Crying in the dark|| KnJ||Log...

By owieczka1995

11.8K 1.1K 756

Charlotte Collins to siedemnastolenta dziewczyna, która ma wszystko co dusza zapragnie. Władze, bogactwo, za... More

1. Początek
2. Plan
3. Zrobiłam to
Okładka
4. Harrison
5. Mieszkanie youtuberów
6. Coraz więcej facetów
7. Spotkanie w środku nocy
8. Pierwszy przyjaciel
9. Głupi filmik
10. Decyzja Kenny
12. Znalezienie domu
13 Pierwsza randka
14 Debile
15. Spotkanie w sklepie
16. Zmiana Kiana
17. Zerwanie
18. Denerwujący Logan
19 Mała kłótnia
20. Wkurzony Logan
21. Prawda
22. Pustaki
23. Powrót Harrisona
24. Kenna
25. Zazdrość
26 Nowy Jork
27. Koncert
28. Powrót
29. Smutek
30. Zabić Logana
31. Wpadka
32. Teledysk
33. Rozmowa
34. Poszukiwania baru
Krótka Przerwa
35 Rada Logana
36 Trudna rozmowa
37. Randka z Kianem
38. Ciąg dalszy randki
39 Szczęście
Jestem gotowa!
40 Związek
41. Pobudka
42 Zoo

11 Impreza

261 23 23
By owieczka1995

Dojechaliśmy na tę imprezę i muszę przyznać, że od samego początku żałuję, że na nią przyjechałam.

Franny zaczęła gadać z jakimiś koleżankami, nie to, że mnie zostawiła jednak gadała z nimi trochę a ja stałam jak ta oferma i czekałam aż do mnie wróci. Niestety jednak szybciej znudziło mi się to więc poszłam szukać Harrisona.

Niestety nigdzie nie udało mi się go znaleźć dlatego też poszłam szukać kogokolwiek. Niestety Corey, Bobby i Kian grali w beerpong więc nawet nie zauważyli jak stanęłam koło nich.

W oddali było widać jak Jc gada z jakąś blondynką I to pewnie jest ta cała Corinna.

Więc zostałam całkiem sama.

Postanowiłam się tym nie przejmować i wzięłam sobie drinka z kuchni (ledwo co się tam dostałam, bo na tej imprezie jest z tysiąc jak nie więcej osób) dom jest gigantyczny, no ale pomimo jego wielkości to jak ci ludzie się tutaj mieszczą?

Po tym, jak wypiłam już dwa czy tak trzy drinki (nigdy jakoś za bardzo nie piłam alkoholu dlatego po drugim czułam, że kręci mi się w głowie) poszłam tańczyć.

Sama, przecież nie potrzebuje nikogo.

Po jakimś czasie tańczenia samej poczułam, że jakiś koleś lekko mnie dotyka i chce tańczyć ze mną.

No spoko do czasu aż nie będzie robił żadnych dziwnych rzeczy to możemy tańczyć. Niestety jednak po jakimś czasie zaczął łapać mnie za biodra i przyciągać do siebie co mi się nie spodobało.

Chciałam jakoś mu uciec, bo tak trochę głupio by mi było zacząć się na niego teraz wydzierać dlatego też, gdy na sekundę się odwrócił do swojego kolegi ja uciekłam.

I wtedy wpadłam na kogoś.

-Jane! - I już wiadomo kto to jest.-Poznałaś już Camerona? - spytał pokazując na dosyć przystojnego chłopaka który stał koło niego. Miał śmieszne trochę włosy i widać, że farbowanie na blond.

-Jeszcze nie. - Zaśmiałam się. - Tak poza tym jestem Jade, nie Jane. - powiedziałam do chłopaka, którego właśnie poznałam.

On jedynie się zaśmiał.

-Cameron Dallas. Miło mi cię poznać. - Wystawił dłoń do przodu i się ze mną przywitał. - Zatańczysz? - spytał.

Muszę przyznać, że koleś bardzo mi się spodobał dlatego też się zgodziłam.

Wróciłam z nim do salonu gdzie ludzie tańczyli.

W międzyczasie dorwaliśmy jakieś drinki i je wypiliśmy. Muszę przyznać, że to nie był najlepszy pomysł. Chociaż chłopak, którego właśnie poznałam był miły i jakoś dziwnie się do mnie nie dobierał.

