powrót.. 45

1K 50 7
                                    

Jakieś pół godziny później oba auta zaparkowały pod domem rodziny Danvers. Stojąca w oknie Kara musiała się bardzo hamować, żeby nie wybiec i o wszystko wypytać jeszcze przed wejściem do domu. Wiedziała jednak, że tak jak martwi się o swoją siostrę.. tak to Alex i Maggie muszą to między sobą rozwiązać.
Po chwili otworzyły się drzwi wejściowe i rozległ się śmiech.. obu kobiet. Kara aż zmarszczyła brwi.. co prawda była niemal pewna, że jakoś muszą się ze sobą dogadać, ale nie spodziewała się aż tak wyśmienitych humorów.
Widzę, że humory dopisują skomentowała jedynie Kara. Alex spojrzała na swoją siostrę. Bez słowa podeszła i przytuliła się do niej
Dziękuję siostra, że pokazaliście Maggie miejsce powiedziała Alex tak cicho, by nie usłyszał nikt inny. Kara uśmiechnęła się nieco zmieszana. Nie spodziewała się czegoś takiego od swojej starszej siostry. Był to jednak dowód na to, jak  wciąż nieporadną potrafiła być Alex w relacjach zwłaszcza z ludźmi, którzy coś dla niej znaczą. Uciekła.. ale chciała być znaleziona.. kiedy przyszedł moment gdy zrozumiała co się stało, co czuła.. nie chciała być sama. Dzięki swojej rodzinie.. nie była.
Było już późno.. rodzice Danvers już spali. Kara po schowaniu soku do lodówki weszła na schody i pożegnała się z kobietami.
Już idziesz spać? zapytała Maggie, ku zaskoczeniu Kary.
Tak.. nie chce Wam przeszkadzać.. pewnie chcecie jeszcze pogadać i .. zaczęła tłumaczyć Kara, choć nie mogła ukryć tego, że jej smutno z powodu takiego obrotu sprawy.
Nie wygłupiaj się.. siadaj z nami. W klubie jakoś nie było okazji porozmawiać powiedziała Alex i szturchnęła ramię Maggie. Oczy młodszej Danvers błysnęły jak dwa szafiry. Prawie podbiegła by zająć wygodne miejsce na kanapie. W zasadzie był już środek nocy. Kobiety nie  zwracały jednak na to uwagi. Alex tak rzadko bywała w domu.. jedna nieprzespana noc była warta dla tych godzin rozmów i śmiechów.
-----
Kochanie.. czas już wstawać szepnęła Alex, chcąc delikatnie jak się tylko da obudzić swoją dziewczynę.
Ale jak to.. przecież dopiero co się położyłyśmy.. mamrotała pod nosem Maggie i nakryła się cała kołdrą tak, że wystawał jedynie mały kosmyk jej włosów.
Wiesz dobrze, że droga autem nam chwilę zajmie.. nie chce wracać do domu jak będzie już ciemno.. auto to nie samolot powiedziała Alex i zaczęła na siłę ściągać z Maggie kołdrę.
Znów ten samolot.. ile zyskałybyśmy czasu.. Mówisz o tym jak o odkryciu.. daj spokój Alex grymasiła Maggie, której widocznie bardzo brakowało snu ostatniej nocy. 
Jeśli za chwilę nie będzie Cię na dole na śniadaniu, to bukuje bilety na lot i tyle. Pomimo tego, że mam z moim autem od wczoraj nieziemskie wspomnienia, jestem skłonna zostawić je tu do kolejnej wizyty. Twój wybór, tylko nie mów, że nie ostrzegałam powiedziała Alex. Zdjęła z Maggie całkowicie kołdrę.. i chyba nie byłaby sobą, gdyby nie pochyliła się tylko po to, by móc pocałować słodkie usta Maggie.
Czekam na Ciebie śliczna powiedziała Alex przerywając pocałunek. Pocałowała dłoń Maggie i z uśmiechem na twarzy wyszła z pokoju. Na dole czekali już wszyscy.. łącznie z Karą, która jak człowiek spragniony na pustyni szuka wody.. szukała ekspresu do kawy.
