.. tak po prostu.. 50

976 47 5
                                    

Po kolejnych spotkaniach.. Alex nareszcie usłyszała od Hanka.. że ma już wolne. Bez chwili zastanowienia ruszyła w kierunku swojej dziewczyny, która cały czas bawiła się z Sam. Natychmiast dołączyła do nich na parkiecie.
Danvers.. jak tak na Ciebie patrzę, kiedy tańczysz.. może jestem w stanie zrozumieć, że w tych rankingach na sexi singiel i tym podobne zajmujesz wysokie miejsca powiedziała z udawanym zastanowienie Sam, gdy siedziały w trójkę i sączyły kolejnego drinka.
Jesteś w stanie zrozumieć.. zaśmiała się Alex.
Ruchów i tego czegoś nie można Ci odmówić skwitowała Sam i mrugnęła do niej.
Hej.. czy Ty właśnie siedząc obok mnie.. komentujesz ruchy mojej.. zatrzymała się w pół zdania Maggie.
Jakby to nie brzmiało.. to chyba tak roześmiała się Sam i przytuliła do ramienia Maggie.
Wiesz... Sam. Muszę Ci się do czegoś przyznać.. zaczęła tym razem poważnie Alex i nachyliła lekko w ich stronę.. tak jakby miała zamiar wyznać sekret.
Pewnie.. o co chodzi odezwała się Sam.. nie wiedząc do końca, czy to nadal żarty, czy może powinna również w tym momencie spoważnieć.
Jesteś pierwszą kobietą, która mi to mówi.. bo choćbym nie wiem jak i nie wiem w jakich sytuacjach starała się przy Maggie.. jeszcze nic takiego nie usłyszałam.. a nieskromnie powiem.. staram się jak mogę powiedziała Alex w taki sposób.. że Sam aż głośno przełknęła ślinę.. nie miała wątpliwości o jakich sytuacjach i staraniach mówiła aktorka. Słysząc te słowa.. Maggie dosłownie zamarła.. jej wzrok wbił się w Alex i przez chwilę.. Danvers miała wrażenie, że gdyby wiedziała o czym myśli teraz jej dziewczyna.. pewnie poczerwieniała by ze wstydu. Sawyer nie powiedziała ani jednego słowa. Wystarczył ten świdrujący wręcz wzrok.. i choć cień.. domysłu co dzieje się w jej myślach.
O matko.. przestańcie.. między wami dosłownie aż iskrzy.. jak nie płonie.. dajcie spokój.. macie miny jakbyście chciały się teraz na siebie rzucić.. aż mi się robi gorąco próbowała żartować Sam. Patrząc jednak na nie.. wiedziała, że to nie żarty. Danvers i Sawyer działały na siebie w taki właśnie magiczny sposób.. w jeden moment.. z żartów do pełnego pożądania..
Alex.. może lepiej pójdziesz ze mną do baru.. już chyba dość alkoholu.. czas na wodę.. lodowatą wodę.. powiedziała Sam i dosłownie pociągnęła Alex w górę.. by nie było innej opcji, jak ta, że obie pójdą po tą wodę. Alex uśmiechnęła się pod nosem.. patrząc na Maggie widziała.. że nie tylko ona stara się teraz zapanować nad palącym w jej biodrach płomieniem. Demonstracyjnie przegryzła swoją wargę, wywołując u Maggie jeszcze szybsze bicie serca i powolnym krokiem ruszyła z Sam w kierunku baru. Kiedy w połowie drogi obejrzała się za siebie.. widziała jak Maggie stara się opanować.. zaciska mocno swoje uda.. i pogłębia wdech.. i wydech myśląc zapewnie o czym kompletnie innym. To nie był przecież ani czas.. ani miejsce na budowanie seksualnego napięcia.
Zanim Alex wróciła z baru.. Maggie siedząc wygodnie.. poczuła na swoim ramieniu.. nieznany dotyk. Natychmiast obróciła się w tą stronę o spojrzała lekko w górę, by zobaczyć z kim ma do czynienia. Oprócz Alex i Sam, które były przy barze.. w ostateczności.. Hanka..nie było bowiem na tej imprezie nikogo więcej, kto mógłby w taki sposób się z nią przywitać.
Chyba nas sobie nie przedstawiono zaczął mężczyzna z tak ogromną pewnością siebie, że Maggie ledwo pohamowała się, by nie przewrócić oczami..
