Zacznijmy od początku..6

979 47 7
                                    

Tak dokładnie ta kawiarnia co ostatnio. Nazywa się Maggie. Muszę wiedzieć, kiedy będzie teraz w pracy. Tylko bądźcie mili i dyskretni zaśmiała się nerwowo Alex i odłożyła telefon. Przez całą noc myślała o telefonie Maggie. Nie mogła jeździć do kawiarni codziennie.. prędzej czy później przyciągnęłaby paparazii, którzy węszyli by jakąś intrygę. Myślała o Maggie jak o namiastce normalności. Musiała to zrobić dyskretnie. Pożegnała swoją młodszą siostrę i wiedząc, że musi dbać o formę założyła sportowe rzeczy i przeszła do siłowni, którą bez problemu wygospodarowała w swoim domu.

-----------------

Hej dziewczyny. Dobrze, że już jesteście. Dziś jest tu dosłownie kocioł. Cały czas kolejka. Jeszcze jakiś dziwny facet wypytywał o Maggie rzuciła na zapleczu dziewczyna z porannej zmiany.

Co to znaczy dziwny? od razu zapytała Alice.

Wysoki. W garniturze. Wyglądał jakby pracował dla rządu mówiła całkiem poważnie ich koleżanka. Widać było, że Maggie pobladła. Sprawiała wrażenie, jakby na szybko starała sobie przypomnieć, gdzie była i co robiła w ostatnim półroczu.

O co pytał? Co mu powiedziałaś? dopytywała nerwowo Alice.

Dziewczyny wyluzujcie. Powiedziałam, że wyglądał jak z rządu, a nie że to jakiś agent. Pytał kiedy Maggie będzie teraz w pracy. To chyba nie jest jakaś tajemnica prawda? odparła poirytowana dziewczyna.

Powiedziałaś mu kiedy będę w pracy? wyrwało się zdenerwowanej Maggie z gardła.

No tak. To nie jest jakaś tajemnica. Pytał o której kończą się zmiany. Wyluzujcie. Nie wyglądał jak psychopata.. chyba .. żartowała sobie dziewczyna. To jednak nie przekonało Maggie. Usiadła na stojącym obok krzesełku i nerwowo zastanawiała się kim mógł być ten mężczyzna.

Hej piękna. Daj spokój. Jestem z Tobą. Wieczorem zadzwonimy do chłopaków, żebyśmy nie wracały same do kampusu. To pewnie nic poważnego. Spójrz na mnie.. Alice próbowała dodać jej otuchy jak tylko mogła.

