Paradise 2

Par leonia18

7.3K 600 186

Klub ''Paradise'' spłonął. Po tym zdarzeniu nad związkiem Jimina i Jungkooka pojawiają się ciemne chmury. Któ... Plus

Prolog
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26.
Rozdział 27.
Rozdział 28.
Rozdział 29.
Rozdział 30.
Rozdział 31.
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34.
Rozdział 35.
Rozdział 36.
Rozdział 37.
Rozdział 38.
Rozdział 40.
Rozdział 41.
Rozdział 42.
Rozdział 43.
Rozdział 44.
Epilog

Rozdział 39.

187 14 5
Par leonia18

Poruszyłem się niespokojnie przez sen, wyczuwając ciepło i bliskość Jimina. Mój chłopak spał głęboko, czego nie mogłem powiedzieć o sobie. Męczyła mnie bezsenność, a gdy w końcu udało mi się zasnąć, śniłem koszmar.

- Proszę...- wyszeptałem, patrząc mu w oczy i zaciskając swoje dłonie w pięści. - Nie rób tego, Jiminnie...

Rudowłosy nie odpowiedział, zamiast tego napierając na mnie i łapiąc moje barki abym mu nie uciekł. Nie miałem wyboru jak mu się poddać, chociaż wolałbym go uderzyć. Wyczułem jego niepokój gdy przyglądał mi się zaskoczony, ale więcej się nie odezwałem dając mu przyzwolenie na to, żeby zrobił ze mną co chce. Czułem się słaby i zmęczony. Mój chłopak spojrzał na mnie po raz ostatni, a następnie rozwarł moje uda, wciskając się swoim ciałem w moje własne. Zamarłem, dygocząc ze strachu. Moje ciało zwiotczało, a na czoło wystąpił mi zimny pot. Nie czułem jego ruchów, lecz potworny ból w moim sercu nie chciał odejść...

Obudziłem się, prawie podskakując na kanapie. Nadal leżeliśmy obok siebie, ale Jimin nie obudził się słysząc moje poruszenie. Westchnąłem, dotykając jego włosów i sunąc palcami po jego policzkach. Wyglądał spokojnie gdy spał, natomiast ja naprawdę nie miałem pojęcia co zrobić w tej sytuacji. Sen mnie przeraził na tyle, że pragnąłem wyrwać się z mieszkania i pójść gdzie indziej. Chciałem zapomnieć ostatnie zdarzenia. Wiedziałem, że to z tego powodu przyśniło mi się coś takiego, lecz dlaczego to musiała być twarz rudowłosego?

Moje ciało naprawdę było lekko spocone, a nieznośny ból w sercu dał o sobie znać. Te objawy bardzo mnie martwiły, dlatego ostrożnie podniosłem się z kanapy i nago poszedłem do łazienki. Blask światła poraził moje oczy na tyle, że musiałem odczekać chwilę aby ponownie uchylić powieki. Zbliżyłem się do umywalki, a potem podniosłem wzrok i spojrzałem na siebie w lustrze. Wyglądałem na wyczerpanego. Moje oczy straciły blask, a na ustach widniał świeży ślad po ranie. Nabrałem kilka głębokich wdechów, po czym przemyłem twarz letnią wodą. Wtuliłem się na moment w miękki ręcznik, zaciągając zapachem czystości. Nie chciałem wracać do salonu, ale nie mogłem przecież spać w łazience. Co powinienem zrobić, aby zapomnieć ostatnie parę godzin?

Z niechęcią odsunąłem się od lustra, a potem popatrzyłem po pomieszczeniu. Moje oczy same natrafiły na nieduże ostrze. Było jak na wyciągnięcie ręki. Nie powinienem myśleć o czymś tak drastycznym, zważywszy na to, że sam zabroniłem Jiminowi kaleczyć swoje ciało. Mimo to, zbliżyłem się do szafki i złapałem żyletkę. Przyjrzałem się jej uważnie, jakby zapominając na moment po co ją zabrałem. Oglądałem ją z każdej strony, ale nie dostrzegłem śladów używalności. Musiała być zupełnie nowa.

