Historia bez happyand'u
Livi pov.
Mając 7 lat poznałam pewnego chłopaka. Totalnie przez przypadek. Miał na imię Jude. Polubiliśmy się od razu. Codziennie graliśmy razem w piłkę i bawiliśmy się. Kiedy byliśmy starsi chodziliśmy do kina i na dwór zawsze razem. To była prawdziwa przyjaźń. Bardzo się lubiliśmy.
Pierwszego dnia w Akademii Królewskiej zostaliśmy przydzieleni do różnych klas. Nie przeszkodziło to naszej relacji. W tej szkole Jud znalazł też innych przyjaciół z czego bardzo się cieszyłam. Za to ja miałam tylko jedną koleżankę z którą prawie wogule nie gadałam. Miała na imię Alvarys. Któregoś dnia dowiedziałam się że mój przyjaciel został kapitanem drużyny piłki nożnej. Bardzo się ucieszyłam że jest w tej drużynie a do tego że to jego drużyna. I tak zaczął wygrywać pod dowództwem mojego ojca który był trenerem. Wygrywali wszystkie mecze. Byli mistrzami. A ja i on przyjaciółmi. To się nie zmieniło, do czasu.
W dniu finałów regionu grali z Inazumą Eleven z Raimona. Jud jeszcze przed meczem zachowywał się dziwnie i wręcz mnie unikał. Nie rozumiałam co to znaczy i o co mu chodzi. Kiedy był pierwszy gwizdek z dachu spadły metalowe belki. Nie uwierzyłam że mój ojciec mógł zrobić coś takiego. Chwilę po tym incydencie Jud poszedł do jego gabinetu i oficjalnie powiedział że nigdy więcej go nie posłucha. Mecz odbył się a wygrał go Raimon. Normalnie po meczach spotykamy się ja, Jud, David i Joe ale tym razem cała drużyna unikała mnie. A kiedy już z kimś próbowałam porozmawiać ten wciskał mi kit że musi coś zrobić. Po tygodniu przestało mnie to bawić i postanowiłam porozmawiać sobie z moimi jeszcze w tedy przyjaciółmi. Podeszłam go David'a i spytałam w prost.
- Co się z wami dzieje?
- Wiesz, nie każdy chce znać córkę psychopaty i kryminalisty. - zamurowało mnie.
Szczerze nie pamiętam co w tedy czułam. Mogę się tylko domyślać a czuje że były to na zmianę złość i smutek. W tedy odbiegłam od nich. Biegłam najszybciej jak mogę byle by być daleko od tej szkoły. W moich oczach pojawiły się łzy. Czy prawdziwi przyjaciele urwą kontakt przez twojego ojca? Raczej nie. A z resztą nie obchodziło mnie to. Obchodził mnie w tedy fakt że moja wieloletnia przyjaźń została właśnie zerwana a ja sama opluta przez osobę która zawsze była przy mnie.
Przez osobę przed którą nie miałam żadnych tajemnic.
Przed osobą której ufałam i która mi ufała.
Usiadłam w tedy pod drzewem w parku i dałam upust emocją. Łzy leciał mi po policzkach a ja nawet nie próbowałam ich zatrzymać. Nie wiem na co lub kogo byłam zła. Tego dnia do domu wróciłam późno. Koło 3 nad ranem położyłam się spać.
Kiedy mój ojciec uciekł z więzienia zaczął tworzyć Akademię Królewską Reaktywacja. Znienawidziłam go dnia w którym Jud zmienił szkołę. Dopiero w tedy zrozumiałam wszystko co powiedział do mnie David. Nigdy nie spojrzałam ojcu w oczy.
CZYTASZ
Wszystko można zmienić, ludzi nie | Inazuma Eleven
Fanfiction×ZAWIESZONE× Według ludzi zmienić można wszystko i każdego. Bzdura. Kto raz wykreuje swój wizerunek nigdy go nie zmieni. Chodź mówił by, że coś zrozumiał, że nie jest już taki jak kiedyś, jeśli uwierzysz jesteś tyle wart co nic. Bo głupotą jest wier...