Nawet nie będę pytać o której poszłyście spać powiedziała Eliza, która patrząc na wciąż zaspaną Karę, nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
Mamo.. daj spokój. Szkoda było czasu na sen. Miałyśmy tyle zaległości do nadrobienia, że ta noc i tak była chyba zbyt krótka odparła Kara, która niosła sobie teraz do stołu filiżankę kawy.. z takim namaszczeniem jakby miała do czynienia z jakimś skarbem.
Maggie wstała? zapytał Jeremiaha wyciągając wszystko na śniadanie z lodówki.
Powiedzmy, że otworzyła oczy. Jeśli nie pojawi się tu za kwadrans to wracamy do  Nowego Jorku samolotem powiedziała Alex i mrugnęła do swojego taty.
Maggie wie o tym? Z tego co mówiłaś, to nie przepada za samolotami stwierdził  fakt mężczyzna.
Zobaczymy co okaże się silniejsze.. chęć spania, czy strach przed lataniem zaśmiała się Alex, która sama była ciekawa jak postąpi Maggie. Po pół godziny.. była już na stronie linii lotniczych.
Daj spokój Alex.. nie rób tego. Daj jej jeszcze chwilę próbowała ratować sytuację Kara.
O nie.. słowo się rzekło. Tato.. zostawię swój samochód do kolejnego razu. Może dzięki temu uda mi się tu wrócić szybciej  lekko zamyśliła się Alex i zaczęła szukać na stronie połączeń do Nowego Jorku.
Wszystko gotowe. Skoro na Maggie czekamy jeszcze chwilę, to pójdę wprowadzić moją ślicznotkę do garażu powiedział Jeremiaha i chwycił leżące na blacie kluczyki do Mustanga. Auto stało zaparkowane tyłem do domu. Mężczyzna dbał o nie jak o najcenniejszą z rzeczy, jakie kiedykolwiek posiadał. Mył, polerował, woskował. Eliza nie liczyła godzin, jakie mężczyzna spędzał z tym samochodem w garażu. Z czasem.. nawet jej to przestało przeszkadzać. Miała wreszcie ciszę i spokój by poczytać.
Jeremiaha otworzył drzwi kierowcy i już prawie wsiadł do środka auta, kiedy jego uwagę przykuły dziwne ślady na masce. Zmarszczył brwi i zamknął drzwi auta. Wolnym krokiem przeszedł na przód samochodu. Stał teraz na wprost maski i z wielkim zaciekawieniem przyglądał się dziwnym wzorom widocznym na samochodzie. Dopiero gdy obrócił głowę raz w jedną, raz w drugą stronę.. dotychczas nieznane ślady.. zaczęły mu cokolwiek przypominać. Po chwili stał przed autem.. kręcił przecząco głową i śmiał się na głos.
Tato to już przesadza z tym samochodem. Zobaczcie co on robi powiedziała Kara, która spojrzała przez okno.
Dorosły facet a stoi i dosłownie szczerzy  się sam do siebie tylko na jego widok dodała Eliza, nie kryjąc swojego zrezygnowania. Kiedy do zniesmaczonych kobiet dołączyła Alex.. nie było już tak do śmiechu, biorąc pod uwagę, że z obecnego grona, tylko ona wiedziała co wydarzyło się w nocy na tamtej masce..
Alex momentalnie się speszyła. Na samo wspomnienie nagiej Maggie leżącej na masce Mustanga.. Alex poczuła, że robi jej się gorąco a usta robią się suche. To, że zaczęła oblizywać wargi, nie było teraz przypadkowe. Seria obrazów jakie przemykały teraz przed jej oczami... naga Maggie, jej drżące ciało, jędrne piersi.. chłodna rosa, która spływała po masce i ciele Maggie sprawiając, że każdy centymetr jej ciała szalał z połączenia chłodu, wilgoci i pożądania, które za chwilę miało być zaspokojone. Przy takich wspomnieniach, Alex nie potrzebowała rozbudzenia.
