25

773 27 45
                                    

- Jak to nie idziesz?! - usłyszałam piskliwy głos niższej menadżerki - Wszyscy dostaliśmy zaproszenie - ciągnęła - Odmowa będzie bardzo niemiła - wywróciłam oczami. Kim ona jest, żeby mi mówić, co robić? - Pójdź ze względu na drużynę - jęknęła i spojrzała na mnie błagającym wzrokiem. 

- Mam inne plany - zbyłam ją i poszłam do swojego pokoju. Czy to co robię jest dobre? Kurwa, od kiedy ja podwarzam własne zdanie. Karcenie siebie we własnych myślach to moja nowa pasja. Tak czy inaczej. Zaczęłam się przebierać. Zdjęłam reprezentacyjny mundurek i wzięłam prysznic. Jeśli chodzi o ubranię to... Nie mogę się bardzo odpierdolić bo jak mnie ktoś zobaczy to przypał. Postawiłam na czarne mom dżinsy, białą bluzę Fila i zwykłe ciemne buty. Z włosów zrobiłam sobie dwa koczki a na moich uszach zawisła para kolczyków. Te księżyce idealnie pasują do moich oczu. Co prawda to prawda - Erik ma wspaniały gust jeśli chodzi o biżuterię. Kiedy poprawiałam się przed lustrem, dostałam powiadomienie. Z prędkością światła włączyłam telefon. 

❤️Eri❤️

- Znalazłem we włoskiej dzielnicy mega ładne miejsce. 


Zaśmiałam się pod nosem widząc wiadomość. Nie tylko on chce, żeby to spotkanie było idelane.

Luni

- Gdzie dokładnie?

❤️Eri❤️

- Zaraz za ich boiskiem

- Jak stoisz na przeciwko to w prawo idziesz

Luni

- Bede cie szukać xDDDD


Czyli trochę się naszukam dzisiaj. No bywa. Powiem szczerze, że czekam na to spotkanie od ponad pół roku. Ciężko z tym zawsze było. Dwie różne strefy czasowe i dwa różne kontynenty. Relacje idealna. Nic nie poradzę, że to on jako jedyny wyciągnął do mnie rękę. Od początku był mi dużo bliższy niż ktokolwiek. Z początku dziwiło mnie to. Przy każdej wspólnej grze czułam się bezpiecznie i dobrze. On jako jedyny mnie doceniał, jako jedyny mi pomagał, jako jedyny słuchał. Dzięki niemu czuję się potrzebna. Czy to już jest chore? Nawet jeśli... 


***


- Co ty taka zdyszana? - zapytał rozbawiony szatyn. 

- Nie uwierzysz jak ci powiem - mruknęłam i wpatrzyłam się w jego oczy. Były takie... Takie idealne. Zatopiłam się na chwilę w ich czerni a otrząsnęłam się dopiero czując uścisk. W jednej sekundzie objęłam chłopaka. Schowałam twarz w jego barku i cieszyłam się tą chwilą. Łzy zebrały mi się w oczach. To naprawdę się dzieje. To wszystko dzieje się tutaj, teraz. On jest naprawdę. Przytula mnie i głądzi po włosach. Mogę poczuć jego zapach, mogę dostać to, na co czekałam te cholerne sześć miesięcy. Dałam upust emocjom. Łzy płynęły po moich policzkach a ja ich nie zatrzymywałam. Kto mi zabroni? - To się dzieje - wyszeptałam. Erik odsunął się na chwilę, ale tylko by otrzeć moje łzy. Uśmiechnął się szczerze i znów mnie przytulił - Ty tu naprawdę jesteś - powiedziałam i poraz pierwszy od... Bardzo dawna uśmiechnęłam się szczerze. Więcej - zaczęłam się śmiać. Od tak dawna tego nie czułam. Od tak dawna nie czułam szczęścia. Lata spędzone w ciemności, smutku i strachu w obliczu tej krótkiej chwili są niczym. Wszystko przez co przeszłam wydaje się teraz bez znaczenia. Czy mogę zacząć pisać nową historię? Czy mogę na nowo poznać radość? Wierzę, że z nim mi się uda. 


***

- Dałabyś na wstrzymanie - powiedział - Nie po to tyle trenowałaś, nie?  

- Niby tak - odparłam - Tak szczerze to ja napawdę nic do niego nie mam - przyznałam - Serio starałam się go igonorować, próbowałam nie rzucać chamskich tekstów, ale to on zaczyna. Co ja mam niby zrobić? - zapytałam zirytowana tematem na jaki zeszliśmy. 

- Jak przed grą z Rycerzami? - zmienił temat na co wywróciłam oczami  - Oho - zaśmiał się - Widzę, że będzie zabawnie -  wybuchł śmiechem.

- Walnę cię - warknęłam - zaprosili nas na jakiś bankiet, ale no... Jakby to powiedzieć, ja jestem tutaj - podniosłam ręce w geście oborny.

- Czy ty się dobrze czujesz? - zapytał rozbawiony - Nie poszłaś na bankiet z drużyną, żeby się ze mną spoktać? - powiedział ironicznie - Czasami myślę, że cię znam a tu nagle dzieje się coś, czego bym się nie spodziewał.

- Wiesz ile masz jeszcze do odkrycia? - zaśmiałam się - Zmieniając temat - rzuciłam trochę poważniej - Jak z nogą? - zapytałam śmiertelnie poważnie. Sama bardzo nie chciałam wchodzić w ten rejon, ale nie wiem za ile się zobaczymy. Erik spiął się na moje pytanie i odwrócił wzrok. Cisza mówiła sama za siebie. Widziałam, jak próbował coś z siebie wydusić. Poczułam, jakby coś kuło mnie w serce. 

- Jest w porząku - odpowiedział krótko dalej na mnie nie patrząc. 

- Erik - wyszeptałam. 

- Każdego dnia jest coraz gorzej - przyznał i spuścił głowę - Lekarze mówią, że powinienem jak najszybciej położyć się na stół - zakryłam ręką usta. Nie tego się spodziewałam - Ale jeśli to zrobię - przeniósł wzrok na mnie - Moglibyśmy się już... 


*********

Hejoo!!!

Dzięki wspaniałej osóbce jaką jest @JuliX_1010  udało mi się w 30 minut napisać rozdział! Na maksa cieszę się, że udało mi się coś tu wstawić. 

Byłem mega wkurwiony na siebie bo nie mogłem nic napisać. Mam siedem rozdziałów w przód i żadnego do aktualnej akcji. Teraz muszę przebrnąć przez dwa rodziały (których jeszcze nie mam) i pójdzie z górki. 

Btw PO ZAKOŃCZENIU AKCJI BĘDZIE KONTYNUACJA!!! 

Jestem na etapie pisania pierwszych 15 rozdziałów i bardo pomaga mi to przy obecnej akcji także jest w miarę. 

Żyjcie tam i do następnego <33


xxxx

sry tylko to poprawiam 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 15, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Wszystko można zmienić, ludzi nie | Inazuma ElevenWhere stories live. Discover now