Za każdym razem, kiedy otwierały się drzwi kawiarni, serce Maggie stawało. Cały czas podświadomie denerwowała się tajemniczym mężczyzną o którym wspominała wcześniejsza zmiana. Tego dnia faktycznie był spory ruch. Co godzinę przewijało się sporo klientów, a Maggie na każdego patrzyła jak potencjalne kłopoty.
Maggie wiem, że łatwo się mówi, ale wyluzuj trochę. Za chwilę klienci będą się bali o cokolwiek zapytać. Wyglądasz jakbyś chciała stąd wybiec z krzykiem. Rozmawiałam już z Winnem i będą na nas czekać pod koniec pracy mówiła spokojnie jak potrafiła Alice.
Przepraszam. Masz rację. Przecież nic takiego nie zrobiłam, a psychopaci faktycznie nie wyglądają jak ludzie z rządu prawda próbowała zażartować Sawyer.
Ciągły stres sprawił, że do końca zmiany zdawały się brakować dziesiątki godzin. Kiedy w drzwiach kawiarni stanął Winn, Maggie przywitała go z wielkim uśmiechem. Wiedziała, że za chwilę będzie mogła wrócić do kampusu.
Do zamknięcia zostało niecałe 10 minut, kiedy pod kawiarnią dało się usłyszeć ryk silnika. Maggie stanęła jak wryta. Na parkingu stał nikt inny jak Alex Danvers. Ten kombinezon, Maggie poznałaby wszędzie. Kobieta nie zdejmując kasku pomachała w stronę kawiarni, kiedy dostrzegła stojącą przy kasie Maggie.
Eee, nie chce być wścibska, ale chyba masz gościa powiedziała Alice z nieukrywanym zadowoleniem. Maggie spojrzała na nią karcąco. Czuła jak serce zaczyna jej walić.
Maggie przebrała się w szatni. Kiedy wyszła razem z Alice i Winnem w ich kierunku ruszyła postać w kombinezonie.
Część.. możemy chwilę porozmawiać.. zaczęła nieśmiało Alex. Winn spojrzał pytająco w kierunku Alice. Postać w kombinezonie była mu obca, uchylona szybka w kasku ujawniała jedynie piękne brązowe oczy. Widząc małe zamieszanie, Alex zdjęła kask i ruchem ręki rozczesała włosy. Teraz mina Winna mówiła już wszystko. Jego wielkie oczy i otwarte usta świadczyły o tym, że ją poznał. Alex uśmiechnęła się... Standardowa reakcja przeciętnego przechodnia. Dla wzmocnienia efektu spojrzała mu prosto w oczy i swoim aksamitnym głosem przedstawiła się podając mu dłoń. Musiała chwilę poczekać na jego reakcję. Winn wyglądał jakby jego mózg się dosłownie zawiesił.. Alex nie kryła rozbawienia. Po przywitaniu z Alice, wzrok aktorki skoncentrował się na Maggie. I zaraz później jej uśmiech i pewność siebie gdzieś zniknęły. Nie czuła się jak ktoś znany, jak aktorka dla której trema to nie problem. Czuła, że jej żołądek się kurczy i dosłownie wywraca w drugą stronę. Twarz Maggie była nad wyraz poważna. Żeby przerwać krępującą ciszę, Alice chrząknęła wymownie..
Widzimy się w pokoju. Do zobaczenia rzuciła i chwytając Winna za rękę czym prędzej odeszli ulicą, pozostawiając Alex i Maggie same.
Maggie.. głupio wyszło zaczęła nieśmiało Alex.
Nie musisz się tłumaczyć. Nie jesteś mi przecież nic winna powiedziała oschle Sawyer.
Wczoraj...telefon odebrała moja siostra. Próbowałam oddzwonić, ale byłaś poza zasięgiem. Nie pozostało mi nic innego jak złapać cię osobiście tłumaczyła się Alex.
Czego chcesz.. zapytała bez ogródek studentka. Alex obróciła się i spod siedzenia wyciągnęła drugi kask.
Miałyśmy się umówić na wspólną jazdę. Może właśnie teraz. Z moim barkiem trochę lepiej, no i mam dla ciebie kask powiedziała Alex i z niecierpliwością czekała na odpowiedź kobiety. Po chwili ciszy na ustach Maggie zagościł powalający wręcz uśmiech.
Mam nadzieję, że mogę ci zaufać powiedziała rozbawiona Maggie.
Zawsze rzuciła Alex i podała kobiecie kask.
Maggie usiadła na motorze. Nie było tam za wiele miejsca. Rozglądała się, gdzie może się bezpiecznie złapać.
Chwyć się mnie. Tylko mocno.. bo ja nie lubię wolno jeździć usłyszała głos Alex. Po chwili zwątpienia objęła Alex mocno w pasie. Pomimo chłodu skórzanego kombinezonu, momentalnie poczuła przyjazne, przyjemne ciepło. Kiedy ruszyły przylgnęła do Danvers jeszcze bardziej. Zaledwie po ujechaniu paru metrów Alex dosłownie na chwilę zamknęła oczy. Nigdy przedtem nie czuła takiej bliskości. Chciała całą sobą pochłaniać ciepło płynące od Maggie. Miała wrażenie, jakby od Maggie emanowała wręcz tajemnicza energia.
Alex nigdy nie lubiła jazdy w mieście. Najszybciej jak się dało wjechała na prostą drogę prowadzącą za miasto. Maggie nawet nie patrzyła gdzie jadą. Z zamkniętymi oczami napawała się chwilą emocji i wolności. Po jakiś kilkudziesięciu minutach jazdy, motocykl znacznie zwolnił. Po chwili Alex zatrzymała się na piaszczystym poboczu. Były blisko niewielkiej plaży. Maggie zeszła z maszyny i zdjęła kask. Odeszła parę kroków w kierunku morza i rozłożyła szeroko ręce. Morska bryza była wyczuwalna w powietrzu.