-Więc skąd jesteś? Jakoś nigdy wcześniej cię tutaj nie widziałem. - spytał chłopak, gdy tylko postanowiliśmy zrobić przerwę na kilka minut.

-Genowia. Takie małe państwo w Europie. - powiedziałam.

-Nigdy o nim nie słyszałem, ale brzmi fajnie. Dlaczego się tutaj przeprowadziłaś? - spytał.

Trochę sporo pytań zadaje, ale to chyba oznacza, że chce mnie jedynie poznać. To raczej nic złego.

-Musiałam uciec od wszystkich problemów. Jakiś czas temu zostałam skrzywdzona i moja matka miała to gdzieś i zbyt długa historia. - Machnęłam ręką.

-Mamy czas. - powiedział.

-Bo cóż matka ma mnie gdzieś, miałam poślubić faceta ,którego  nie lubię bo nasi rodzice sobie zażyczyli a teraz skoro mnie nie ma to moja sisotra ma go poślubić. - Co ja w ogóle gadam? Po co ja mu to mówię?

-Wow, nieźle. Nie dziwię się, że uciekałaś. - Złapał mnie za rękę i zaczął się bardziej uśmiechać.

Jezu ten jego uśmiech jest cudowny!

***
Po jakimś czasie gadania i picia  drinków co było wielkim, ale to gigantycznym błędem myślałam, że padnę. I to jeszcze w nieznanym mi całkiem miejscu.

-Zaraz wrócę. Muszę tylko skorzystać z łazienki. - powiedziałam i ledwo wstałam. Jednak zaczęłam iść do przodu. Tylko teraz jedno wielkie pytanie.

Gdzie jest łazienka?

-Potrzebujesz pomocy? - Nawet nie wiem kto to był bo ledwo co wszystko widzę.

-Gdzie jest łazienka? - spytałam.

-Po twojej prawej. - To musiał być jakiś chłopak, bo tak poznaje po głosie. Przynajmniej tak mi się wydaje. I lekko się śmiał.

-Dzięki. - I pomachałam mu ręką i zaczęłam iść do tej przeklętej łazienki.

-To jest szafa. - krzyknął za mną chłopak.

-Wiem. Tylko sprawdzałam twoją czujność. - I dlaczego ten chłopak dalej się śmieje?

Kilka sekund później poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i gdzieś ciągnie.

Gdy chciałam już coś powiedzieć  dostrzegłam, że znajduje się w łazience.

-Dzięki. - Zaśmiałam się i zamknęłam drzwi.

***
Wróciłam na dół (co do najłatwiejszych nie należało) i szukałam wszczęcie Camerona jednak nigdzie nie mogłam go znaleźć.

Mówi się trudno, przecież nie będę chodzić po całym tym domu i go szukać.

Może trochę się prześpię i potem go znajdę? Myślę, że to będzie dobry pomysł.

Tylko gdzie ja mam iść spać? Tutaj wszędzie jest zbyt dużo ludzi.

-Kian tutaj jesteś. - powiedziałam podchodząc do mojego kolegi.

-Jade w końcu jesteś. Przez godzinę cię szukałem. - Niby po co mnie szukał.

-Szukałeś mnie? - spytałam.

-No tak byłaś z Franny, ale mówiła, że gdzieś cię zgubiła. - Zaśmiał się.

-Zamówisz mi taksówkę do domu? - spytałam.

-Już nas zostawiasz? - spytał znajomy głos.

Chłopak, na którego właśnie patrzyłam miał blond włosy. Coś mi się wydaje, że tak samo, jak poznany kilka minut wcześniej chłopak sprzed łazienki.

-Czy ty mi pomogłeś kilka minut temu dostać się do łazienki? - spytałam a Kian wybuchnął śmiechem.

-Tak to ja. - Teraz to chłopak się zaśmiał. - Jestem Logan.

-Charlie. - powiedziałam. - Znaczy się Jade. - Szybko się poprawiłam.

Co ja robię.

-Charlie? - spytał Kian.

-To było kiedyś moje przezwisko. - powiedziałam na szybko.