Dajcie mu spokój. Wszyscy mówią, że faceci tak mają rzuciła na tyle ile mogła obojętnie i starała się odciągnąć je od okna.
Mijały kolejne minuty.. Alex czekała na Maggie, a Eliza z Karą czekały na Jeremiaha, który znów zniknął w garażu.
Już myślałam, że ktoś Cię porwał powiedziała Eliza, nie kryjąc małego zniesmaczenia zachowaniem swojego męża.
Nie rozumiem o co Ci chodzi. Musiałem tylko przetrzeć auto.. myślę, że nasza córka domyśla się dlaczego prawda? wypalił wprost mężczyzna, a Alex prawie opluła się kawą.
Co? Ja? W jakim sensie prawie jąkała się Alex. Jeremiaha spojrzał na nią i już nie musiał mówić nic więcej.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile w okolicy jest kojotów tato powiedziała Alex i uśmiechnęła się do niego.
Kojotów powiadasz. Mam nadzieję, że te kojoty nie miały na tyle fantazji  i odwagi by wchodzić do środka mojego samochodu odparł Jeremiaha udając srogą minę.
Do środka.. nie.. nigdy w życiu.. nie w tym aucie odpowiedziała Alex i puściła do niego oko.
Muszę wierzyć na słowo. Swoją drogą.. wcześniej nie widywano tu kojotów zamyślił się kompletnie na pokaz mężczyzna wzbudzając zainteresowanie innych.
Kojoty? Tutaj? Pierwsze słyszę wtrąciła Eliza, a Alex z miłego serdecznego spojrzenia momentalnie przeszła w przeszywające i świdrujące jego wydanie, które momentalnie postawiło Jeremiaha do pionu.
Zawsze musi być ten pierwszy raz, na wszystko skwitował Jeremiaha i kompletnie ucinając rozmowę usiadł przy stole.
Bilety kupione. Idę powiedzieć Maggie, że wracamy samolotem. To będzie chyba najlepsza pobudka powiedziała Alex, chcąc zmienić temat. Wstała i ruszyła schodami do góry. Minęła dosłownie minuta, gdy kuchni można było usłyszeć dobiegający z sypialni przerażony głos Maggie..
Powiedz, że żartujesz.. Alex.. Maggie od razu szeroko otworzyła oczy na samo słowo samolot.
Piękna.. miałaś wybór.. widocznie jesteś jednak większym śpiochem niż myślisz skwitowała Alex i wyciągnęła do Maggie rękę by pomóc jej wstać z łóżka. Po chwili za sprawą Maggie leżały w nim jednak obie..
Może nie byłabym taka śpiąca, gdyby ktoś mnie tak nie zmęczył.. motoryzacyjne powiedziała Maggie i zaczęła całować Alex.
Maggie.. wszyscy czekają ze śniadaniem. Nie przekonasz mnie. Bilety są już kupione stała twardo przy swoim Alex.
Alex.. proszę Cię..  nie daj się prosic.. bo będę się prosic.. nie ustępowała Sawyer. Widząc jednak zacięcie Alex, wytoczyła przysłowiowe ciężkie działa.
Wiesz, że potrafię się odpowiednio za zmianę decyzji  co do lotu odwdzięczyć szepnęła do ucha Maggie, delikatnie muskając swoją dłonią pierś kobiety.
Wiesz, że jesteś boska.. ale decyzja podjęta. A po locie.. z chęcią wrócę do rozpoczętego przez Ciebie tematu powiedziała zaczepnie Alex i pocałowała Maggie z należytym pożądaniem.
Dalej śpiochu. Śniadanie czeka. Już nie mogę się doczekać kiedy będziemy w domu powiedziała Alex i pomimo tego, że leżała na niej Maggie, Danvers zaczęła wstawać. By uchronić się przed zrzuceniem, Maggie chwyciła się mocno ramion Alex, a jej uda oplotły się wokół niej niczym bluszcz.
