Paradise 2

By leonia18

7.4K 600 186

Klub ''Paradise'' spłonął. Po tym zdarzeniu nad związkiem Jimina i Jungkooka pojawiają się ciemne chmury. Któ... More

Prolog
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26.
Rozdział 27.
Rozdział 28.
Rozdział 29.
Rozdział 30.
Rozdział 31.
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34.
Rozdział 35.
Rozdział 36.
Rozdział 37.
Rozdział 38.
Rozdział 39.
Rozdział 40.
Rozdział 41.
Rozdział 42.
Rozdział 43.
Rozdział 44.
Epilog

Rozdział 18.

169 15 11
By leonia18

Po wspólnym obiedzie pospacerowaliśmy po okolicy i centrum, zaglądając do sklepów i starając się na nowo poczuć swobodnie ze sobą. Jeśli wcześniej sądziłem, że to będzie takie proste, myliłem się. Jimin zwykle wyczuwał mój nastrój, ale nie tym razem. Spojrzałem na niego, idącego tuż obok. Wyglądał na zamyślonego.

- Hyung - odezwałem się w końcu, a gdy na mnie popatrzył, zapytałem go: - O czym myślisz?

Jimin zawahał się na ułamek sekundy, a następnie lekko potrząsnął głową. Nic mi nie wyjaśnił, zupełnie jakby to nie było ważne. Ale dla mnie wszystko co się z nim wiązało miało ogromne znaczenie. Chciałem wiedzieć o nim absolutnie wszystko, co czuł w danym momencie.

- Usiądźmy tu - poprosiłem nagle, dostrzegając ławkę po swojej lewej stronie. - Muszę ci o czymś powiedzieć.

Mój chłopak był odrobinę zaskoczony, lecz zajął miejsce przy mnie. Uśmiechnął się lekko, stykając ze mną swoim ramieniem. Bardzo chciałem się do niego przytulić, jednak byliśmy w miejscu publicznym. Nie mogłem tak postąpić.

- Co takiego? - spytał cicho, nie poruszając się. Zastygł niczym posąg.

- Ja...- zacząłem, nabierając do płuc czystego powietrza. Odrobinę pomogło, ale ciągle czułem jakiś ciężar na sercu. - Kiedyś ci powiedziałem coś w stylu, że potrzebuję wiedzieć o tobie wszystko. Pamiętasz?

Jimin spojrzał mi prosto w oczy, a gdy nie odwróciłem wzroku, wyrzucił z siebie:

- Myślałem o mojej mamie. Nagle poczułem, że coś jest nie tak.

Zmarszczyłem brwi, bo nie miałem pojęcia co o tym sądzić. Dotarło do mnie, że w jego głowie pojawiają się inne wspomnienia, niezupełnie mające związek ze mną. Zresztą, byłbym egoistą gdybym chciał żeby miał w myślach wyłącznie mnie.

- Ja...naprawdę jestem okropny - wyszeptałem, unosząc głowę w górę. Spojrzałem w niebo, ale czując na ramieniu dotyk dłoni rudowłosego, ponownie na niego popatrzyłem. - Przepraszam, hyung.

- Jungkookie, za co? - Jimin przysunął się tak blisko, iż miałem przed oczami jego oczy. Wyczułem jak oddycha spokojnie, ale nie był zrelaksowany. Martwił się. - To nie twoja wina, że mnie o to spytałeś. Ja wiem, że chcesz mnie ciągle poznawać. Każdego dnia na nowo.

- Tak, ale nie tylko o to chodzi - mruknąłem, patrząc na swoje dłonie. Wziąłem głęboki wdech, starając się mu wytłumaczyć co takiego mam na myśli. - Po prostu wydawało mi się, że cały czas rozmyślasz o tamtej sytuacji w barze. O tamtej idiotycznej sytuacji i...o mnie.

Jimin przyglądał mi się uważnie, ale miałem zamiar wyznać coś jeszcze.