- Jeśli się okaleczę to nigdy więcej żaden inny mężczyzna na mnie nie spojrzy...- wyszeptałem, ściskając ostrze w dłoni, która nagle nie wiedzieć czemu zaczęła drżeć. Nie chciałem celowo odbierać sobie atrakcyjności, ale cierpienie mnie przerastało. Byłem zbyt słaby, aby przestać. Jednocześnie uświadomiłem sobie, że Jimin przeżył coś gorszego. Mój chłopak prawie został zamordowany i to w trakcie aktu z kimś innym. Gdy to do mnie dotarło, żyletka wypadła mi z ręki na podłogę, wydając przy tym głuchy dźwięk. Ukucnąłem, obejmując się ramionami i zaczynając łkać jak bezbronne dziecko.

Nie wiem jak długo pozostałem w tej pozycji, ale gdy starałem się podnieść, poczułem dotyk czyichś silnych ramion na swoich biodrach. Jimin pomógł mi wstać, a gdy spojrzałem na niego cały zapłakany, otulił mnie puchatym szlafrokiem, samemu będąc ubrany w taki sam. Pociągnąłem nosem, patrząc na niego boleśnie. Rudowłosy sięgnął po żyletkę, a potem wyrzucił ją do kosza na śmieci. Patrzyłem na niego, ale nie wiedziałem co myśli.

- Jesteś zły? - szepnąłem, ocierając mokre oczy. Mimo to, nie mogłem przestać płakać. 

- Jungkookie, nigdy więcej nie myśl o czymś podobnym - poprosił mnie, sięgając po moją drżącą dłoń. - Tak bardzo się martwię o ciebie.

Spuściłem wzrok na podłogę, przyglądając się kafelkom. Nie miałem odwagi powiedzieć mu o śnie, w którym to on zadał mi cierpienie.

- Wiem, że to cię dręczy i ciągle o tym myślisz - powiedział, unosząc moją brodę i zaglądając prosto w oczy. - Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć. Zrozumiem to.

- Nie - pokręciłem głową, ponownie zanosząc się płaczem. Nie mogłem się uspokoić, wpadając w jakieś nagłe załamanie. Jimin złapał mnie za ramiona, jakby chcąc abym na niego spojrzał, ale nie mogłem. Patrzyłem wszędzie tylko nie na niego.

- Coś ci się śniło, prawda? - zapytał, nie puszczając mnie. Jego uścisk był mocny, ale nie na tyle żeby to bolało. - Opowiedz mi, proszę. Nie będę cię oceniać, Jungkookie.

- To...- zacząłem, ale widząc jego brązowe oczy, poddałem się. Pokręciłem przecząco, zaciskając usta w kreskę. - Wróćmy do salonu, chcę iść spać.

Rudowłosy złapał moją rękę, a gdy wyszliśmy z łazienki, zaprowadził mnie do naszej sypialni.

***

Nie odezwał się do mnie nawet wtedy gdy się położyliśmy. Rozumiałem to, że go zawiodłem w jakiś sposób nie mówiąc mu niczego i ukrywając przed nim prawdę. Jednak co by to zmieniło gdybym mu wyznał wszystko?

Jimin patrzył w sufit, nie poruszając się i czekając jakby na mój znak. Zawsze to on był tym odważnym, ja wolałem uciec i czekać aż to on mnie złapie. Zwykle tak było, lecz w tym momencie musiałem sam zacząć rozmowę.

Usiadłem w łóżku, poprawiając swój szlafrok i spoglądając w ciemności na pasek, który trochę się poluzował. Musiałem się czymś zająć, dlatego co chwilę poprawiałem ubranie, byle tylko odwlec moment rozmowy.

- Jungkookie - cichy głos Jimina sprawił, że zamarłem. Moje serce biło coraz szybciej, a gdy obróciłem się w stronę mojego chłopaka, obserwował mnie. Najwyraźniej naprawdę myślał, że mu opowiem ten koszmar, ale w jaki sposób miałem to zrobić?

