675 65 33
                                    

   Od wczoraj wiedziałam, co mnie czeka następnego dnia. Dlatego, kiedy on nastał i jak zawsze obudziłam się w swoim pokoju w rezydencji Zoldycków, głośno westchnęłam. Dzisiaj miało się obyć bez opieki nad Alluką. Dzisiaj miała być sama nauka oraz trening. Więc jak tylko wstałam, od razu chciałam wrócić, spać. Wiedziałam jednak, że nie powinnam, dlatego też podniosłam się leniwie z łóżka i podeszłam do małej szafy. Założyłam jakiś wygodny strój, po czym skierowała się do pokoju z monitoringiem. Zawsze tam miałam spotykać się z moim nauczycielem z rodziny. Kiedy weszłam do pokoju, nie zastałam nikogo, co mnie lekko zdziwiło, jednak kiedy przyuważyłam karteczkę na stoliku, szybko do niej podeszłam. Była zapisana schludnym, przechylonym pismem. Uśmiechnęłam się, czytając treść, bo zgodnie z nią mam dzisiaj zaopiekować się Killuą. Bo krótszej chwili wybuchłam głośnym śmiechem.

   — Co cię tak bawi? — zapytał głos przy drzwiach, a kiedy tam spojrzałam, zaczęłam się głośniej śmiać. Pokazałam palcem na kartkę na stoliku, nie mogąc nic powiedzieć, przez śmiech. Poczułam, jak w moich oczach pojawiają się łzy. — Co to jest?! — krzyknął zły, przez co zaczęłam się tylko głośniej śmiać.

   — Nie sądziłam, że będę musiała opiekować się Tobą — odparłam w miarę spokojnie i uśmiechnęłam się wrednie.
   — Nie musisz — powiedział i chciał już wyjść z pomieszczenia, jednak szybko załapałam jego dłoń.
   — Zostań. Jeśli... jeśli tego nie zrobię.. — na myśl co się stanie przeszły mnie dreszcze. — Po prostu muszę wykonywać ich polecenia.
   — Niech będzie, ale nie waż się mi rozkazywać — powiedział i pociągnął mnie do jakiegoś pomieszczenia. Nie wiedziałam co to za miejsce, dopóki nie zobaczyłam wielkiego łóżka pośrodku. — Więc.. witam w moim pokoju.
   — Dlaczego kazali mi cię pilnować? Jesteś tylko rok młodszy, rozumiem Allukę z jej mocą, ale Ciebie.
   — Powiedzmy, że im podpadłem — odpowiedział z delikatnym rumieńcem, przez co już nie dociekałam, w czym im dokładnie podpadł. Rzuciłam się na łóżko chłopaka i zamknęłam oczy.
   — Rób, co tam chcesz, ja idę spać — powiedziałam i wygodniej ułożyłam się na materacu.
   — Alluką też się tak zajmujesz? — zapytał wrednie z zapewne, chamskim uśmieszkiem.
   — Z Alluką bawię się lalkami i miśkami. Na pewno chcesz, abym się Tobą też tak zaczęła opiekować? — zapytałam, opierając się na łokciach i patrząc na zdezorientowanego chłopaka.
   — Wolałbym nie — powiedział i odszedł w stronę biurka.
   — Tak myślałam — odparłam i znowu położyłam się na łóżku. Po krótkiej chwili zaczęło mi się nudzić, więc obróciłam się z boku na bok.
   — Co zazwyczaj robisz? — zapytałam, jednak odpowiedziała mi cisza. Spojrzałam na białowłosego, który spał przy biurku. Uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do biurka. Wzięłam chłopaka na ręce w stylu panny młodej i dziękowałam w tym momencie, że Illumi kazał mi dźwigać samego Millukiego. Killua w porównaniu do niego, był lekki jak piórko. Położyłam chłopaka na łóżku i przykryłam kołdrą, z delikatnym uśmiechem patrząc, jak śpi. Nie wyglądał, jakby ciągle komuś pyskował, czy irytował ludzi. Nie wyglądał jak zabójca, tylko jak normalny chłopak w jego wieku. Uśmiechnęłam się lekko i pochyliłam, aby przykryć chłopaka. Nie spodziewałam się, że w tym momencie ruszy się tak, że nasze usta się połączał. W delikatnym, subtelnym i przyjemnym pocałunku. Nie spodziewałam się, że jego usta będę tak miękkie i przyjemne w dotyku. Mimo to, szybko odskoczyłam i spojrzałam na chłopaka zarumieniona, trzymając dwa palce na wargach.
   — G-głupek...

❞𝐩𝐨𝐝𝐫𝐨𝐳 𝐳𝐲𝐜𝐢𝐚 𝐜𝐨𝐫𝐤𝐢 𝐬𝐦𝐢𝐞𝐫𝐜𝐢❞ killua x oc Where stories live. Discover now