Zapewne.. pańska twarz nic mi bowiem nie mówi powiedziała Maggie z udawanym słodkim uśmiechem. Doskonale wiedziała kim jest ten mężczyzna.. nie mogła jednak dać tego po sobie poznać..
Nazywam się Max Lord i jestem przekonany, że zapamietał bym imię tak pięknej kobiety odparł mężczyzna i pochylając się nieco.. chwycił dłoń Maggie i przyłożył do swoich ust. Maggie wzdrygnęła się. Tak jak zawsze doceniała w życiu codziennym gesty świadczące o szacunku do kobiety, tak w tej chwili musiała walczyć jej żołądek nie zareagował zbyt dosadnie.
Musisz być tu pierwszy raz. Tak piękne kobiety nie pozostają niezauważone dodał Max i spojrzał Maggie prosto w oczy.. tak jakby miałby tym cokolwiek wskurać. Maggie milczała chwilę. Wiedziała, że musi uważać na tego człowieka. To nie był czas na beztroską zabawę.
Nazywam się Maggie.. należę do zespołu Alex Danvers odparła wreszcie Sawyer i na znak kompletnego braku zainteresowania dalszą rozmową, zaczęła bawić się słomką, którą miała w swoim drinku. Lord nie miał zamiaru tak szybko odpuścić. Bez pytania usiadł na przeciw i lekko pochylił się w stronę Maggie.
Może w takim razie będziemy mieć okazję, by widywać się częściej. Dosłownie na dniach zaczynamy razem projekt. Nie ukrywam, że ten fakt cieszy mnie dodatkowo. Jak to mówią.. pięknych kobiet nigdy mało powiedział Lord i uśmiechnął się tak, że pewnie spodziewał się bynajmniej omdlenia ze strony kobiety. Jedyne na co mógł liczyć to to, że Maggie nie roześmiała się na głos.
Myślę, że to Alex jest tu najważniejsza i to z nią będzie się pan widywał najczęściej odpowiedziała zdawkowo Maggie.
Po co to pan.. to, że jestem tak rozpoznawalny, nie oznacza, że musimy być wobec siebie tak oficjalni odparł Max, nadal przekonany o tym, że zdobycie Maggie to będzie co najwyżej kwestia dwóch spotkań.
Jak sobie życzysz Max.. przytaknęła Maggie dla świętego spokoju. Mężczyzna uśmiechnął się zadziornie.. tak jakby miało to o czymkolwiek świadczyć.
Tymczasem Alex stojąc przy barze, czekała razem z Sam na ich kolej. Nawet na imprezach zamkniętych.. bar był zawsze najsłabszym ogniwem.. nigdy nie był w stanie obsłużyć wszystkich natychmiast.
Sam obróciła się do Alex.. widząc dzikość w jej oczach.. zobaczyła na co spogląda aktorka. Lord siedział na jej miejscu i bez wątpienia podrywał Maggie. Alex czuła jak wzbiera w niej wściekłość.. nie mogła pozwolić na to, by ten palant próbował czegokolwiek z Maggie. Już miała ruszyć w ich kierunku, kiedy poczuła na swojej ręce mocny uścisk Sam. Spojrzała na nią z ewidentnym pytaniem i pretensją w głosie..
Co robisz? Przecież widzisz, że.. zaczęła mówić wściekła Danvers.
Daj spokój odpowiedziała jedynie Sam. Dopiero gdy poczuła, że Alex odpuszcza.. poluzowała swój uścisk.
Nie możesz tego zrobić.. zaczęła makijażystka.
Zastanów się.. kto broniłby dostępu do swojego pracownika.. tylko pracownika. Swoim zachowaniem zwrócisz uwagę Lorda.. zwrócisz uwagę wszystkich. To nie czas i miejsce na to. Maggie to duża dziewczynka. Da sobie radę z tym narcyzem. Nie potrzebuję teraz twojej interwencji.. nikt jej nie potrzebuje. Jeśli chcesz zrobić to jak należy.. odpuść powiedziała Sam. Alex pomimo swojej złości.. zdała sobie sprawę, że Sam ma rację. Nerwy i złość nigdy nie były dobrymi doradcami. Musiała sobie jakoś z tym poradzić. Widok śliniącego się do Maggie.. jej Maggie.. Lorda.. rozbudzał w niej wszystkie pokłady gniewu, jakie kiedykolwiek miała w swoim ciele. Jednak to właśnie że względu na Maggie.. musiała nad tym zapanować. Ufała przecież swojej dziewczynie.. nie musiała obawiać się niczego.. starania Lorda.. przecież i tak nic nie przyniosą..
