Czasami trzeba się w życiu odważyć.18.

1K 50 14
                                    

Alex leżała w swoim łóżku. Był środek nocy, a ona zastanawiała się czy Maggie śpi. Ich gra w bilard nie dała jej zasnąć kolejną godzinę.
Skoro Maggie nie mogła oderwać ode mnie wzroku, to może jednak nie powinnam czekać..zastanawiała się Danvers.
Dlaczego tyle odwagi mam jak zwykle w środku nocy.. mruknęła sama do siebie. Alex przewróciła się na bok i zamknęła oczy. Rano czekał ją już ostatni dzień z Maggie. Ostatni dzień sam na sam.

Sawyer chyba pięćdziesiąty raz to zrzucała z siebie kołdrę, po to by za chwilę znów się przykryć. Było jej niesamowicie gorąco.. ta fala ciepła nie pochodziła jednak od temperatury. Alex Danvers w sportowym staniku.. to było źródło gorąca. Maggie kolejny raz przywołała w pamięci ten widok i czuła jak jej biodra zaczynają szaleć. Dodatkowo to, co Alex mówiła przez telefon swojej siostrze... Maggie pragnęła teraz wejść do Alex pokoju i poczuć jej ciepło.. jak przy tych wszystkich myślach zasnąć..

Rano, Alex obudził hałas. Brzmiało to jakby ktoś w kuchni zwalał wszystkie możliwe garnki.. i śpiewał..
Spodziewała się najgorszego.. jakiś psychofan je znalazł i będą potrzebowały policji. Alex nie miała u siebie w pokoju nic co mogło służyć do obrony. W dłoni ściskała tylko swój telefon, by w razie czego szybko wezwać pomoc. Wyszła po cichu ze swojego pokoju i... Jej oczom ukazał się widok o który nawet nie śmiała prosić..
W kuchni była Maggie. Ubrana w skąpy top i obcisłe, krótkie spodenki. Miała założone słuchawki i śpiewała piosenkę, która zapewne wybrzmiewała w jej uszach. Przygotowywała śniadanie i poruszała się w rytm muzyki. Alex nawet nie zastanawiała się czego może słuchać Sawyer. Wystarczyło jej to, jak poruszało się Maggie ciało.. była tak naturalna.. bycie seksownym było dla niej tak proste.. każdy jej ruch sprawiał, że Alex mimowolnie oblizała swoją górną wargę. Przez chwilę pomyślała, że to niegrzeczne tak przypatrywać się Maggie, ale co tam... Sawyer wczoraj miała swój show podczas rundy bilarda.
Maggie mieszała coś w dużej misce. Każdemu ruchowi ręki towarzyszyło powolne kołysanie biodrami. Alex czuła się jakby była na prywatnym pokazie.. tylko ona i Maggie. I wszystko byłoby ok, gdyby wirująca w tańcu Maggie nie odwróciła głowy, wprost na przyglądającą się jej Danvers. Maggie momentalnie zesztywniała, nie pozostał nawet cień poprzednich ruchów. A Alex... gdyby mogła schowałaby się chyba pod ziemię..
Mam nadzieję, że chociaż się podobało powiedziała wreszcie Maggie, przerywając kłopotliwą ciszę. Alex uśmiechnęła się szeroko..
Muszę przyznać, że nawet bardzo. Jak na kogoś to prawie przestawił mi kiedyś bark, ruszasz się niczego sobie zażartowała Alex.
Siadaj. Kończę robić naleśniki. Mam nadzieję, że będą smakować. Moja babcia zawsze mi takie robiła z uśmiechem powiedziała Maggie.
Prawie nigdy nie mówisz o swojej rodzinie. Wiem, że to nie moja sprawa, ale.. nie tęsknisz za nimi? rzuciła Alex. Maggie nieco posmutniała. Odwróciła się do Alex tyłem i zaczęła smażyć naleśniki, jak gdyby nigdy nic. Alex już chciała ją przeprosić, kiedy patrząc w okno Maggie zaczęła mówić..
Tęskniłam za nimi... może jeszcze rok temu. Teraz.. wiem, że jestem sama. W momencie kiedy zrozumiałam, że moja rodzina już nie jest moją rodziną.. przestajesz tęsknić.. bo nie masz za czym.. powiedziała Maggie tonem nadzwyczaj obojętnym zważywszy na to co mówiła. Alex podeszła do niej i przytuliła się mocno do jej pleców.
Nie mają pojęcia co tracą.. szepnęła Danvers i nie odrywając się od Maggie, położyła swoją głowę na jej ramieniu. Stały tak dłuższą chwilę. Tak jakby obie tego potrzebowały.
Jeśli za chwilę mnie nie puścisz przypalę tego naleśnika burkneła Maggie i uwalniając się z uścisku Alex, chwyciła za patelnie. Obróciła się potem w stronę Danvers i powoli zbliżyła się na tyle by pocałować ją w policzek.