- To okropnie podłe z mojej strony, Jiminnie. Na pewno twoja mama jest ważniejsza w tej chwili ode mnie. Więc...powiedz mi co się dzieje.

Mój chłopak patrzył na mnie uważnie, ale zamiast gniewu czy rozczarowania ujrzałem na jego twarzy czystą czułość. Niezupełnie tego się spodziewałem. Poczułem się zawstydzony jego spojrzeniem. Było takie samo jak kiedyś.

- Kochanie, wróćmy do klubu - oznajmił nagle Jimin, podnosząc się z ławki. - Niepotrzebnie się martwisz, ja mam tylko takie dziwne odczucie, sam jeszcze nie wiem co się dzieje. Jednak dowiem się i będziesz pierwszą osobą, której wszystko powiem.

Jego obietnica sprawiła, że uświadomiłem sobie jak bardzo mi ufa. Ja też powinienem zaufać samemu sobie. W końcu kiedyś nadejdzie moment gdy opowie mi historię swojego dzieciństwa.

***

Wróciliśmy do pracy w lepszych humorach, a widząc uśmiechającego się Yoongiego z telefonem w dłoni, zacząłem się zastanawiać z kim tak rozmawia. Wspomniałem o tym Jiminowi, który szukał naszych fartuszków za barem.

- Nie mam pojęcia, kochanie - powiedział, wyjmując nasze ubrania pracownicze. - W każdym razie chodź ze mną do łazienki.

- Co? Czemu? - spytałem, a gdy skinął palcem na mój strój, miałem chęć uderzyć się w czoło.- No, tak, masz rację.

Jimin skwitował moją odpowiedź cichym parsknięciem pod nosem, a potem pociągnął mnie za sobą prosto do pomieszczenia oddalonego zaledwie kilka kroków od nas.

Zaledwie znaleźliśmy się sam na sam, mój chłopak zamknął drzwi na klucz i niemal od razu przeszedł do rzeczy. Nie byłem przygotowany na taki nagły atak czułości z jego strony, dlatego zanim zdążyłem zapanować nad własnymi reakcjami, czując jego pocałunek na swoich ustach, z mojego gardła wydostał się pomruk. Miałem chęć zapaść się pod ziemię, lecz Jimin najwyraźniej był zadowolony słysząc mój głos.

Objąłem rudowłosego w pasie, przysuwając go bliżej siebie. Jimin położył dłonie na moich biodrach, lekko kąsając moje usta i co chwilę całując je. Nasze głośne oddechy z pewnością były słyszalne w pomieszczeniu, ale jak miałbym teraz to przerwać? Zbyt mocno mi się podobało. Pocałunki Jimina stały się delikatniejsze, a w chwili gdy mnie wypuścił, z trudem łapałem oddech.

- Szybko cię zmęczyłem, kotku - mój chłopak roześmiał się, zdejmując z siebie kurtkę i przebierając się w koszulę. Patrzyłem na niego cały czas, a gdy zlustrował mnie wzrokiem, oparłem czoło o kafelki. - Co się stało, chciałbyś czegoś więcej?

- Nie...- odmruknąłem, przymykając oczy. Gdy je uchyliłem, rudowłosy uśmiechał się do mnie. - I nie patrz tak na mnie, hyung.

Jimin zmrużył oczy, śmiejąc się głośno. Potem przygryzł wargę, zawiązując sobie fartuszek wokół bioder.

- Kochanie, pospiesz się. Jeśli nie chcesz żebym cię rozebrał - zagroził, patrząc na mnie odważnie.

- Doprawdy...- jęknąłem, wzdychając. - Musiałem ochłonąć trochę. Masz moją koszulę?

- Trzymaj - Jimin podał mi materiał, patrząc na mnie cały ten czas. - Po pracy zostańmy dziś razem. Nie mogę cię tak po prostu puścić.

Wiedziałem co krąży mu po głowie. Jednak miałem inny plan. Bardziej przebiegły.