-----
Współpracujesz z Alex chyba od niedawna prawda? zagadywał niczym niezrażony Max. Maggie dosłownie wzbijała się na wyżyny dyplomacji. Musiała być miła.. i obojętna jednocześnie..
Nie liczę takich rzeczy. Robię to co lubię.. nie ma co patrzeć na daty odpowiedziała wymijająco jak tylko się dało. Lord spojrzał badawczo.. z każdym zdaniem odnosił to samo wrażenie.. ta cała Maggie.. jest jeszcze ciekawszą zdobyczą jak Danvers. Dla niego.. wprawionego łowcy.. stanowiła właśnie ten okaz, który musi spocząć w twojej kolekcji.. i nie spoczniesz.. dopóki tak się nie stanie, a nie brał pod uwagę, że ktoś może się mu oprzeć.
Może pozwolisz dziś, że zadbam o to byś bezpiezpiecznie dotarła do domu? zapytał bez ogródek Lord. Maggie aż szerzej otworzyła oczy. Była ciekawa w którym momencie Lord doszedł do wniosku, że będzie taka łatwa..
Max.. nie ma takiej konieczności. To po pierwsze, a po drugie.. chyba mnie z kimś mylisz.. myślę, że wybrałeś najgorszy adres na takie propozycje.. ale nie krępuj się.. szukaj dalej.. najlepiej z dala ode mnie wypaliła ostatecznie Maggie. Nie miała już co owijać w bawełnę. Samouwielbienie tego człowieka nie pozwalało na jej dyplomację. Tylko jasny.. jednoznaczny przekaz. Max wyprostował się momentalnie.. nie takiej reakcji się spodziewał. Pewnie dlatego, początkowo nie wiedział jak ma się zachować.. wciąż liczył, że to tylko udawana niedostępność.
Max.. powtarzam.. nie ten adres.. i nie patrz tak na mnie.. może wydaje ci się, że nie wiem co robię.. odrzucając taką okazję..  dla twojej wiadomości.. okazja żadna..dlatego.. żegnam cię. Zajmujesz miejsce moich towarzyszek zabawy, które za chwilę będą wracać. Idź być niesamowitym Lordem.. gdzie indziej dodała Maggie, chcąc całkowicie pozbawić mężczyznę złudzeń. Lord z wściekłością wstał. Jeszcze przez chwilę spojrzał na Maggie..
Jeszcze będziesz błagać.. uciął w nerwach.
Pewnie tak.. ale to tylko w twoich snach.  Na nie.. niestety nie mam wpływu powiedziała Maggie i kompletnie ignorując wściekłego mężczyznę pomachała do Alex i Sam, które wracały już z napojami. Kiedy Alex stanęła obok Lorda, spojrzała na niego z lekką pogardą..
Chyba dziś to nie jest Twój wieczór.. prawda Lord? zapytała z ironią i położyła szklanki na stoliku. Lord bez słowa pożegnania odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku baru. Już dawno nie spotkał się z tak wyraźną odmową. Na myśl, że lada chwila będzie udawał wobec Alex.. cokolwiek.. w tym momencie nie chciała dać mu spokoju. Nie mógł pozwolić na to, by kobieta, która go tak odrzuciła.. wraz ze swoją znajomą.. by musiał okazywać w stosunku do niej szacunek.. jego honor nie zniósłby tego. Zawsze kierował się jedną przecież zasadą.. albo tak jak chce on.. albo wcale. Zanim doszedł do baru wyciągnął swój telefon i pełen wściekłości zadzwonił do swojego managera. Tego wieczoru.. alkohol przepływał przez jego gardło z wielką łatwością.
---
Nawet nie będę pytać co mu powiedziałaś.. widziałam już raz taką minę.. ten człowiek nie potrafi znieść odrzucenia powiedziała Alex i napiła się przyniesionej wody.
Ten człowiek musi się w końcu dowiedzieć, że nie jest taki niesamowity jak to sobie poukładał w głowie odparła Maggie i podniosła swoją szklankę by wznieść toast..