-Więc Jade miło cię poznać. - Ten cały Logan podał mi rękę na przywitanie.

-Mam jechać z tobą? - spytał brunet.

-Jeśli chcesz to możesz się kimnąć w moim pokoju. - powiedział ten blondyn.

-Więc to twoja impreza? - Poczułam, że Kian łapie mnie za tramie i stara się mnie posadzić na krześle.

-Chodź. - Teraz ktoś inny złapał mnie za rękę.

Ten cały Logan zaczął iść trochę zbyt szybko bo ledwo co za nim szłam i gdy tylko się o coś potknęłam i prawie wywaliłam na twarz on zwolnił.

-Znowu schody? - spytałam wkurzona wchodząc po nich.

-Dasz radę. - powiedział chłopak.

Ja jednak puściłam focha I usiadłam na tych  schodach.

Pójdę spać tutaj. Nikomu nie będę przeszkadzać.

Po kilku sekundach poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce.

Nawet nie miałam siły, aby się  opierać, bo gdy tylko mnie niósł oparłam głowę o jego klatkę piersiową i przymknęłam oczy.

Słyszałam tylko jak drzwi się otwierają i po chwili leżałam już w miękkim łóżku.

-Jade tutaj masz moją koszulkę, w której możesz spać. - I chyba wyszedł z pokoju.

***
Obudził mnie straszny ból  głowy i suchość w ustach.

Tak mi się pić chciało, że nie wytrzymam bez żadnego picia i jak na złość koło mnie niczego nie ma.

Nie miałam sił, żeby wstać z łóżka więc lekko się poturlałam i dosłownie z niego spadłam co sprawiło, że teraz nie tylko głowa mnie boli, ale i również tyłek.

Od razu również zorientowałam się, że spałam w swoich ubraniach, chociaż na fotelu obok leżała męska koszulka. Nie pamiętam prawie nic z poprzedniego wieczoru, ale kaca będę leczyć przez tydzień. Jestem tego pewna.

Cicho i niepewnie wyszłam z pokoju. Pierwsze co padło mi w oczy to śmieci. Dosłownie śmieci na śmieciach.

Tutaj działo się coś gorszego od tego co zastałam w mieszkaniu chłopaków jak tylko przyjechałam.

A myślałam, że nic mnie w życiu nie zaskoczy.

Cicho zeszła na dół i dostrzegłam Kiana i Jc leżących przytulnych do siebie na sofie. Za to Corey i Bobby leżeli na sofie obok, ale odwróceni do siebie tyłkami.

Teraz tylko jeszcze pytanie, gdzie jest Harrison.

-Wstawać księżniczki! - Usłyszałam głośny krzyk i jakiś dziwny klakson, który sprawił, że miałam ochotę paść na ziemię i zacząć płakać.

Gdy tylko spojrzałam do tyłu dostrzegłam blondyna który w dłoni trzymał coś co nie mam zielonego pojęcia czym jest, ale to było właśnie to co wydawało ten straszny dźwięk.

Każdy dosłownie w sekundę się obudził a Jc nawet spadł z sofy.

-Co do kur... - krzyknął lokowaty.

-O Jade żyjesz. - Blondyn podszedł do mnie.

-My się znamy? - Kian nagle zaczął się śmiać. - Czy ja powiedziałam coś złego?

-To ja wczoraj zaniosłem cię do mojego pokoju i do łazienki i...

-Lepiej nie kończ. - Coś pamiętam,   jednak średnio.

Dzisiaj ten chłopak jest dla mnie bardziej wyraźny. Teraz dokładnie widzę, że ma dosyć długie blond włosy, nie jak Jc kręcone tylko prostsze i śmieszne.

Dlaczego tutaj każdy chłopak ma lepsze włosy ode mnie?

Do tego jeszcze oczy są zieloje i jest wysoki. Nawet bardzo.

Z wyglądu był w porządku.

-Tak dla przypomnienia jestem Logan. Logan Paul. - Imię coś pamiętam.

-Miło cię poznać. Znowu. - Zaśmiałam się.

-Dobra mała wracamy do domu. - powiedział Bobby.

-Co tak szybko? - spytał chłopak.

-Mamy kilka spraw do załatwienia poza tym Harrison musi się spakować, bo wraca do Londynu. - powiedział Corey.