Danvers.. jeśli w domu wrócimy do tego właśnie momentu, to możemy tam polecieć nawet na smoku zaśmiała się Maggie i nie mogła powstrzymać się od kolejnego pocałunku. Usta Alex zawsze smakowały tak samo.. bosko.
No najwyższy czas.. za chwilę umrę tu z głodu powiedziała Kara na widok schodzących na dół kobiet. 
Już nie przesadzaj.. nie liczysz tej małej bułki, którą wciągnęłaś zanim usiadłaś do stołu? odgryzła się Alex. Kara tylko przewróciła oczami.
Po samochodzie widać, że spotkałyście wczoraj kojoty powiedział Jeremiaha, nie kryjąc swojej satysfakcji i rozbawienia.
Kojoty? zapytała widocznie zaspana jeszcze Maggie.
Tak.. tak mówiła Alex. Powtórzył mężczyzna.. a oczy Maggie momentalnie zrobiły się trzeźwe i otwarte. Usiadła przy stole i zawstydzona chwyciła kubek z kawą.
Daj już spokój tym kojotom. Smacznego wszystkim powiedziała Eliza i podała Maggie koszyczek z pieczywem. Całkowicie rozbudzona Maggie sięgnęła po pieczywo i zerknęła zmieszana w kierunku Alex, która zachowując spokój ducha puściła oko do swojej dziewczyny, dając do zrozumienia, że wszystko gra.
Gotowa na podróż do Nowego Jorku? Alex wspominała, że wracacie samolotem? Czym Cię przekonała? zapytała Eliza. Wiedząc, że Maggie nie przepada za lotami, szczerze ciekawa była co skłoniło Maggie do zmiany decyzji. Sawyer wiedziała, że to nie jest najlepszy moment na to, żeby wspomnieć o niedawnej rozmowie ze swoją dziewczyną.. i o tym, że kartą przetargową jest seks.
Nie może być przecież tak źle.. prawda? Jeśli Alex będzie obok to myślę, że nie mam się czego bać. Poza tym.. przespałam swoją podróż samochodem zaśmiała się Maggie. To rozbawiło resztę domowników.
Po wspólnym nieco późnym śniadaniu, wszyscy wyruszyli na ostatni spacer brzegiem morza.  Godzina odlotu zbliżała się bowiem nieuchronnie.
Mam nadzieję, że nie będziemy musieli czekać na Wasze kolejne odwiedziny miesiącami. Jakby nie patrzeć musicie odebrać samochód powiedziała Eliza, która nigdy nie kryła się z tym, że brakowało jej obecności Alex w domu.
Mamo.. wiesz, że czasami to nie jest takie proste. Nie mogę narzekać na brak pracy, a Maggie.. ostatni rok medycyny to chyba nie jest łatwy czas odezwała się Alex i przytuliła się do swojej mamy.
Cały czas to samo. Maggie tylko Ty jesteś naszą nadzieją, że będziemy ją tu widywać częściej dorzucił Jeremiaha ku zdziwieniu kobiet. Jego zmiana postawy wobec Maggie była tak widoczna. Sawyer uśmiechnęła się do niego i przytaknęła. Kto jak kto, ale Maggie wiedziała najlepiej jak to jest mieć i stracić rodzinę.
---
Samolot powoli zaczął się rozpędzać.. powoli unosił się w górę. Pomimo tego, że robił to płynnie.. samo patrzenie na to sprawiało, że Maggie robi się słabo.
Gotowa? Musimy zacząć odprawę powiedziała Alex do swojej dziewczyny, która obserwowała startujący w oddali samolot.
Jeśli mam być szczera.. to nigdy nie będę gotowa skrzywiła się kobieta.
Skąd ten lęk przed lataniem? zapytała Alex i przytuliła się do kobiety.
Nie spodziewaj się jakiejś rzewnej historii o rodzinnej tragedii, traumie z dzieciństwa i demonach z przeszłości.. ja w swoim życiu leciałam samolotem dosłownie raz. I nie było to coś co chciałabym nagminnie powtarzać tyle wzruszyła ramionami Maggie.
