564 56 11
                                    

 Nie miałam siły na treningi, najwidoczniej Illumi również nie miał na nie czasu. Zostały odwołane, a chłopak znikał na całe dni. Jestem niemal pewna, że szuka Killa. Również bym chciała to zrobić. Rzucić wszystko i iść za nim. Nie musieć już nic udawać. Bo ja go wcale nie kocham, nie mogę tego robić, bo Alluka w każdej chwili może nieświadomie go skrzywdzić, przeze mnie. Wiem o tym, a mimo to, złamałam rozkaz, który dali mi na samym początku. Zero relacji z innymi członkami rodziny. Jednak one powstały mimowolnie.

— Sumi, gdzie jest braciszek? — Alluka znacznie posmutniała od zniknięcia chłopaka, co okropnie rozumiałam. Ja również czułam, że straciłam coś ważnego. Jakby coś wyrwało mi serce, jednak ono nie przestawało bić. Biło poza ciałem dla kogoś. Uśmiechnęłam się smutno i delikatnie ją przytuliłam. Wtuliła się we mnie, a ja poczułam delikatne łzy.
— Nie wiem. Jednak jestem pewna, że po ciebie wróci. Kocha cię — odpowiedziałam, a dziewczyna zacisnęła swoje dłonie na mojej bluzce. Pokiwała delikatnie głową i odsunęła się patrząc, swoimi załzawionymi czarnymi oczami, w moje, w których też powoli zbierały się łzy.
— Po ciebie też wróci. Kocha Cię, Sumieneechan — uśmiechnęła się szeroko, na co po moich policzkach poleciały łzy. Przyciągnęłam dziewczynę do swojej klatki piersiowej i pozwoliłam łzom płynąć. Niestety, jednak wiem, że dziewczyna nie ma racji. Chłopak mnie nie kocha, zostawił Allukę przeze mnie. Uciekł z mojego powodu.
— Chciałabym, aby to była prawda — szepnęłam i mocniej przytuliłam Allukę. Nagle przy kamerze zapaliło się zielone światło. Oznaczało to tylko jedno, byłam zmuszona zostawić Allukę i iść do jej ojca. Tak też zrobiłam. Odsunęłam się od dziewczyny i ruszyłam do wyjścia. Trzymając dłoń na klamce uśmiechnełam się dodając jej otuchy i wyszłam. Sama nie wiedziałam czego oczekiwać. Mężczyzna na pewno był zły z powodu ucieczki syna. Na pewno w jakiś sposób chciał wyładować swoją złość. Nie zdziwiłbym się, gdyby trafiło na mnie.
Delikatnie zapukałam do ogromnych drzwi i weszłam słysząc donośne pozwolenie. Siwowłosy mężczyzna siedział na fotelu przed drzwiami, po jego prawej, z tyłu, stała matka rodzeństwa, a obok niej, po lewej mężczyzny, stał Illumi. Przy lewej ścianie leżał ogromny pies, który patrzył na mnie swoimi oczami. Czułam jego żądze krwi. Czułam żądze krwi wszystkich w pomieszczeniu.
— Spodziewasz się po co tu jesteś? — pokręciłam głową zgodnie z prawdą i patrzyłam jak mężczyzną wzdycha. — Wiesz gdzie jest Killua?
— Nie mam pojęcia — powiedziałam i opuściłam głowę, aby okazać swoją skruchę. Musiałam być niezmiernie ostrożna. Tym bardziej, teraz kiedy są rozdrażnieni.
— Naprawdę. Tylko z Tobą rozmawiał przed ucieczką. Co ci powiedział? — spojrzał na mnie lodowatym wzrokiem, przez co przeszedł mnie dreszcz.
— Przeprosił za to co chcę zrobić, nie sprecyzował, o co chodzi i poprosił abym opiekowała się Alluką — powiedziałam zgodnie z prawdą i podniosłam delikatnie wzrok.
— Kochasz go? Kochasz mojego syna? — zapytała kobieta zakrywając się wachlarzem.
— Nie. Nie mogłabym. Mam zakaz — powiedziałam szybko i znowu opuściłam wzrok.
— Nie kłam! Widze to jak na niego patrzysz! Widzę jak zraniło cię jego odejście! — krzyknęła kobieta, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. W końcu miała rację. Kocham go.
— Spakuj swoje rzeczy i pożegnaj się z Alluką. Dłuższe opiekowanie się nią jest niebezpieczne — powiedział siwowłosy, a ja spojrzałam na niego przerażona.
— Nie mogę odejść! Obiecałam, że jej nie opuszczę! — krzyknęłam, a Illumi spojrzał na mnie gotowy, aby zabić w każdej chwili.
— Odejdź albo zginiesz i ty i ona — odparł, a ja popatrzyłam na niego jak na potwora. Nie wierzę, jednak wiem, że on jest zdolny zabić nawet swoje dziecko. Pokiwałam głową i pierwsze co zrobiłam, to ruszyłam do pokoju dziewczyny. Kiedy weszłam szybko do niej podbiegłam i zalewając się łzami przytuliłam ją.
— Muszę odejść, dla Twojego bezpieczeństwa. Killua po ciebie wróci, gwarantuję ci to...
— A Ty?

— Ja? Nie będę ci już potrzebna...

❞𝐩𝐨𝐝𝐫𝐨𝐳 𝐳𝐲𝐜𝐢𝐚 𝐜𝐨𝐫𝐤𝐢 𝐬𝐦𝐢𝐞𝐫𝐜𝐢❞ killua x oc Where stories live. Discover now