Przełknąłem ślinę, wypuszczając powietrze z ust. Starałem się mówić jasno, ale chyba pogubiłem się w tym już na początku.

- To byłeś ty...leżeliśmy i wtedy..- zawahałem się, nie wiedząc co mówić dalej. - Ja...nie chciałem, ale ty..

Jimin zmarszczył brwi, siadając obok mnie. Obrócił się w taki sposób, aby patrzeć na moją twarz, ale w ciemności niewiele mógł dostrzec. 

- Jungkookie, nie bardzo rozumiem to co mówisz - odpowiedział, nie próbując mnie dotykać. - Zrobiłem ci coś podczas snu?

- We...śnie - mruknąłem, ale gdy nadal czekał na moje wyjaśnienia, dodałem: - Śnił mi się koszmar z tobą. To było...ty byłeś tym, który mnie krzywdził i ja...

Jimin patrzył na mnie cierpliwie, ale nie próbował ocenić tego co się stało. Zamiast tego jedynie skinął głową, sięgając po moją dłoń. Gdy poczułem jego ciepło, zacząłem się uspokajać.

- Nie wiem dlaczego śniło mi się coś takiego - wyszeptałem, jakby starając się usprawiedliwić.- Ja naprawdę...

Rudowłosy objął mnie ramionami, zamykając w swoich objęciach i odbierając mi oddech. Czułem, że rozmyślanie o tym nic nam nie da.

- Tak się po prostu stało - powiedział w końcu, głaszcząc mnie po głowie.- Ostatnie zdarzenia i moja bliska obecność zlały się w jedno...

- Ale to nie znaczy, że mnie skrzywdziłeś...to znaczy...- odsunąłem się, patrząc na niego. - Wcześniej...chciałem zrobić to samo co ty. Chciałem pozbyć się bólu...

- Ale nie w taki sposób, kochanie - zaoponował, dotykając mojego policzka i sunąc powoli swoją dłonią po mojej skórze. - Wiem, że jesteś przemęczony i boli cię to co się stało. Minie trochę czasu i to zapomnisz. Jeśli nie sam to z moją pomocą.

- Tak bardzo...przykro mi z twojego powodu - wyszeptałem, a gdy tylko pokręcił głową, dodałem: - Tak mi przykro, że przeżyłeś coś takiego...Jiminnie...

Jimin objął mnie ponownie ramionami, a gdy w końcu mogłem normalnie oddychać, położyliśmy się obok siebie. Rudowłosy przysunął się blisko mnie, dotykając moich włosów i nie spuszczając ze mnie oczu.

- Spróbuj zasnąć, Jungkookie. Będę tutaj cały czas, pomogę ci się zrelaksować - obiecał, ostrożnie całując mnie w czoło i policzki.

Przymknąłem oczy, kładąc głowę na jego ramieniu. Jimin zaczął dotykać mnie powoli, masując różne miejsca na moim ciele, przede wszystkim barki, ramiona i co chwilę całując mnie po twarzy. Było mi bardzo dobrze, a gdy rozsunął odrobinę mój szlafrok i zaczął mi robić masaż brzucha, prawie jęknąłem. Jego dłonie odebrałem jako cudowną falę rozkoszy, która trwała i trwała dopóki nie zasnąłem i spałem aż do rana.

******************************************************************************************

Witajcie!

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Do następnego za tydzień :)

~ leonia18~

 P.S. zamieszczam tutaj jedną z moich ulubionych włoskich piosenek na miły początek dnia  ;) 

Continuer la Lecture

Vous Aimerez Aussi

659K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
12.8K 946 34
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
8.5K 737 18
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...
5.3K 454 17
Wszystko zaczęło się w deszczowy dzień, pamiętasz? Rzeczywiście, nie możesz tego pamiętać, bo przecież skąd mogłeś wiedzieć, że tego dnia się w tobie...