Za kobiety.. bo faceci to temat godny jedynie przemilczenia zaśmiała się Maggie i stuknęła w szklanki swoich towarzyszek.
Tak jak ich noc mijała w doborowym towarzystwie.. pełna zabawy, tak Lord przepijał kolejną porcję alkoholu.
------
Maggie i Alex wróciły do domu dosłownie nad ranem. Od kiedy były razem.. nigdy nie miały wcześniej takiej okazji na wspólną zabawę. Zrozumiałe więc było, że chyba jako jedne z ostatnich opuszczały klub. I choć siedząc w aucie czuły, że zmęczenie jest na tyle duże, że bardzo szybko zasną w swoich objęciach.. tak się nie stało. Kiedy wysiadły pod domem.. wystarczyło jedno spojrzenie.. niepozorne muśnięcie dłoni.. Alex weszła na górę do łazienki i odkręciła wodę. Przez chwilę patrzyła jak woda wolno wypełnia wannę. Miała zamiar wykorzystać ten czas jak najlepiej. Odwróciła się i nie była zdziwiona, że zaraz za nią stała już Maggie. Nie chciały rozmawiać.. niszczyć tej ciszy.. chciały jedynie poczuć swoje ciała.. odwzajemnić dotyk.. pokazać swoją miłość i oddanie. Alex obróciła Maggie plecami do siebie. Jednym bardzo wolnym ruchem ręki zaczęła odpinać suwak w jej sukni. Parę sekund później.. sukienka opadła na podłogę.. pozostawiając na Maggie jedynie koronkową bieliznę. Po chwili czuła jak pocałunki Alex.. opadają na jej kark.. plecy.. po jej ciele przechodziły kolejne ciarki. Na sam fakt rozpinania prze Alex ostatniej haftki stanika.. Maggie czuła coraz to większą ekscytacje.  Kiedy jej stanik spadł na podłogę.. obróciła się do Alex przodem. Pragnęła jej ust. Pragnęła jej miłości.. uwagi.. pragnęła posiąść jej ciało, umysł.. pragnęła być jej Panią. Suknia Alex dołączyła do rzeczy leżących już na podłodze. Danvers nie traciła czasu i sama zsunęła z siebie stanik. Zbliżyła się do Maggie. Ich piersi przywarły do siebie. Alex z nieopisaną czułością zaczęła całować ciało swojej dziewczyny. Jej dłonie dotykały teraz jej pośladków.. koronkowa bielizna nadawała jedynie smaku.. dla Alex nie stanowiła jakiejkolwiek przeszkody. Nie minęła minuta kiedy Maggie nie miała na sobie ani skrawka materiału.
Usiądź proszę powiedziała Alex i pokazała jej krawędź wanny. Maggie nie zamierzała protestować. Chciała poczuć ten żar.. który za każdym razem płonął w niej, gdy kochała się z Alex. Nie miała więc nic przeciwko, kiedy Alex uklękła przed nią i powoli rozchyliła jej uda.. Maggie była już przecież na nią gotowa. Czekała w napięciu na to jaki będzie kolejny ruch Alex. Zdołała jedynie syknąć, gdy poczuła wilgotny język Alex.. który subtelnie pieścił teraz jej piersi. Zataczał z wolna małe kółka wokół jej twardych z podniecenia brodawek. Maggie wplotła swoje dłonie we włosy Alex. Chciała mieć pewność, że Alex nigdzie nie ucieknie.. nie zaprzestanie pieszczot. Kiedy ich wzrok się spotkał.. Maggie odchyliła się lekko w bok, by zakręcić wodę. Wanna była już dostatecznie wypełniona. Chciała wstać, by wejść do środka. Alex jednak wyraźnie przytrzymała jej nogi, dając jej znać, że nie to ma teraz w planach. Alex schyliła się jeszcze bardziej i po chwili Maggie czuła jak język jej kochanki porusza się na wysokości jej pępka.. i przesuwa powoli niżej.. coraz niżej. To uczucie.. spragnione usta Alex.. na jej sromie.. nie mogło równać się z niczym. Maggie jeknęła. Z każdą chwilą czuła coraz to wyraźne ruchy wilgotnego, ciepłego języka Alex.. jej biodra wydzierały się do przodu.. chciały być bliżej.. coraz bliżej. Maggie odchyliła głowę do tyłu. Rozkosz jaka rozlewała się teraz po jej ciele była niczym narkotyk. Maggie nie mogłaby już bez niej żyć. Sawyer coraz mocniej ściskała krawędź wanny.. przyjemność stawała się powoli nie do zniesienia.. Maggie była coraz bliżej spełnienia. Chwyciła dalszą krawędź wanny.. jej ciało było teraz wygięte, napięte niczym struna. Alex nie mogła zmarnować takiej okazji. Z jeszcze większą żarliwością zaczęła pieścić łono Maggie. Pojedyncze jęki jakie zaczęły się wyrywać z Maggie gardła.. były jak siła napędowa. Alex nie mogła przerwać. Kiedy oddech Maggie był już na tyle szybki.. płytki.. kiedy osiągnięcie przez nią szczytu było zaledwie kwestią sekund.. Alex weszła w nią swoimi dwoma palcami.