-Myślałem, że będziesz przez trzy miesiące. - Zdziwił  się ten cały  Logan.

-Muszę coś załatwić związanego z wiza. Będę miał przedłużą na rok. - Logan podszedł do Brytyjczyka i przybił mu piątkę.

-Stary to zajebiście!

Każdy zaczął się szykować do domu i to samo było ze mną. Jednak był jeden wieki problem.

-Widział ktoś z was mój telefon? - spytałam.

-Zadzwonię do ciebie. - powiedział mój kuzyn.

I tak też zrobił. Każdy zaczął chodzić po domu. Niestety jednak nigdzie nie słyszałam mojego telefonu.

-Cholera jasna. - powiedziałam.

-Znajdzie się. Jeśli znajdę jakiś telefon to zadzwonię do Kiana czy Jc. - powiedział blondyn.

-Dzięki.

***
Jak tylko wróciłam do domu wzięłam prysznic i przebrałam się w jakieś dresy, po czym pojechałam do sklepu kupić sobie nową kartę sim. Corey pożyczył mi na pewien czas swój stary telefon, a jeśli ten cały Logan go nie znajdzie to mówi się trudno kupię sobie nowy a ten numer co miałam się zablokuje. I tak miałam zmienić ten numer, bo bardzo dużo się płaciło za połączenia. Przecież to była karta z Genowi.

-Posuń te nogi. - Kian usiadł koło mnie na sofie. A ze względu na to, że leżałam trochę miejsca nie było.

Posunęłam nogi bo  wiem, że gdybym tego nie zrobiła to by na nich usiadł. I pomimo tego, że nie jest gruby to wiem, że od razu byłoby po moich nogach. Złamałby mi je pewnie w pół.

-Za jakiś czas się wyprowadzamy. - powiedział.

-Nie martw się do tego czasu coś znajdę. - powiedziałam wiedząc, że właśnie chodzi mu to, że ciągle jestem u nich. Myślałam, że będę tutaj krócej, a to przecież już prawie tydzień.

No jak ja  mogłam zostać u nich tak długo? Muszę jak najszybciej coś znaleźć a jak nie to  muszę się zakwaterować do jakiegoś hotelu.

-Nie o to mi chodziło. Gadałem z chłopakami i Franny o tym, że jeśli chcesz to możesz zamieszkać z nami. - Spojrzałam na niego jak na debla.

-Mam mieszkać z wami? - spytałam.

-No nie oburzaj się tak. Wiem,  że nie jesteśmy idealni, ale... - Nie dałam mu dokończyć bo rzuciłam w niego poduszką.

-Nie chodzi o was tylko o mnie.

-Zawsze tak się mówi jak właśnie chodzi o tą drugą osobę.

-Kian chodzi o to, że lubię mieć prywatność, znam was kilka dni. A co jeśli któregoś dnia wyniosę wam połowę mieszkania i zniknę? - Kian zaczął się głośno śmiać.

-Ty to jesteś udana i to jeszcze jak. - A ten to co? Obcą  osobę chcą wpuścić do domu.

Teoretycznie już to zrobili, ale chcą zamieszkać ze mną? To nie jest zbyt dobry pomysł.

-To może pójdziemy na kompromis. - Harrison wszedł do salonu.

-Jaki znaku kompromis?

-Dom, który chcemy wynająć jest wielki i super, ale też dom obok troszkę mniejszy ale też duży jest również do wynajęcia. - Więc mam być ich sąsiadkalą?

-Więc będziemy sąsiadami? - spytałam.

-Będziesz miała swoją prywatność. - powiedziałam Kian.

-Najpierw chce zobaczyć ten dom.

***

10 gwiazdek i kolejny rozdział. Jak wam się podoba? I co myślicie o osobach które poznała? I pod tym rozdziałem fotka Doma czyli Dominic Deangelis. 


Continue Reading

You'll Also Like

53.9K 5.9K 51
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
5.4K 597 33
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpi...
7.9K 694 23
Popuparny i przebojowy chlopak aspirujący na zostanie aktorem grajacym w filmach akcji. Przecież może wszystko z pieniędzmi i wpływowych rodzicami. Ż...
21.8K 1.8K 19
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...