- Nie mogę - rzuciłem, ubierając się szybko. - Czeka mnie pakowanie, skoro za tydzień się przeprowadzam. Więc musisz na mnie poczekać kilka dni.

- Kochanie...- Jimin jedynie westchnął, ale zgodził się. Nie pozostawiłem mu wyboru.

- Muszę powiedzieć mamie - wyznałem, bo do tej pory nic jej nie wspominałem o swoich planach.

- Dasz sobie radę?

Patrzyłem na niego parę sekund, aż w końcu odpowiedziałem pewnym tonem głosu:

- Tak. Poradzę sobie.

***

Przez resztę dnia pracowaliśmy, ja stojąc z moim chłopakiem za barem i Yoongi załatwiający sprawy biznesowe. Klub uaktywniał się dopiero wieczorem, a zwłaszcza w nocy.

- Yoongi hyung - zacząłem, parząc kawę dla niego w filiżance ozdobionej kwiatami wiśni. Była piękna, ręcznie robiona. - Z kim wcześniej rozmawiałeś? Czy może...

Miętowowłosy uniósł głowę znad papierów, a widząc zainteresowane spojrzenie moje i Jimina, powiedział nam prawdę. Tak po prostu.

- Z Seulgi - jego głos zabrzmiał jakoś inaczej, a on sam poczuł się zmieszany. - No więc...miałeś rację, bo ona naprawdę chciała się ze mną spotkać. I trochę rozmawialiśmy. Nie pytajcie już o nic więcej, bo i tak nie powiem.

Jimin parsknął śmiechem, a ja jedynie się uśmiechnąłem. Wręczyłem cappuccino miętowemu, a gdy podziękował skinieniem głowy, podszedłem do Jimina.

- Widzisz, hyung. Miałem rację - wyszeptałem mu prosto do ucha, ale tylko się uśmiechnął. - I co mi teraz powiesz?

Rudowłosy uniósł głowę, patrząc na mnie. Zbliżył się w taki sposób jak gdyby chciał mnie objąć, ale zamiast tego, wyznał mi swoje myśli, szepcząc je tak żebym tylko ja słyszał.

- Powiem ci, że wyglądasz bardzo atrakcyjnie i najchętniej zabrałbym cię teraz do sypialni.

Zadrżałem, starając się nie pokazać po sobie, że jego słowa wywołały na moim ciele dreszcz.

- I co byś zrobił w sypialni, hyung? - dopytałem, celowo zwracając się do niego w ten sposób. Zwykle bardzo lubił to słowo, zwłaszcza gdy zaczynaliśmy naszą grę wstępną, bo to pobudzało go mocniej do działania. Być może igrałem z ogniem, ale nie dbałem o to. Odrobina eksperymentu nam nie zaszkodzi.

- Co bym z tobą zrobił, hm? - zamyślił się, udając na moment nieświadomego mojego pytania.-  Najpierw zgasiłbym światło i zamknął drzwi, a potem powoli bym cię rozebrał. W końcu musiałbym cię pocałować, bo wiem jak bardzo lubisz gdy to robię. Kochasz moje usta, zresztą nie tylko to...

- Hyung - szepnąłem, ostrzegając go. - Nie mów mi takich rzeczy gdy każdy może usłyszeć.

- Ale tylko ty je usłyszysz, kotku - mruknął, stojąc tak blisko mnie, że widziałem jego oczy. - Jeśli powiem ci co chcę z tobą zrobić to co się stanie? Jungkookie, będziesz tak mocno podniecony iż nie będziesz miał wyboru jak mi ulec. Więc...

- Hyung - niemal pisnąłem, zakrywając mu usta dłonią. Poczułem ciepło w okolicy brzucha. - Wracajmy do pracy.

- Nie nazywaj mnie hyungiem, kotku - ostrzegł mnie, a potem ucałował moją dłoń od środka. - Jeśli nie chcesz żebym spełnił swoją groźbę, nie mów tak.