Alex.. tak.. błagam.. wykrzyczała Maggie i od tego momentu czuła jak jej ciało.. jest jedynie jednym wielkim doznaniem. W jej żyłach płynęła Alex..
Danvers nie zwalniała.. czuła jak kobieta zaciska się na jej palcach.. dołożyła trzeci palec i już po paru ruchach.. poczuła jak przez jej całe ciało przelewa się fala rozkoszy.. nie do zatrzymania.. fala, która zmyje wszystko co napotka na swojej drodze. Maggie nawet nie liczyła.. ile razy jej ciało osiągnęło szczyt.. Alex nie dawała jej chwili wytchnienia.. czuła jak biodra Maggie jeszcze szaleją.. zaspokajała ją tak długo.. aż nie poczuła jak ciało Maggie opada z sił.. opada z powodu kolejnego potężnego orgazmu..
Kocham Cię.. te słowa jako ostatnie wykrzyczała Maggie i opadła bezwładnie w ramiona Alex. Po takich przeżyciach mogły wziąć razem relaksującą kąpiel. Gdy trafiły do łóżka.. zasnęły wplecione w siebie nawzajem.
Ze snu wyrwał je jednak dźwięk telefonu..
Może to mój przyjaciel.. ale dziś chyba zginie odezwała się Alex, szukając po omacku telefonu. Już po dzwonku wiedziała, że dzwoni Hank..
Jeśli twoja wiadomość nie jest kwestią życia lub śmierci.. to możesz szykować się na swoją.. jakże powolną i bolesną mówiła poważnym tonem Alex gdy odebrała połączenie.
Alex.. nie zrobisz tego.. kto mógłby z tobą wytrzymać poza mną.. zastanów się tak na poważnie.. ale nie po to dzwonię. Za dwie godziny mamy spotkanie z producentami nowego filmu. Podobno jakaś bardzo pilna sprawa, która jak to określił nie kryjąc wściekłość producent..  Wiele zmieni powiedział Hank, który sam był nieco podekscytowany całą sprawą. Kontrakt z Lordem miałby obowiązywać od jutra.. do głowy nie przychodziło mu co mogło się wydarzyć, że producenci nie kryją swoich nerwów.
Dwie godziny? Co tam się stało? Jakiś sztab kryzysowy zwołują czy co? zapytała Alex, nie czekając na odpowiedź Hanka.
Ok.. wstaję.. pojedziemy tam razem? Wlec na jakąś kawę i pojedziemy ode mnie. Co ty na to? zaproponowała na szybko Alex. Mężczyzna chwilę się zastanowił..
Będę w takim razie za jakieś 40 minut odparł Hank i zakończył połączenie. Alex odłożyła telefon na szafkę.
Mam spotkanie z producentami nowego filmu.. chyba coś poszło bardzo nie tak.. powiedziała Alex, widząc zaciekawienie Maggie.
Chyba nie myślisz, że chodzi o nas? zapytała niepewnie Maggie.
Zwariowałaś? Nawet przez sekundę nie biorę takiej opcji pod uwagę. Może Lord musi zabłysnąć.. i stawia nowe warunki.. jak na gwiazdę przystało powiedziała z sarkazmem Alex i usiadła na łóżku. Nie miała zbyt wiele czasu. Musiała się przygotować, zanim przyjedzie Hank.
