strach..

1.6K 60 13
                                    

Tak wiem.. sporo czasu minęło od ostatniego rozdziału.. jednak czasami zdarza się taki cud, że nie trzeba z życia uciekać w fikcję.. Wasza Autorka..

Alex powoli otworzyła oczy. Czując obok znajome ciepło i zapach uśmiechnęła się do siebie. Zapach Maggie był od samego początku czymś co doprowadzało ją do szaleństwa. Uwielbiała zaciągać się nim i zamykając oczy.. czuć jak wypełnia on jej płuca. I pewnie dlatego i tym razem odwróciła się w stronę Maggie by móc powąchać jej włosy.
Danvers.. czy kiedykolwiek przestaniesz to robić? Usłyszała Alex zamykając oczy, dopełniając swój już chyba rytuał.
Co konkretnie masz na myśli? zapytała Alex z uśmiechem na twarzy. Doskonale wiedziała przecież o co chodziło Maggie.
Już Ty dobrze wiesz.. wąchaczu powiedziała Maggie i zaczęła się śmiać słysząc dopiero co wymyślone przez siebie słowo.
Wąchacz.. ciekawe.. nie powiem dorzuciła Alex i otwierając oczy, poczuła na swoich ustach, jedwabne usta swojej dziewczyny.
Robisz to przecież każdego ranka, nie mówiąc o tym, że zdarza Cię się to nawet w środku dnia powiedziała Maggie przerywając na chwilę pocałunek.
Nic nie poradzę na to, że jesteś dla mnie.. dosłownie jak powietrze głos Alex momentalnie zadrżał. Doskonale wiedziała, że tak właśnie jest, że tak czuję.. czasami jednak powiedzenie tego na głos, wyznanie tego przed Maggie sprawiało, że choć nie trwało to długo.. pojawiał się jednak ten ułamek sekundy.. gdy czuła się całkowicie odkryta i bezbronna. Z niczym nie mogło się jednak uczucie jakie pojawiało się zaraz po.. poczucie, że może być przy Maggie bezbronna.. obnażona ze wszystkich pozorów i masek jakie kreowała latami. Właśnie to sprawiało, że w jednej chwili czuła i wiedziała, że ma wszystko.. ma miłość i bezgraniczne zaufanie. Ma coś czego wszyscy chcą.. w oczach Maggie widzi siebie i tylko siebie.
Wiesz.. kiedy pomyślę o tym, że muszę Cię zostawić tu samą tylko po to, żeby znosić fochy Lorda to krew się we mnie gotuje powiedziała po chwili Alex, przerywając ciszę jaka zapanowała między nimi.
Musisz tam pójść i zrobić swoje. Totalnie znieczulić się na tego palanta powiedziała Maggie próbując choć trochę dodać otuchy swojej dziewczynie.
Jeśli to takie proste.. to mam nadzieję, że z takim samym nastawieniem ruszysz za chwilę na uczelnie powiedziała Alex.  Kobiety zanim zasnęły poprzedniej nocy długo rozmawiały o sytuacji Maggie. Sawyer nie była ostatecznie w stanie ukryć wszystkich emocji, jakie kłębiły się w niej od momentu, kiedy zamknęła za sobą drzwi gabinetu opiekuna praktyk.
Swoją drogą.. masz chyba świadomość, że walka o ten staż może nie być do końca czysta powiedziała Alex i spojrzała poważnie na Sawyer.
Mam świadomość tego, że oprócz swojej wiedzy i umiejętności.. ja nie mam nic więcej do zaoferowania powiedziała ze smutkiem Maggie. Alex pochyliła się nad nią.
Miej świadomość, że jeśli trzeba będzie zagrać nieczysto, to właśnie to zrobimy. Jeśli właśnie tego pragniesz, to nie powstrzymam się przed niczym powiedziała poważnym tonem Alex. Powiedziała to w taki sposób, że Maggie wiedziała, że musi zareagować natychmiast.
Kochanie.. jeśli cokolwiek zrobisz za moimi plecami.. to.. to Alex.. zabraniam Ci robić cokolwiek. To mój staż i moja walka wycedziła prawie przez zęby Maggie. Widziała, że Alex chce coś jeszcze wtrącić, ale powstrzymała ją stanowczym ruchem dłoni.
Jeśli w jakikolwiek sposób wpłyniesz na obsadę stażu.. nie znajdziesz tu już moich rzeczy powiedziała Maggie i rozejrzała się wokół. W powietrzu można było poczuć jak atmosfera sprzed minuty dosłownie umyka przez otwarte okno w sypialni. Maggie to silna i jak już sama zauważyła Alex, stanowcza kobieta. Danvers wiedziała, że słowa jakie padły przed chwilą nie były i nie będę tylko pustą, złowrogą obietnicą.
Dasz radę zjeść jeszcze ze mną śniadanie? zapytała Maggie wchodząc do łazienki. Zakończona rozmowa nie była miła, była jednak potrzebna. Sawyer nie miała co do tego wątpliwości, tak jak do tego, że mając Alex obok, chce spędzać z nią każdą możliwą chwilę.
Myślę, że tak. Nic i tak nie ruszy bez tego pajaca, a już wczoraj stwierdził, że wstawanie o tak wczesnych godzinach źle wpływa na jego cerę parsknęła śmiechem Alex i powoli wstała z łóżka. Kiedy drzwi od łazienki zamknęły się, Alex chwyciła swój telefon.
Hank? Przepraszam, że tak od rana.. ale ja już nie będę czekać zaczęła Alex kiedy jej agent odebrał telefon. Pomimo zaspania, Hank szybko usiadł na łóżku. Głos Danvers brzmiał jakby coś poważnego się wydarzyło, albo miało wydarzyć.
O co chodzi Alex? Co się stało? zapytał lekko wystraszony mężczyzna.
Pamiętasz jak prosiłam Cię o przejrzenie wszystkich moich kontraktów i zobowiązań? zaczęła Alex i nie czekając na odpowiedź Hanka mówiła dalej.
Zatrudnij kogo trzeba. Chcę wiedzieć i mieć pewność jak zareaguje na to świat powiedziała nieco ciszej kobieta.
Alex.. ja mogę sprawdzić ile stracisz dolarów. Co do całej reszty.. nikt Ci tego nie powie. Dlatego bez względu na wszystko, na to jak się do tego przygotujesz.. powinnaś być gotowa na wszystko jeśli chcesz to zrobić odparł Hank pocierając dłonią czoło.
Co do tego czy chce, nie mam już cienia wątpliwości. Wypij mocną kawę i bierz się do pracy. Im szybciej tym lepiej uśmiechnęła się pod nosem Alex. Zanim zakończyła połączenie rzuciła dosłownie w ostatnim momencie.
I przy okazji.. zdobądź wszystkie informacje na temat szpitala miejskiego.. wiesz, czego potrzebują, w jakiej kondycji finansowej są westchnęła Alex. To co teraz robiła było wyraźnym sprzeciwieniem się Maggie, nie mogła jednak pozwolić na to, żeby los i nieczyste zagrania kogokolwiek zaprzepaściły szansę Sawyer.

Cynamonowe latteWhere stories live. Discover now