Odsunąłem się, czując rumieniec na policzkach. Trudno mi było się skupić, bo za każdym razem gdy patrzyłem na swojego chłopaka, widziałem nas w łóżku. To było jak tortura, nie móc go dotknąć. Jednak musiałem zapanować nad pożądaniem, nie miałem wyboru.

- Jungkook, wypij to - Yoon wręczył mi szklankę zimnej wody, przyglądając mi się uważnie. - Chyba masz gorączkę, jesteś cały rozpalony. Źle się czujesz?

Omal zakrztusiłem się wodą, patrząc na starszego.

- Nie, nic mi nie jest - przygryzłem usta, a potem zapytałem: - Czy jestem może...czerwony?

Jimin, który przysłuchiwał się naszej wymianie zdań, rzucił:

- Za dwie minuty robimy przerwę. Zaopiekuję się tobą, kochanie.

- Ale nic mi...

Yoongi tylko na nas patrzył, a gdy jego spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem Jimina, miętowy powiedział:

- Daję wam godzinę.

- Yoongi hyung - oburzony, popatrzyłem na rudowłosego, ale udawał zajętego czyszczeniem szklanek. - Przecież nie jestem chory, spójrz.

- Ta choroba zwie się miłość, nie musisz mi tłumaczyć - Yoongi tylko się roześmiał, klepiąc mnie po plecach. - Nie musisz się tego wstydzić.

Wydąłem usta, ale nie odpowiedziałem. Zamiast tego poczułem wzrok Jimina na sobie. Przez moment mierzyliśmy się spojrzeniami, a gdy starszy odłożył ścierkę i wyprostował się, przełykając ślinę, pobiegłem na górę prosto do naszej sypialni.

***

Mój chłopak przyszedł parę minut później, a gdy przestąpił próg pokoju i zobaczył mnie leżącego na łóżku, zgasił światło. Pomieszczenie pogrążyło się w mroku, a ja jedyne co słyszałem to szelest ubrań i jego ciche kroki.

- Jungkookie - wyszeptał, siadając przy mnie i dotykając mojego czoła.- Jesteś gorący. To na pewno nie przeziębienie?

Przechyliłem głowę w bok, patrząc na jego ciemną sylwetkę.

- Nie, hyung - znowu użyłem tego słowa, wyczuwając nadciągające dreszcze. - To po prostu miłość. To co do ciebie czuję nigdy nie było silniejsze niż teraz.

- Pozwól mi sprawdzić - odpowiedział, wędrując dłońmi pod moją koszulę. Czując jego palce na swoim brzuchu, niemal westchnąłem. - Masz rację, to miłość. 

Nie rozmawialiśmy więcej, oddając się przyjemnościom. Zamknąłem oczy, a następnie starałem się odprężyć. Jimin rozpiął moją koszulę, gładząc moje nagie ciało. Potem zdjął mój fartuszek i rozpiął spodnie. Gdy zostałem w samej bieliźnie, usłyszałem jak przesuwa się przy mnie. 

- Kochanie, zrób to samo co ja - poprosił mnie, dlatego podniosłem się i rozebrałem go. - Chcesz pójść na całość? Powiedz mi czy wytrzymasz czy nie.

- Hyung - mruknąłem tylko, wtulając się w jego szyję. Dotykając nagich pleców Jimina, obdarzyłem go czułymi pocałunkami w ramiona i policzki. - Nie wiem czy mnie nie zaboli jak ostatnio. Masaż pomógł, ale...

Rudowłosy pocałował mnie w czoło, unosząc moją brodę do góry.

- Więc nie róbmy tego. Pomogę ci w inny sposób - oświadczył, popychając mnie lekko do tyłu.

