Chapter five

1.9K 98 5
                                    

Video2 18-10-2015 

Stuart nie mógł opanować swojej paniki. Z kosza na pranie zaczął wyrzucać ubrania, których większością były części męskiej garderoby i porozwalał je po całym pomieszczeniu. Remek się zdenerwował i zaczął na niego krzyczeć, przez co jeszcze bardziej się stresował. 

- Spokojnie, Stuart, uspokój się! - powtarzałam, gładząc go po plecach. On jednak wciąż biegał po całym pomieszczeniu, a najlepsze było to, że zamknął drzwi na klucz i spuścił go w toalecie. Po chwili jednak Stuart wtulił się we mnie i wybuchł gorzkim płaczem, na co Remek poderwał się z podłogi i spojrzał na nas dziwnym wzrokiem. - Luzuj gacie, stary - nie pewnie się do niego uśmiechnęłam. - Bo wyglądasz na zazdrosnego - dodałam po chwili. Remek zaczął błądzić wzrokiem po pomieszczeniu, byle by nie nawiązać kontaktu wzrokowego ze mną. Nie pierwszy raz mu się to zdarza. 

Nagle Stuart się uspokoił. Odsunął się ode mnie, kazał usiąść na podłodze i każdemu po kolei dał butelkę piwa. 

- Nigdy, przenigdy... Nie całowałem się z osobą tej samej płci - patrzał na nas oczekująco. Szumi upił łyka. Wszyscy spojrzeliśmy na niego zdziwieni. 

- Pół roku temu, na imprezie u kumpla... - zaśmiał się. - Wiem, tylko z licznych historii.. - spojrzał na Remka. - Twoja kolej. 

- Nigdy, przenigdy nie pocałowałem więcej, niż jednej dziewczyny.. tak na poważnie - patrzał na każdego po kolei. Ja i Stuart upiliśmy łyka. 

- Poznałam go w drugiej gimnazjum, miał ładne zielone oczy... - mówiłam bawiąc się palcami. - Teraz ja? - Remek kiwnął głową. - Nigdy, przenigdy... nie złapała mnie policja - wszyscy upili łyka, po czym zaczęliśmy się śmiać.

Kiedy gra nam się znudziła postanowiliśmy się stąd jakoś wydostać. Znalazłam wsuwkę i po którymś razie udało mi się otworzyć drzwi. Szczęśliwi wybiegliśmy na korytarz, ale bez Szumiego. Zasnął on w trakcie próby otwarcia drzwi. 

Zbiegliśmy po schodach na dół, do salonu pełnego kartonów z najróżniejszymi ozdobami świątecznymi. 

toxic //reZigiuszWhere stories live. Discover now