A to za co? zapytała zaskoczona aktorka.
Za to, że mam za kim tęsknić powiedziała Maggie i było widać, że w jej oczach zakręciła się łza. Alex ponownie się do niej przytuliła.
Będę w Twoim życiu tak długo, jak tego zechcesz Alex szepnęła do ucha.
Na zawsze odpowiedziała Maggie i zrobiło się jeszcze bardziej wzruszająco, tym razem już dla obu kobiet.
Dość tych łez. Dziś liczę na rewanż jeśli chodzi o bilard powiedziała twardo Maggie i zaczęła smażyć kolejnego naleśnika. Alex wyciągnęła sok z lodówki i na samą myśl była już podekscytowana.
Jeszcze masz odwagę na kolejną rundę? Zapytała aktorka.
W życiu trzeba się czasami odważyć.. nie sądzisz? powiedziała Maggie i bacznie obserwowała reakcję kobiety. Alex mówiła wtedy swojej siostrze, że nie ma tyle odwagi.. Maggie postanowiła jej pomóc.. odnaleźć. Alex spojrzała na nią i chwilę się zamyśliła. Nie powiedziała już jednak ani słowa.
--_---_
Po skończonym śniadaniu i chwili odpoczynku miały w planach spacer do oddalonego nieco rezerwatu przyrody. Gdy były już prawie gotowe, do Alex zadzwonił jej agent.
Hank.. serio musimy omawiać to teraz? Jutro wracam do Nowego Jorku próbowała go przekonać Danvers. Po jej minie widać było jednak, że nieskutecznie. Przeprosiła Maggie i przez najbliższe pół godziny rozmawiała z Hankiem przez telefon. Maggie nie chciała siedzieć bezczynnie. Poszła do pokoju, gdzie stał stół bilardowy i rozegrała sama ze sobą partię.
Po skończonej rozmowie z agentem..Alex była jakaś rozdrażniona. Widać było, że coś wyraźnie ją wzburzyło. Maggie postanowiła nie wchodzić prosto do jaskini lwa i nie zapytała o powody. Zdawała sobie sprawę, że Alex będzie chciała to wydusić z siebie szybciej bądź później.
Po wspólnym spacerze wróciły na tyle zmęczone, że zdecydowały się na wspólną drzemkę. Alex położyła się na kanapie i jak przyjaciółka pokazała Maggie miejsce zaraz obok...
Dobrze, że były mocno zmęczone. W innym przypadku nie byłoby mowy o zaśnięciu w takich warunkach. Obie zasnęły leżąc blisko siebie, ramię w ramię.
Alex obudziła się i poczuła na swojej szyi ciepły równy oddech. Maggie spała jak zabita. Alex nie chciała się ruszyć nawet o milimetr. Chciała wykorzystać każdą możliwą sekundę, by patrzeć na Maggie z tak bliska. Czuć jej oddech, bicie serca. Chłonąc jej ciepło. Myślała teraz o swoich poprzednich związkach. To byli fajni faceci.. z Jamesem przecież nadal miała kontakt. Dogadywała się z nim bardzo dobrze.. tylko ta bliskość. Alex zdała sobie sprawę, że dopiero teraz czuję to co powinna od początku. I choćby i ona i James robili dla siebie wszystko.. to nigdy nie byłoby to.
Maggie poruszyła się. Nie obudziła się jednak. Jeszcze bardziej się przytuliła i uśmiechnęła przez sen. Alex zamknęła oczy. Chciała by ta chwila trwała jak najdłużej.
Kiedy Maggie otworzyła oczy, była dosłownie opleciona ciałem Alex. Spojrzała na śpiącą Danvers. Była tak spokojna, tak piękna. Dopiero teraz bez strachu, że zostanie na tym przyłapana mogła przyjrzeć się jej ustom. Z bezpiecznej na codzień odległości wyglądały obłędnie. Z bliska.. Maggie nie potrafiła znaleźć słów by je opisac. Zastanawiała się jak smakują, jak to jest całować Alex Danvers. Miała cichą nadzieję, że kiedyś się o tym przekona. I mogłaby tak leżeć bez końca gdyby nie to..że musiała pójść do toalety. Wypita wczesniej ilość soku dała o sobie znać. Sawyer nie chciała budzić swojej przyjaciółki. Nie miała jednak pojęcia, jak wyswobodzić się z tego uścisku. Gdy próbowała się jakoś poruszyć, ramiona Alex zaciskały się jeszcze bardziej. Czekała ile mogła.. niestety z fizjologią nie można wygrać. Maggie zaczęła delikatnie szturchać Alex.. bez rezultatu. Miała teraz do wyboru.. sen Alex albo swoje.. kłopoty, jeśli za chwilę nie znajdzie się w toalecie. W tej chwili wybór był prosty. Alex poczuła jak ktoś prawie się z nią szarpie. Otworzyła oczy..Maggie uśmiechnęła się krzywo i jednym ruchem wyrwała się z jej ramion. Dosłownie sekundę później, Sawyer zniknęła za drzwiami łazienki. Alex na dobre, rozbudziła się dopiero po chwili. Usiadła na kanapie i kiedy połączyła że sobą wątki uśmiechnęła się i krzyknęła do Sawyer przez zamknięte drzwi, nie ukrywając rozbawienia