Dziś Twoja kolej na zrobienie śniadania rzuciła wchodząc do łazienki. Z uśmiechem przyjęła protest Maggie, która wołając, że to nie fair.. miała całkowitą rację. Alex nie mogła jednak poradzić nic na to.. że uwielbiała wszystko co przygotowała dla niej Maggie. Drzwi od łazienki otworzy się.. Alex stała nago pod prysznicem..
Masz szczęście, że Cię kocham Danvers.. powiedziała stojąca w drzwiach Maggie.. spojrzała na Alex.. mimowolnie przegryzła swoją wargę.. musiała jednak tym razem posłuchać rozsądku. Hank prawie zawsze był punktualny.. Maggie musiała myśleć o śniadaniu... a nie nagim i mokrym ciele Alex.
---
Alex zeszła do kuchni.. po salonie roznosił się już zapach świeżo parzonej kawy i.. gofrów.
Jeśli zrobiłaś gofry.. to nie ma innej opcji.. musisz zostać moją żoną rzuciła kompletnie bez namysłu Danvers i prawie podbiegła do talerza z rumianymi goframi. Maggie zamarła na te słowa, które usłyszała dosłownie przed chwilą. Była dorosła.. i znała to popularne stwierdzenie.. jednak usłyszeć podobne słowa z ust Alex.  Kobiety, którą szaleńczo kochała.. mimo woli wciągnęła głębiej powietrze. Alex.. dopiero widząc reakcję swojej dziewczyny.. zrozumiała, jak mogło zabrzmieć to co powiedziała przed chwilą.
Ja to zawsze coś walne.. jasne, że nawet nie mówiłam tego na serio powiedziała Alex.. dla dobra całej sprawy postanowiła się z tego całkowicie wycofać. Choćby nie wiem jak fantastycznie było im razem.. na takie deklaracje.. należało przecież poczekać bynajmniej milion lat świetlnych.
Daj spokój.. przecież nawet mi to przez myśl nie przeszło.. odpowiedziała natychmiast Maggie dostosowując się do sytuacji. Skoro dla Alex to były tylko puste słowa.. nie mogła traktować ich przecież inaczej.
Hank powinien tu być za jakiś kwadrans.. może poczekamy na niego ze śniadaniem? zapytała Maggie, by szybko zmienić temat.
Jasne.. jeśli zjem teraz jednego gofra.. który nie będzie się liczyć jako śniadanie.. to nie ma problemu powiedziała Alex i przytuliła się do pleców swojej dziewczyny. Odgarnęła jej włosy z szyi i wtuliła w nią swoją twarz. Udana zabawa poprzedniej nocy.. zwyczajny poranek, wspólne śniadanie właśnie takiego życia chciałaby z Maggie.  Bez fleszy i plotek.. pozornie zwyczajnego.. bo wiedziała przecież, że nic co dotyczyło Maggie nie było zwykle.. było wręcz magiczne. Pierwsze spotkania, pocałunki.. pierwsze razy.. to wszystko było dla Alex magią. Chciała to mieć już na zawsze.. na co dzień..
Maggie.. jak Ty to robisz co? zapytała Alex nie odrywając się od swojej dziewczyny nawet na milimetr.
Co masz na myśli? Gofry? To przecież nic wielkiego zaśmiała się Maggie. Alex pocałowała jej szyję i szepnęła prosto do ucha..
Nie mówię o gofrach głuptasie. Pytam.. jak to robisz, że wciąż mi Ciebie mało.. wyszeptała i widziała w odbiciu szafki, jak na te słowa Maggie uśmiecha się i zamyka oczy. 
To mój sekret.. i dopóki działa.. nie mogę Ci go zdradzić powiedziała Maggie, nadal nie otwierając swoich oczu. Przylgnęła do Alex jeszcze bardziej. Chciała choć przez chwilę.. być tam tylko z nią.. w ich małej mydlanej bańce.
A co do gofrów kochanie.. nawet nie waż się ich tknąć, dopóki nie pojawi się tu Hank dodała Maggie widząc, jak Alex nieśmiało wyciąga po nie swoją rękę. Obie spojrzały na siebie. Z uśmiechem na twarzy zaczęły szykować śniadanie dla całej trójki.
-----
Jeśli takie gofry można tu zjeść codziennie, to nie musicie mnie namawiać ani chwili powiedział Hank, kiedy zjadł swój ostatni kawałek z kolejnej dokładki.