Położyłem się wygodnie, oddychając niespokojnie. Jimin zdjął moją bieliznę, dotykając mnie dłońmi. Ponownie przymknąłem oczy, czując jego nagie ciało na swoim. On również był gorący, nie tylko ja marzyłem o tej chwili. Jego ciepłe pocałunki sprawiły, że nie mogłem nad sobą zapanować. Rozłożyłem nogi zupełnie bez udziału woli, przyciągając rudowłosego do siebie.

Jimin całował mnie cały ten czas, a potem zaczął ssać moją męskość. Zacisnąłem dłonie na prześcieradle, wijąc się od tego dotyku. Jego język wyczyniał cuda. Nie mogłem się uspokoić, jęcząc ciągle na nowo. Mój chłopak masował mnie dłonią, nie zaprzestając swoich zabiegów. Nadeszła długo wyczekiwana ulga, a gdy mój oddech się uspokoił, otworzyłem oczy.

- Jesteś...- wychrypiałem, ale nie dokończyłem tego zdania. Nagły pocałunek wstrząsnął moim sercem. Nasze języki splotły się w jedno, podczas gdy moje dłonie powędrowały do włosów Jimina. Szarpałem je lekko, przeczesując między palcami. Mój chłopak wymusił na mnie namiętny pocałunek, tak że prawie zaprzestałem oddychać. Ponownie poczułem jak moje nogi otwierają się samoistnie, jakby ciało nakłaniało mnie do czegoś więcej. - Jiminnie, zrób to. Chcę tego zbyt mocno, czujesz?

- Robisz to celowo czy...- wymruczał, muskając mnie nosem w szyję. - Jesteś odprężony, ale nadal się otwierasz przede mną. 

- Ja...nie wiem czemu - mruknąłem, patrząc na niego w ciemności. - Ale dzieje się tak bez udziału mojej woli, nie umiem wyjaśnić. Jednak chcę cię poczuć w tej chwili.

Nie musiałem go długo namawiać, bo Jimin już zaczął mnie przygotowywać na siebie. Poszukał w szafce żelu nawilżającego, a potem ostrożnie posmarował swoją męskość. Zrobił to również z moim wejściem, dotykając mnie i otwierając powoli. Poczułem lekki chłód, ale wymieszany z gorącem naszych ciał nie miał większego znaczenia. Rudowłosy położył się na mnie, a gdy znowu otworzyłem się przed nim, wsunął się we mnie bez oporu. Jęknąłem, kładąc dłonie na jego barkach. W momencie gdy się we mnie poruszył, przez moje ciało przeszła fala bólu i rozkoszy. Skupiłem się na każdym doznaniu, a gdy mnie pocałował, objąłem go za biodra. W ten sposób szybciej poczuł ulgę, a nasze ruchy jednocześnie zgrały się ze sobą. 

****************************************************************************************

Witam was w kolejnym rozdziale, znowu wyszedł taki długi ale nie szkodzi. Myślę, że ilość wam nie przeszkadza, bo zawarłam tutaj dokładnie to co chciałam. Bardzo się cieszę, że udaje mi się publikować dwa rozdziały w tym samym dniu. Jako że mam dużo nauki w ciągu tego miesiąca, pisanie jest taką chwilową odskocznią od życia studenckiego. W każdym razie bardzo lubię czytać wasze komentarze i opinie co do opowiadania. Nie wiem na razie ile będzie rozdziałów do końca. Początkowo planowałam około 30, ale być może nie uda mi się zawrzeć tego co chciałam więc napiszę trochę więcej ;) Do następnego za tydzień!

~ leonia18~ :)



Continue Reading

You'll Also Like

92K 7.9K 30
Park Jimin jest bardzo zamkniętym w sobie nastolatkiem, a jego myśli ogarnia strach za każdym razem gdy jest zmuszony rozmawiać z obcymi ludźmi. Chło...
659K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
2.9K 446 54
Trzecia część Blue Eyes Damage i Black Eyes Angel (Saga Eyes) Dalsze losy naszych kochanych Jikooków i ich przyjaciół. Znajomość poprzednich części j...
59.5K 2K 120
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...