W takim razie zrobię co mogę, by tym razem lot kojarzył Ci się z czym bezpiecznym i pozytywnym ok? odparła Alex i uśmiechnęła się.. hamując chęć pocałowania swojej dziewczyny.
Dalej gwiazda. Póki nikt jeszcze Cię nie rozpoznał pakujemy się do tego metalowego smoka zażartowała Maggie i naciągnęła kaptur od bluzy Alex na jej głowę.
Nie będę kłamać.. byłoby miło przemknąć niezauważoną westchnęła Alex i obie ruszyły w kierunku odpowiedniej bramki.
Czyli na bogato, pierwsza klasa. To chyba nie jest na kieszeń studenta mruknęła pod nosem Maggie, kiedy weszły do samolotu i zajęły swoje miejsca.
Maggie.. nie mów tak. Chyba po to pracuję, żeby móc zapłacić za nasze bilety odparła Alex, która przez chwilę nie wiedziała jak ma traktować słowa swojej dziewczyny. W duchu dziękowała tylko za to, że nie zamówiła prywatnego lotu.. jaki miała w planie w pierwszym momencie.
Nadal szukam pracy. Jak coś znajdę to oddam Ci każdego dolara za ten bilet powiedziała dumnie Maggie. Alex pochyliła się nad jej uchem i szepnęła tak, by nikt inny nie mógł ich usłyszeć..
Wolałabym odebrać tą zapłatę w zupełnie inny sposób. Obiecuję wtedy rozliczyć Cię również z każdego dolara wyszeptała Alex i spojrzała na Maggie tak by nie było wątpliwości co do formy zapłaty. Maggie przełknęła głośno ślinę.. Alex zdawała sobie sprawę jak bardzo działa to na Sawyer. Ciepły oddech i subtelny szept wprost do ucha.
Myślę, że ta forma rozliczenia będzie dla mnie dosłownie i w przenośni bardziej korzystna odparła Maggie i nie była w stanie ukryć swojego podniecenia. Kiedy spojrzała przez okno.. samolot już wzbijał się do lotu.
Bardzo proszę szepnęła jej znów do ucha Danvers, kiedy zdziwiona kobieta odwróciła się w jej stronę, nie wierzac, że właśnie przegapiła moment startu.
Obiecałam, że postara się by ten lot kojarzył Ci się pozytywnie powiedziała  dumna z siebie Alex. Maggie uśmiechnęła się i położyła głowę  na jej ramieniu. Kolejny raz była w stanie zrobić tak wiele.. gdy Ona jest blisko.
------
Maggie nie zwracała uwagi na to ile już lecą. Ciągła rozmowa z Alex, jej bliskość.. to na tym pragnęła się skupić. Alex cały czas dodawała jej otuchy trzymając ją za rękę. Ich splecione dłonie były dla Maggie jak warownia. Nie do zdobycia dla innych, ostatni bastion gdzie mogła zawsze odnaleźć spokój. Nawet kiedy ktoś z obsługi zbliżał się w ich kierunku.. Alex nie odpuszczała. Ich dłonie były nierozerwalne.
Pani Danvers.. za kwadrans będziemy lądować. Kapitan prosił, aby opuściła pani samolot jako jedna z ostatnich.. powiedziała stewardesa pochylając do niej w ten sposób, by mieć pewność, że ich rozmowa jest dyskretna.
Ilu? padło krótkie pytanie z ust Alex. Aktorka najwidoczniej doskonale zdawała sobie sprawę o czym mowa. Dla Maggie cała ta sytuacja była bynajmniej niezrozumiała.
Wiem tylko tyle, że dość sporo odparła stewardesa i uśmiechnęła się ze smutkiem.
Ok. Bardzo dziękuję. Proszę przekazać, że zastosujemy się do wszelkich zaleceń odparła Alex i pożegnała kobietę podobnym uśmiechem.
Co się stało Alex? Nie jesteśmy przecież jedyne w pierwszej klasie? zapytała już lekko zdenerwowana całą sytuacją Maggie.
