17

653 33 18
                                    

Nie chcę cię stracić!

(Któraś noc między meczami)

03:45

❤️Eri❤️
-Hej

Luni
- Wow
- Ty żyjesz?

❤️Eri❤️
- Bardzo śmieszne Liv

Luni
- Wiem co nie?
- Rzadko piszesz pierwszy. Stało się coś?

❤️Eri❤️
- Oprócz tego że nareszcie spotkamy się na wyspie to w sumie nic
- A u ciebie?

Luni
- Zmęczona po treningu
- Nie jest źle

❤️Eri❤️
- Jak z meczami?

✨Luni✨
- Mecze to nic. Spróbuj wytrzymać z nimi w jednym budynku. Katorga jakaś

❤️Eri❤️
- Nie może być aż tak źle 😂 oni są spoko

✨Luni✨
- TO SĄ NAJGORSI LUDZIE Z JAKIMI JA MIAŁAM STYCZNOŚĆ A TO ŻE DLA CIEBIE SĄ FAJNI TO DLATEGO ŻE GO TWOI PRZYJACIELE!!!🤬🤬

❤️Eri❤️
- Nie krzycz na mnie kapslokiem
- Wyobrażam sobie twoją minę w tym momencie

✨Luni✨
- Uwierz wygląda tak jak myślisz
- Btw jak się czujesz? W sensie wszystko ok?

❤️Eri❤️
- Livian Dark pyta się mnie czy dobrze się czuje 😂 koniec świata kurwa

✨Luni✨
- śmiechłam Eagle 😑
- A tak serio
- Nosisz?

❤️Eri❤️
-zgadnij pani genialna

✨Luni✨
- Ja jestem od rzucania sarkazmem w tym związku
- wiesz że się narażasz prawda?

❤️Eri❤️
- Chce grać
- To tak dużo?

✨Luni✨
- Jak tak dalej pójdzie to będziesz oglądał mecze na wózku

Eric Eagle is offline

✨Luni✨
- Ej no
- Nie obrażaj się
- Eric nooooooooooooooo
- Eagleeeeeeeeeeeeeeeeeee
- Odpisz

Połączenie przychodzące od : ❤️Eri❤️

- Jesteś wredna - usłyszałam głos chłopaka w słuchawce na co mimowolnie się zaśmiałam - słyszę jak się śmiejesz - on sam był rozbawiony - chcę się z tobą spotkać - powiedział poważniejszym tonem

- Jasne a stało się coś? -spytałam lekko zaniepokojona, rzadko mówi takie rzeczy a zwłaszcza przez telefon

- Tak trochę - zaśmiał się jednak nie odwzajemniłam tego 

- Eagle - wyszeptałam - na pewno dobrze się czujesz? - zapytałam czując, że nie chcę znać odpowiedzi na to pytanie. Chłopak zamilkł na chwilę.

You turn on your camera 

Eri turn on him camera

W tedy zobaczyłam jego twarz zalaną łzami 

- Nie? - powiedział ze łzami na policzkach i uśmiechem na twarzy - nic nie jest ok. Czeka mnie kolejna operacja - mówił sarkastycznie - nie wiadomo czy w ogóle stanę po niej na nogi a nawet jeśli to nie ma gwarancji, że będę grał w piłkę - głos w moim gardle uwiązł. Nie umiałam nic powiedzieć. Tyle bym dała, żeby być obok niego, żeby go przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale nie umiem. Nie wiem co zrobić. Gdyby nie turniej już kupowała bym bilet do Stanów. Ash cholera. Co ja mam zrobić. 

- CH-chcesz mi powiedzieć, że ten turniej jest o-ostatni? - spytałam przerażona a jedna łza spłynęła po moim policzku 

- Każdy mój turniej ma być tym ostatnim - zaśmiał się ocierając łzy - będę szczery, nie wiem. Nie mam pojęcia co się stanie. Nie wiem jak będzie wyglądać moje życie ani czy będę grać. Mam prośbę - tymi słowami zmusił mnie do spojrzenia w jego stronę - jeśli nie wygram tego turnieju, błagam wygraj go za mnie - poprosił a po moich policzkach spłynęło więcej łez - obiecaj, że jeśli nie uda mi się ty wygrasz mistrzostwa świata - powiedział a ja kiwnęłam głową - Nawet nie wiesz ile bym dał by móc cię teraz przytulić - uśmiechnął się

- E-eagle - zaczęłam - cholera Eric nie chcę cię stracić. Może tu głupie - spuściłam głowę - znam cię z internetu i czystego przypadku a jesteś mi bliższy niż ktokolwiek inny, nawet Caleb. Eagle jesteś moim wszystkim, straciłam zbyt wiele osób, żeby tracić jeszcze ciebie. Gdybym mogła nie pozwoliłabym ci wejść na boisku w następnym meczu, ale nie mam nad tym kontroli. - po moich policzkach znów zaczęły lecieć łzy - Po prostu chcę mieć cię przy sobie. I cholernie się boję, że tak nie będzie. Że się nie uda i nasze plany pójdą się jebać. Szczerze to nie wiem czy zciągnąć cię z boiska i zaciągnąć na sale operacyjną czy wywieźć cię jak najdalej od tych lekarzy - zaśmiałam się przez łzy tak jak on - Eri, nie wiem jak mam ci pomóc. Nie wiem co zrobić - zaczęłam płakać. Słowa chłopaka który próbował mnie uspokoić były daremne. On sam był w rozsypce i żadne z nas nie mogło nic zrobić. 

- Wystarczy, że odpiszesz mi na wiadomość - powiedział - że odbierzesz telefon, że ze mną pogadasz - uśmiechnął się - niczego więcej nie potrzebuję. Wystarczy, że walniesz jakimś sarkazmem a ja cały dzień chodzę szczęśliwy - zaczął się śmiać - Potrzebuję twojej obecności w moim życiu. - mimowolnie uśmiechnęłam się. To najmilsze co w życiu usłyszałam. - Powinnaś spać - powiedział stanowczo - połóż się. - uśmiechnął się a ja zrobiłam to o co prosił - Widzimy się na wyspie. - i się rozłączył. 


*************************

Tak próbuję nowych rzeczy tym razem wiadomości.

Mam nadzieję, że coś nowego wam się spodoba. Sama jestem bardzo jak Eric się tu przyjmie. Jeśli będzie tak jak z Byron'em (tak były dwa rozdziały z nim, ale kilku osobom się nie spodobały) to później usunę. 

Więc standardowo dajcie znać co myślicie światełka (jakoś muszę was nazywać) a ja wam życzę miłego wieczorku lub dnia.



Wszystko można zmienić, ludzi nie | Inazuma ElevenDonde viven las historias. Descúbrelo ahora