Uwielbiam to miejsce powiedziała Alex przyglądając się kobiecie.
Nie dziwi mnie to. Czasami zapominamy, że obok mamy takie widoki.. westchnęła Maggie. Alex uśmiechnęła się. Słowa Maggie w pełni oddawały też jej uczucia.
Co do telefonu. Jeszcze raz przepraszam. Swoją drogą, myślałam, że już nie zadzwonisz powiedziała Alex i podeszła bliżej. Zdjęła rękawice i rozpięła nieco skórzany kombinezon. Maggie spojrzała na nią kątem oka. Na żywo wygląda jeszcze lepiej jak na tych wszystkich zdjęciach w internecie.
Bo miałam nie dzwonić odpowiedziała i zwróciła się twarzą do Danvers. Alex nie ukrywała zdziwienia i tego, że zasmuciły ją te słowa.
To dlaczego zadzwoniłaś jeśli mogę spytać rzuciła po chwili.
Bo miałam nadzieję, że będziesz normalną kobietą, która wisi mi jazdę motocyklem odparła Maggie.
Swoją drogą.. dlaczego wtedy w kawiarni dałaś mi swój numer. No chyba że to nie jest dla Ciebie nic nowego dodała Sawyer.
Alex spojrzała na nią.. i z uśmiechem na twarzy odparła..
Bo miałam nadzieję, że poznam fajną babkę, która nie robi sobie nic z tego, że moja twarz jest na każdym rogu Manhattanu.
Maggie roześmiała się momentalnie.
Tak.. pamiętam twoje zdziwienie jak zapytałam o twoje imię. Tak to jest jak zamiast do kina siedzi się w książkach zażartowała Maggie. Alex podeszła do niej bliżej.
Jakie książki tak cię pochłaniają. Opowiedz mi coś o sobie..o mnie już chyba wszystko można wyczytać w internecie westchnęła Alex.
Fakt, sporo tam o twoim życiu przyznała Sawyer. Pytanie, czy to wszystko prawda dokończyła z zastanowieniem. Obie kobiety spojrzały na siebie.
W takim razie, zacznijmy od początku. Nazywam się Alex Danvers, aktorka powiedziała z uśmiechem kobieta i wyciągnęła dłoń na przywitanie.
Maggie Sawyer, studentka medycyny odparła Maggie i podała jej swoją dłoń. Po chwili ruszyły w dół by przejść na malutką plażę. Z każdą minutą rozmowa stawała się coraz bardziej swobodniejsza. Rozmawiały ze sobą tak, jakby znały się od dawna. Ani na chwilę nie zagościła między nimi cisza.
Kiedy Maggie spojrzała na zegarek, uświadomiła sobie, że spacerują już tak ponad godzinę. Było już dość późno, zważywszy na to, że jutro czekały ją rano ćwiczenia a później parę godzin w szpitalu.
Przepraszam cię.. ale powinnam już wracać. Jutro mam parę godzin w szpitalu.. powinnam się choć trochę wyspać powiedziała Maggie i widziała, że Danvers wyraźnie posmutniała.
Tak, oczywiście rozumiem odparła smutnie aktorka. Zaraz jednak dodała..
Czy jest szansa, żeby to powtórzyć? Dawno z nikim mi się tak nie rozmawiało przyznała Alex. Maggie bez chwili zastanowienia przytaknęła.
To znaczy, że się zgadzasz ucieszyła się jak dziecko Danvers.
Pewnie. Musimy się zdzwonić i dogadać jakiś termin zaczęła Maggie.
Może jutro wtrąciła niespodziewanie Alex. Maggie roześmiała się w głos.
Widzę, że nie tracisz czasu. Zobaczę jak jutro pójdzie mi na ćwiczeniach i dam ci znać ok? Może jak skończę w szpitalu to.. zaczęła Sawyer.
Pewnie. Mogę po ciebie podjechać. Napisz mi tylko który szpital. Może coś zjemy..
rozpędziła się Alex.
Miałam na myśli to zerknę na listę dyżurów i dam znać ale... zatrzymała się Maggie.
Ok. To wstępnie widzimy się jutro. Co do jedzenia... Szczerze nie znam za dużo knajp, gdzie będzie ci odpowiadać jedzenie powiedziała z wątpliwością Sawyer.
Po pierwsze. Nie ma wygórowanych smaków. Po drugie.. może zjemy coś u mnie.. wtedy będziemy miały spokój...inaczej.. mówiła Danvers.
No tak. Zaczną się zdjęcia i autografy tak? Wtrąciła Maggie. Alex spuściła głowę.
Bardzo możliwe.. nie wiem dlaczego wszyscy tak reagują na mnie szczerze stwierdziła.
Bo extra z ciebie laska i każdy chce mieć z tobą chociaż zdjecie wypaliła Maggie. Alex ku swojemu zaskoczeniu się zawstydziła..
Potraktuję to jako komplement odparła. Wolnym krokiem wróciły do miejsca gdzie zostawiły motocykl.
Wcześniej wspominałaś, że jeździsz. Jeśli chcesz możesz prowadzić zaproponowała Alex. Maggie szeroko otworzyła oczy. Ten motocykl to istna bestia, na którą nigdy nie będzie jej stać.
Nie. Dziękuję. Miejsce pasażera mi odpowiada stwierdziła Maggie. Bardziej chodziło jej o to, że może bezkarnie przytulić się do Alex.. ale przecież nie mogła tego powiedzieć.
Mieszkasz na kampusie tak? Zapytała Alex nim ruszyły.
Tak. Jeśli to kłopot to wyrzuć mnie gdzieś po drodze odpowiedziała zakłopotana Maggie.
Żaden kłopot. Łap się i ruszamy. Po chwili było słychać tylko ryk silnika. Pędziły pustą drogą, a każda z nich z osobna zastanawiała się co takiego ciągnie je do siebie..

Cynamonowe latteWhere stories live. Discover now