6

1K 35 6
                                    

Jestem już po meczu kwalifikacyjnym. Zaraz mają być wyniki kto jest w reprezentacji. W sumie to strasznie boli mnie noga. Jud robił te swoje wślizgi i tak przypadkowo dostawałam korkiem w kostkę. Dodam tylko że mam tam nie zaleczoną kontuzje o której wiedział. Chce mnie wyeliminować. Nie ze mną takie numery.

Siedzimy teraz na boisku. Wygraliśmy. Mecz nie był prosty. Jak bardzo nie nawidziła bym Juda to musze przyznać że gra śweitnie. Śmiesznie było kiedy myślał że zdziała coś iluzją piłki. Albo kiedy Caleb pokazał że byłby lepszym kapitanem od niego. Bo bądźmy szczerzy Jud totalnie sie do tego nie nadaje.

Ciekawe kto się dostanie. Mam nadzieję że nasz pingwinek zostanie w domu. To dziwnie zabrzmiało. Nie ważne.
- Jak wiecie w drużynie może być maksymalnie 16 graczy a was jest dwadzieścia dwa. Następujące osoby są w reprezentacji. - powiedział trener Travis.
- Jud Sharp - co KURWA czemu? - Axel Blaze, Ostin Hook bla, bla bla.
- Mark Evans i Livia Dark. - czemu ja to wiedziałam? W zeszłym roku gdyby nie to że nasz trener miał wypadek doprowadzilabym tą drużynę do zwycięstwa. Nic nie mówiąc odwróciłam się tylko do tej kurwy i posłałam mu nienawistny uśmieszek. No trochę słabo że mamy znowu razem być w drużynie ale co mi tam? Eh, zmęczyłam się. Wogule to dostał się tu jakiś Archer. Ten chłopak nawet grać nie umie. Ale jaram się bo Caleb też jest. Wow będę miała z kim Jud'a wnerwiać. A tak bardziej serio to chuj z nim. Teraz muszę odzyskać tytuł najlepszego napastnika w kraju bo mi go podjebał w zeszłym roku. Pokarze że jestem od niego lepsza. Do tego wygramy mistrzostwa świata a królewscy będą mogli się schować. Nie wiem w sumie o co ja mam z tymi królewskimi. Nie ważne.

Następnego dnia

Dziś zaczyna się jakiś obóz treningowy. W zeszłym roku tego nie było. A z resztą kim jestem żeby oceniać? W nocy w sumie to myślałam że na czas mistrzostw mam wywalone w Jud'a i David'a. Nie chcę się nimi przejmować. W tym roku muszę ogarnąć se też tytuł najlepszego napastnika w kraju. Utrzymam go przez dwa lata a potem już tylko liga profesjonalna w Ameryce. Proste? Proste. Muszę jeszcze spakować parę rzeczy i będę gotowa. Ubrałam się dziś w czarne rurki, białą bluzę bo jest wieczór i białe File. Włosy uczesałam w warkocz. Ok jeszcze tylko torba i mogę iść.
Wychodząc z domu krzyknęłam tylko
- Wychodzę! - ale nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Wolnym krokiem ruszyłam w stronę Raimona. Szczerze to dziwnie będzie mi się spać w szkole Jud'a. Shit miałam się nim nie przejmować! Trzeba będzie się oduczyć. Ruszyłam wolnym krokiem do szkoły. Ciekawe czy będę miała sama pokój. Oby. Fakt iż jestem sama w drużynie nie jest fajny. W sęsie że jestem jedyną dziewczyną. Czego ja się spodziewałam? W zeszłym roku też tak było. Dobra, jestem. Zabijcie mnie. Ja nie chcę ten iść. Mogę zawrócić? Dobra raz się żyje yolo! Aha, w sęsie tu nikogo nie ma. Em jestem wcześniej? Ta, dobra to idę na boisko. Wzięłam jedną piłkę i zaczęłam z nią biec na bramkę. Wykonywałam wszystkie techniki po kolei. Moje, nie moje, wspólne i osobne. Dobra teraz królewski pingwin numer 1 i koniec.
Podbilam piłkę a wokół pojawiły się czerwone pingwiny. Już przymierzałam się do strzału kiedy nagle ktoś zabrał mi piłkę. Brązowe dredy. Jasny chuj czy on nigdy się nie odwali?
- Livian co ty robisz?! - krzyknął Mark. - Ja wale no nie wiem trenuje? Bo was nie było?
- To przecież zakazane zagranie!
- Jak bym KURWA nie wiedziała. Sama je wymyślałam. - Chłopak spojrzał na mnie tymi ogromnumi oczami. Odwróciłam się od Marka i spojrzałam na Jud'a. Miał dziwny wyraz twarzy. Jakby się o mnie bał? Nie, nie o czym ja pomyślałam? *facepalm*
- A ty, piłkę zabrałeś mi bo? - spytałam, wróć wysyczałam do Jud'a
- Napastnicy przydają się bez kontuzji - ja pierdziele co cie obchodzą moje strzały. Robię co chce, kiedy chce i jak chce. Więc proszę nie wypierdalać mi się do życia. Może jeszcze powiesz że się o mnie boisz - zaśmiałam się i zabrałam chłopakowi piłkę.
- A żebyś wiedziała że tak. - powiedział śmiertelnie poważnym tonem na co ja wybuchnęłam śmiechem. No co jak co ale teraz to pojechał. Kurwa nie ma chuja żeby ten debil się o mnie martwił. Wzięłam swoją wodę i poszłam w stronę szkoły. Bosze nie wierzę że to się stało. Wielki Jud Sharp powiedział że się o mnie martwi. No będę z tego cisnąć do końca moich dni. Naprawdę. Poszłam w stronę stołówki. Wzięłam wodę ze stołówki i usiadłam przy stole robiąc coś w telefonie.
- Livian Dark? - spytał głos za moimi plecami. Odwróciłam się a przede mną stał wysoki mężczyzna z ciemnymi włosami. - Opowiesz mi co stało się dziś na boisku? - spytał ostrym głosem.
- To była mała sprzeczka. Trenowałam swoje strzały a Jud zabrał mi piłkę. - odpowiedziałam.
- Nie uważasz że miał powód? - spytał oschle.
- Nie wydaje mi się. - w sumie to chciałam wykonać zakazaną technikę. Ale on sam je robił więc niech spada.
- Powiem jedno. Nie. Chcę. Widzieć. Waszych. Kłótni. - wyraźnie akcentował każde słowo. Kiwnęłam głową i poszłam do swojego pokoju. Pierwsza noc tutaj. Mam nadzieję że ostatnia. Żart, nie chce wylecieć z reprezentacji.
Obudziłam się o 5.30. To jakieś żarty? Postanowiłam ubrać się w to:

 To jakieś żarty? Postanowiłam ubrać się w to:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I wyszłam z pokoju. Pochodzę sobie po mieście może spotkam się się z Julią? Jest, była moją przyjaciółką za czasów drugiej  akademii. W sumie to mamy słaby kontakt. Nasze drogi rozeszły się po meczu Raimona z Reaktywacją. Od tamtej pory chyba nie gadałyśmy ani razu.
Julia Harris
Wzrost: 170 cm
Zainterwowania : moda, taniec

 Julia Harris Wzrost: 170 cmZainterwowania : moda, taniec

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Poszłam w stronę naszej ulubionej galerii. Może ją tam spotkam? W sumie fajnie by było.

Wszystko można zmienić, ludzi nie | Inazuma ElevenWhere stories live. Discover now