Mam nadzieję, że zdążyłaś!
Nawet mi nie mów.. jeszcze pół minuty i byłoby bynajmniej niezręcznie powiedziała Maggie wychodząc z łazienki. Obie wybuchnęły śmiechem.
To co.. rewanż? zaproponowała Alex i wskazała na pokój że stołem do bilarda.
Dziś nie będziesz miała ze mną szans. Dosyć pobłażania. W życiu nie wszystko przychodzi łatwo rzuciła Maggie i ruszyła w stronę pokoju.
Dzisiejsza runda była już o wiele spokojniejsza. Kobiety grały, a nie nakręcały się nawzajem. Po prawie godzinie, Maggie stanęła przed trudnym wyborem. Podjąć ryzyko i zgarnąć całą pulę, czy powoli krok po kroku próbować zbijać bile. Alex sama była ciekawa jaką taktykę zastosuje Sawyer.
Gdy zobaczyła do czego przymierza się Maggie, nie kryła swojego zdziwienia.
Naprawdę masz zamiar aż tak ryzykować wyrwało się z ust Alex. Maggie spojrzała jej prosto w oczy i nawet nie przypuszczała, że wypowiedziane za chwilę słowa będą miały taki wpływ na Alex.
W życiu nie zawsze chodzi o to by wybierać bezpiecznie. Czasami trzeba się odważyć i zaryzykować. Czasami pozorne bezpieczeństwo to tylko droga do nikąd. Życie nie czeka. Te bile też nie będą czekać tylko na mój ruch powiedziała Maggie i mrugnęła do Alex. Maggie pochyliła się nad stołem i celowała w środek bili. W tym czasie w głowie Alex toczyła się istna burza. Walka pomiędzy rozsądkiem a pragnieniem. Maggie wykonała ruch. Patrzyła teraz czy kula potoczy się wedle jej planu. Nim ostatnia bila wpadła do uzdy, Alex stała już za Maggie i sprawiała wrażenie jakby liczyła do dziesięciu. Maggie zauważyła stojącą za sobą Danvers, chciała się powoli obrócić i zapytać o co chodzi, kiedy poczuła na swoim ramieniu rękę Alex. Aktorka jednym ruchem ręki odwróciła ją w swoją stronę. Chwyciła twarz Maggie w dłonie, spojrzała jej w oczy i początkowo zaledwie musnęła jej usta. Alex drżała. Nie planowała, że to wydarzy się właśnie dziś.. ale w życiu miłości się nie planuje. Dziś czuła jak nigdy wcześniej w swoim życiu, że chce kogoś pocałować. Zanim wątpliwości i strach przed odrzuceniem wzięły górę, poczuła jak tym razem to Maggie delikatnie zaczyna ją całować. Alex zamknęła oczy. W tym momencie wraz z każdym ruchem warg kobiety, odpłynęły wszystkie dylematy i obawy. Całowała właśnie Maggie Sawyer i nic więcej się nie liczyło. Danvers zbliżyła się jeszcze bardziej, Maggie oparła swoje ciało o krawędź stołu. Tylko one..nic więcej. Alex czuła jakby świat zaczął wirować. Mrowienie w całym ciele.. i ten smak. Jedwabisty dotyk i słodki smak ust Maggie. Danvers była na tyle blisko, że chwyciła Maggie i podniosła ją lekko, by ta mogła usiąść na stole. Maggie rozłożyła szeroko swoje uda, dając tym samym zaproszenie dla Alex, by być jeszcze bliżej. Od tego momentu Danvers nie była już tą niepewną i wątpiącą w siebie. Zaczęła całować Maggie w taki sposób w jaki całowała ją co noc w swoich snach. Namiętnie, pożądliwie. Gdy poczuła w ustach zwinny język Maggie, nie była w stanie pohamować tych wszystkich odgłosów.. westchnień i zmysłowych jęków. Swoje dłonie położyła na udach Sawyer i raz po raz zaciskała mocniej.. pierwszy raz w życiu czuła takie podniecenie. Chciała wszystkiego tu i teraz..
Powolnym ruchem przesunęła swoje dłonie wyżej, ani na chwilę nie przestała całować ust, szyi kobiety. Jedna dłoń wyślizgnęła się pod koszulkę Maggie i nagle poczuła jak Maggie ją odpycha. Przerywa pocałunek i stara się oddalić od niej na wyciągnięcie swoich rąk..

Cynamonowe latteWhere stories live. Discover now