która zaczynała mnie już dobijać.

- Re-Remek, ja.. - zaczęłam po dłuższym zastanowieniu, jąkając się. Byłam tak zdenerwowana, że ręce zaczynały mi się pocić i trząść, a jego wzrok sprawiał, że czułam się jeszcze gorzej, przez co moich oczach momentalnie zebrały się łzy. Remek zmarszczył nieco brwi, a jego wzrok, z cholernie intensywnego zmienił się na zmartwiony i zatroskany.

- Co się dzieje? Czemu płaczesz? - spytał przejęty, starając się zrozumieć co się dzieje.

I co mam mu niby powiedzieć?

"Remek, nie kocham cię, zostaw mnie w spokoju."

Przecież on mnie znienawidzi..

- J-ja.. - zająknęłam się, próbując powstrzymać łzy, jednak moje starania były na nic. Remek wyciągnął swoją dłoń w moją stronę, dotykając delikatnie mojego policzka i spojrzał na mnie łagodnym wzrokiem, ale odsunęłam się od niego, szybko podnosząc się z miejsca i zaczynając cofać w stronę drzwi.

Gdy patrzałam w jego oczy, widziałam ból i zdezorientowanie. Samo patrzenie na niego, sprawiało, że czułam się jeszcze gorzej.

Nie chcę go krzywdzić.

Przeklnęłam pod nosem, gdy Remek również wstał z kanapy i zaczął się do mnie zbliżać. Było mi go tak cholernie żal i mimo wszystko, nie potrafiłam go tak po prostu zostawić.

Miałam zamiar wyjść na zewnątrz, przejść się, wszystko dokładnie przemyśleć, ale w ostatniej chwili drzwi się przede mną zamknęły, a ja przylgnęłam do nich, czując jego oddech na sobie.

Był blisko.

Bardzo blisko.

Przez dłuższą chwilę mierzył mnie intensywnym wzrokiem, z każdą chwilą zmniejszając odległość między nami. Serce dalej biło mi jak szalone, jednak już nie płakałam. Byłam tylko jeszcze bardziej spięta.

Aż w pewnym momencie poczułam jego usta na swoich.

To uczucie.. wydawało się być dziwnie... znajome.

Continue Reading

You'll Also Like

46.9K 2.1K 14
Nie zapominaj, że słowa: "Czy dasz się zaprosić na kawę?" mogą się stać początkiem jednego z największych romansów wszech czasów.
158K 8.1K 52
Wcześniej "darkness between the stars; regulus black". Ava Evans to mugolaczka wywodząca się z przyzwoitej rodziny; rodzice mają dobrą pracę, mieszka...
9.4K 582 17
Nagłe wezwanie do jednostki nie mogło oznaczać zwykłych ćwiczeń, szkoleń i testów. Powrót do Miramar wzbudza pozytywne i negatywne emocje. Wiele wspa...
576 66 8
Kilka lat później po wojnie, gdy wszyscy zdaję sie ułożyli sobie życie, ona traci wspomnienia. Wraca do bycia normalnym człowiekiem. Bo czy ma inne w...