Ktoś musiał mnie rozpoznać i dać znać mediom. Kończę jeden film, za chwilę zaczynam nowy.. a ostatni wywiad miałam zaraz po tym wypadku na planie.  Media najwyraźniej się o mnie upominają westchnęła Alex.
Na lotnisku są dziennikarze tak? dopytała dla jasności Maggie.
Dokładnie. Dlatego kapitan ma taką sugestię. Chce uniknąć niepotrzebnego zamieszania przy opuszczaniu samolotu dodała Alex. Po jej minie widać jednak było, że taka sytuacja nie jest dla niej nowością.
Co teraz? zapytała lekko przytłoczona tym Maggie.
Lądujemy. Dzwonię po chłopaków z ochrony i wracamy do mnie. Przecież masz tam wszystkie swoje rzeczy  powiedziała jak gdyby nigdy nic Alex. Maggie puściła jej dłoń.. pierwszy raz od kiedy samolot wzbił się w powietrze.
Może lepiej, żebym wyszła razem z innymi.. tak żeby nie wzbudzać podejrzeń? zasugerowała nieśmiało Maggie. Cała sytuacja była dla niej tak nowa..
Hej.. piękna. Nie ma takiej opcji. Z resztą.. ten kto dał cynk mediom i tak nas widział.. nie sądzisz? Wszelkie kombinowanie będzie teraz jeszcze bardziej zwracało ich uwagę. Wsiadałyśmy tu razem i wyjdziemy również razem. Ten moment musiał przyjść prędzej czy później. Nie myślałam, że będzie to już dziś. Reszta dowie się o tym, że istnieje Maggie Sawyer.. jeśli nie będziesz jednak zła.. przedstawię Cię jako moją bliską znajomą lub pracownika dobrze? zapytała Alex i spojrzała na Maggie tym samym wzrokiem co tamtej nocy na klifie. Pełnym rozgoryczenia i smutku, że tak właśnie musi to na chwilę obecną wyglądać.
Alex.. ja.. wszyscy.. zaczęła mówić teraz już totalnie wystraszona Maggie.
Kochanie.. dasz radę. To nic strasznego.. a niestety było to nieuniknione.. Alex próbowała wesprzeć Maggie jak tylko potrafiła.
Koła samolotu dotknęły płyty lotniska. Przez tą całą sytuację nawet ten fakt.. umknął Maggie. Nie zwracała już uwagi na nic.. w myślach widziała jednak już błyski fleszy. Miała jeszcze cień nadziei.., że uda jej się to wszystko jakoś ominąć.
Telefon Alex zadzwonił. Kobieta bez namysłu wyciągnęła go z kieszeni i odebrała.
Hej Alex.. słyszałem, że właśnie wracasz z naszym nowym pracownikiem. Po poprzednim urazie zaistniała potrzeba zatrudnienia konsultanta medycznego.. a że Maggie jest dodatkowo bardzo dobrą znajomą to była najlepsza z możliwych opcji prawda? Powiedział Hank głosem, który nie znosił sprzeciwu. Jako dobry agent wiedział już o wszystkim. Jako dobry agent i przyjaciel Alex stawał właśnie na głowie, by wszyscy wyszli z tego cało.
Tak właśnie tak Hank.. zawiadomisz ochronę, że już jesteśmy? zapytała nieco spokojniejsza już Alex.
Chłopcy już czekają. Załatwię to. Powiedz tylko Sawyer, żeby nie świrowała chrząknął pod nosem mężczyzna i zakończył połączenie. Kiedy Alex schowała telefon do kieszeni Maggie czekała na jakiekolwiek wiadomości z jej strony.
Nie ma tego złego.. właśnie dostałaś pracę u mnie jako konsultant medyczny powiedziała z udawanym entuzjazmem Alex. Maggie w tym momencie już całkiem zgubiła wątek.
Dzwonił Hank. Taka jest oficjalna i w sumie ja na to nie spojrzeć  prawdziwa wersja. Prasa raczej to podchwyci i miejmy nadzieję, że nie będziesz już dla nich tak atrakcyjna, by grzebać w Twoim życiu skwitowała Alex. Maggie nie odezwała się ani słowem. Biorąc pod uwagę w jak nowej znalazła się dla siebie sytuacji.. jedyne co jej pozostało to zawierzyć ze wszystkim Alex.
Minął dobry kwadrans kiedy do czekających w pierwszej klasie kobiet wyszedł sam kapitan.
Dostałem informację, że mogą już panie opuścić samolot. Niestety personelowi lotniska nie udało się całkowicie pozbyć dziennikarzy. Mają prawo tu być powiedział silnym głosem mężczyzna i skinieniem głowy pożegnał się z nimi. Alex wstała i wyciągnęła dłoń w Maggie kierunku.
Dalej piękna konsultantko.. świat czeka powiedziała i chwytając dłoń swojej ukrywanej dziewczyny ruszyły w kierunku wyjścia. Bez problemu dotarły do swojej bramki. Z daleka było widać, że czekało tam nadal paru dziennikarzy. Alex wiedziała, że nie może trzymać Maggie za rękę na oczach ich wszystkich.. ze względu na Maggie dobro. Uścisnęła ją ostatni raz i śmiałym krokiem ruszyła przed siebie. Po chwili Maggie oślepił błysk fleszy, a do jej uszu dobiegał wartki nurt pytań.
Alex.. jak udała się podróż do rodziców. Kim jest kobieta z którą tam byłaś? Jak przygotowania do zdjęć końcowych? Gotowa już do nowego projektu? Te pytania powtarzane były z każdej strony. Alex z nienagannym uśmiechem podeszła do nich bliżej i bez mrugnięcia okiem zaczęła wspominać o nowym projekcie filmu, o ostatnich scenach jakie pozostaną do nakręcenia przy tym obecnym.
A tym wszystkim którzy zachodzą w głowę kim jest moja tajemnicza towarzyszka przedstawiam Maggie. Moja opoka jeśli chodzi o sprawy zdrowotne. Ostatnie wydarzenia pokazały mi, że muszę nad sobą popracować i chyba bardziej na siebie uważać. Maggie jest ze mną po to, żeby wszystko u mnie grało. Tak, żebym mogła was zanudzać swoją osobą jeszcze przez kolejne lata powiedziała z uśmiechem Alex. W oddali zobaczyła swojego ochroniarza. Chwyciła Maggie za ramię i pociągnęła lekko w kierunku zmierzającego do nich Tima z chłopakami. Parę minut później siedziały już w aucie i czekały na swoje walizki po które poszedł jeden z ochroniarzy.
Telefon Alex znów zaczął dzwonić. Już po dzwonku Maggie wiedziała, że to znów Hank.
Szacun moja droga. Myślę, że lepiej bym tego nie zrobił. Wracajcie do domu i odpocznijcie. A Maggie może znów oddychać zażartował Hank i po przekazaniu pozdrowień zakończyli połączenie.
Wszystko jest ok. To samo mówi Hank. Daj już spokój z tą miną. Masz pracę.. wracamy do domu i wisisz mi za bilet. To jedyne o czym teraz powinnaś myśleć powiedziała Alex i pochyliła się by móc pocałować Maggie.
I to tyle? Będzie ok i nie ma problemu? zapytała Maggie widząc, że Alex przeszła ze wszystkim do porządku dziennego.
Tak kochanie. Na chwilę obecną tak. I nie zaprzątaj już sobie tym głowy. Lepiej pomyśl, że na kampusie właśnie Alice przeżywa swoje pięć minut chwaląc się z kim mieszka. Serio Maggie.. daj już spokój. Dziś to początek góry lodowej.. ale będziemy odkrywać ją razem. Krok po kroku powiedziała Alex. Pocałowała Maggie i mocno ściskając jej dłoń dała jej znać całą sobą, że jest dla niej..
Po kolejnych pięciu minutach mogły ruszać do domu Alex.. w głowie Maggie nie było chyba ani jednej komórki nerwowej, która nie pracowałaby teraz na najwyższych obrotach...

Cynamonowe latteМесто, где живут истории. Откройте их для себя