Cieszę się, że Ci smakowało.. ale musiałbyś mi pomóc przekonać Maggie do tego.. żeby tu zamieszkała powiedziała na głos Alex. Hank i Maggie spojrzeli na nią z lekkim zaskoczeniem.
Kochanie nie patrz tak na mnie.. co do mojego mieszkania w centrum masz same wątpliwości.. kampus sama wiesz, że nie wchodzi w grę.. Hank.. przemów jej do rozsądku.. zamieszkanie tutaj to jedyna słuszna opcja skwitowała Alex, tak jakby rozmawiali o rzeczach naprawdę oczywistych.
Alex.. to.. Maggie nie potrafiła wypowiedzieć sensownie zdania. Hank dopijał kawę do ostatniej kropli.. czuł, że to rozmowa na tyle poważna i osobista, że nie powinien w niej uczestniczyć.
Pozwolicie, że skorzystam z toalety powiedział Hank i ruszył w jej kierunku co sił. Kobiety miały sobie do wyjaśnienia wiele spraw. Nie potrzebowały do tego świadków.
Kiedy tylko Hank zniknął za rogiem.. Maggie spojrzała na Alex i sama nie wiedziała co powinna powiedzieć.. o co zapytać..
Alex.. dlaczego.. wydukała jedynie Maggie i nerwowo zaczęła się bawić kubkiem z kawą. Alex przesunęła swoją dłoń po blacie i chwyciła Maggie za rękę.
Kochanie.. wiem.. powiesz, że to nie ten czas.. i cała ta seria wymówek.. ale zastanów się i odpowiedź.. czy tak jak teraz.. nie jest dobrze? Budzić się obok.. zasypiać razem.. nie chce liczyć ile to czasu.. czy wypada pytać. Chce.. żebyś nad tym wszystkim pomyślała, gdy pojedziemy z Hankiem na spotkanie. Kiedy stałam dziś z Tobą w kuchni.. tak bardzo chciałabym, żeby właśnie tak wyglądały już teraz wszystkie moje dni powiedziała Alex. Pocałowała dłoń Maggie. Wstała od stołu.. pocałowała Maggie w usta z taką subtelnością i pasją jednocześnie, że kątem oka widziała jak dłoń Maggie zaciska się na kubku.
Przemyśl to proszę.. porozmawiamy jak wrócę ok? Powiedziała pół szeptem Alex. Po paru krokach spojrzała jeszcze raz na Maggie i szczerze się uśmiechnęła. Nie planowała tej rozmowy.. tej propozycji.. jednak dziś zrozumiała, że chce być z Maggie.. od tak po prostu. Nie chce czekać.. nie chce myśleć.. chcę czerpać z tego uczucia, tego szczęścia tyle ile da radę.. tyle ile da jej Maggie.
Drzwi za Alex i Hankiem się zamknęły. Maggie nadal siedziała w tym samym miejscu.. nadal słyszała w głowie każde słowo, jakie wypowiedziała Alex. Nie mogła powiedzieć.. że kiedyś o tym nie myślała.. ale były to jednak bardzo odległe plany.. nie na już.. nie na dziś.. siedząc teraz w wielkim domu.. musiała pomyśleć o tym wszystkim..musiała.. chciała być gotowa na rozmowę z Alex.
------
Kiedy Alex i Hank podjechali pod miejsce spotkania, na parkingu stał już samochód Lorda. Oboje wiedzieli, że pewnie wezwani zostali wszyscy.. oboje jednak przez całą drogę zachodzili w głowę.. jaki jest powód spotkania. Godzina zero była przecież dosłownie za rogiem.. to nie był już czas na jakieś ustalenia. Alex starała się zająć myśli Lordem.. bo prawdę mówiąc.. chciała teraz myśleć o zupełnie czym innym. Jechała teraz na spotkanie z producentami.. czekała jednak na to..z Maggie. 
Wychodząc z windy widzieli już grądowe miny producentów. Cokolwiek było powodem spotkania.. nie wróżyło dobrze. Hank zamknął za nimi drzwi. Alex usiadła przy stole i nawet nie zdążyła nalać sobie wody kiedy usłyszała  męski głos..
Pani Danvers.. mamy poważny problem.. którego nikt z nas się nie spodziewał..

Cynamonowe latteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz