11

793 30 2
                                    

- Tęsknię
- Ja za tobą nie - warknęła w odpowiedzi białowłosa
- Wiem że ci mnie brakuje - ciągnął smutnym głosem - Gdyby tak nie było w życiu byś tu nie przyszła
- Zależy mi żeby skończyć to raz na zawsze.
- Co konkretnie? - udawał głupiego
- Wszytko, chce skończyć z tobą, piłką, Akademią. Chce uwolnić się od tej przeklętej Japonii i w końcu być szczęśliwa.
- Nie możesz - w jego czerwonych oczach pojawiły się łzy - Nie pozwolę cię - w tedy zamknął oczy i...

Ash cholerny budzik! - Nie możesz raz nie zadzwonić!? - krzyknęłam w stronę telefonu. Z niechęcią spojrzałam przez okno. Mecz z Australią i ceremonia otwarcia. Naprawdę muszę pokazywać się koło tej drużyny? To upokorzenie. Ubrałam się w strój reprezentacji, a moje białe włosy związałam z kucyka i wyjęłam z niego kilka włosów. Ubrałam czarne buty i byłam gotowa. Przed wyjściem zabrałam jeszcze torbę z wodą, telefonem i jakimiś ubraniami na przebranie. Jak codziennie wolnym krokiem snułam się tym jednym korytarzem. Po chwili byłam już w jadalni w której siedział już cała drużyna. Nałożyłam sobie jajko kawałek pieczywa i kilka owoców. Do tego zrobiłam sobie czarną herbatę i usiadłam przy tym jednym wolnym stole. W sensie siedział tam Caleb ale no jego nie liczymy.

- Jakiś pomysł jak tu przetrwać? - spytał przerywając tym cisze
- Dla ciebie? Nie ma - zaśmiałam się - Dla mnie? Robić swoje czyli wygrywać.
- Dzięki bardzo mi pomogłaś - uśmiechnął się ironicznie. W tedy zadzwonił mi telefon. Nie patrząc na wyświetlacz odebrałam.

- Czego? - warknęłam
- Tak się wita ojca? - a mnie zamurowało. Przez tą jedną chwilę zapomniałam jak się oddycha a przerażenie i stres przejęło nade mną kontrolę.
- Cz-czego ode mnie ch-chcesz - zająkałam się wiedząc że nawet nie chce znać odpowiedzi na to pytanie
- Ja? Absolutnie niczego. Choć przyznam że liczę na ciebie w tym meczu. Może ten jednen raz udowodnisz że jesteś lepsza od Sharp'a? - spytał ironicznie a ja byłam jeszcze bardziej przerażona - Tak czy inaczej. Powodzenia w dzisiejszym meczu - i się rozłączył. Jeszcze kilka minut trzymałam telefon przy uchu nie mogąc się odezwać. Mimo że otwarcie przyznaje się do faktu że jestem jego córką to sam jego głos mnie przeraża. Siedziałam sparaliżowana jeszcze chwilę i otrząsnęłam się.

Chciał mnie rozproszyć i tyle. Schowałam telefon do tylnej kieszeni i wyszłam z jadalni.  Poczekam na nich przed busem.

Chwile później przyszedł trener i weszliśmy do busa. Usiadłam na tylnym siedzeniu od okna i oparłam się o nie. Po kilku minutach dosiadł się do mnie Caleb. Siedzieliśmy w dziwnej ciszy kiedy ten się odezwał.

- Wszystko w porządku? - spytał a ja nie widziałam co odpowiedzieć. Nie wiem czy jest sens mówić mu o telefonie od ojca ale z drugiej nie chce go okłamywać. Ash nienawidzę tej mojej drugiej strony.

- Tak - skłamałam bez zająknięcia się na co on tylko prychnął ironicznie i zaczął robić coś w telefonie. Założyłam słuchawki i włączyłam ulubioną składankę z kpop'em i krap'em. Siedziałam wpatrzona w jakieś drzewa za oknem i totalnie się wyłączyłam. W tedy liczyło się to co widziałam a czego nie mogłam mieć. 

Z tego krótkiego zamyślenia wyrwał mnie dźwięk wiadomości. 

Od: Mój Idiota❤️

To co się stało?

SoRrY ale nie umiesz kłamać.

Do: Mój idiota❤️

Meh 

Ojciec zdzwonił

Od: Mój idiota❤️

Jak to dzwonił???? 

Podobno nie gadasz z nim od 

Sorry 

Mimo wszystko JAAAK???

Co ci powiedział?

Do; Mój idiota❤️

Życzył mi powodzenia w meczu i powiedział że moge mu udowodnic że jesyem lepsza od pingwina

Od: Mój Idiota❤️

Ok dziwne

Ja nie wiem jak on to robi. Szczerze nienawidzę mówić o swoich problemach i ogólnie. Sprawia mi to ogromny stres nawet przed nim. Zawsze kiedy coś się dzieje to piszemy. Może słabe ale jest mi autentycznie łatwiej coś mu powiedzieć. 


*********************************************

Hejuu! Jak żyjecie? Przy okazji Wesołych Świąt kochani!

Mam nadzieję że rozdział choć krótki to przypadnie wam do gustu.

Co do obiecanego maratonu 😅 pojawi się jak go skończę.

Miłej nocy/dnia czy czegokolwiek ❤️

Wszystko można zmienić, ludzi nie | Inazuma ElevenWhere stories live. Discover now