3K 134 21
                                    

Zakończyłam. Zakończyłam, a ogromna brama za mną, zamknęła się z głuchym hukiem.
   Patrzyłam przed siebie smutnym wzrokiem. Szalała ogromna burza, krople deszczu spadały ciężko na podłogę. Za duża, czarna bluza, była teraz cała przemoczona i przylegała do mojego ciała. Co chwila do moich uszu dostawał się głośny odgłos grzmotu, a niebo przecinała błyskawica. Wiatr mocno targał moimi rozpuszczonymi włosami. Po moich policzkach spłyneły pierwsze łzy.
   Zostawiam go. Zostawiam go z całą świrniętął rodzinką. Byłam beznadziejna i okropna. Taka sama, jak szalejaca aktualnie pogoda.
   Odwróciłam się do tyłu patrząc na bramę.
— Przepraszam — szepnełam. Do moich uszu dostał się dźwięk telefonu. Popatrzyłam na małą budkę i opuściłam głowę. Włosy zasłoniły mi widok, przyklejając się to mokrej twarzy. Spojrzałam przed siebie łapiąc torbę, leżącą na ziemi. Postawiłam pierwszy krok przed siebie. Ostatni raz spojrzałam za siebie. Usłyszałam szczekanie. Ochydne, głośne, przedzierające się przez uszy do środka. Okropne.
   Pokręciłam głową i powolnym krokiem ruszyłam przed siebie. Zakończyłam to co była za mną. Chciałam zapomieć, jednak część mnie mi nie pozwalała. To byłoby jak zdrada. Zdrada tej małej osóbki. Tego nie chciałam za żadne skarby.
   Zeszłam z góry najwolniej jak umiałam, nie zatrzymując się się. Ostatni raz spojrzałam w tym
     Chciałam wrócić.
     Jednak nie mogłam.
    Zakończyłam to wszystko.

I jest!
Killua x OC.
Nie obocuje regularności w rozdziałach, jednak będę starała wstawiać się w miarę często.
Jednak nic nie obiecuje, heh ♥

❞𝐩𝐨𝐝𝐫𝐨𝐳 𝐳𝐲𝐜𝐢𝐚 𝐜𝐨𝐫𝐤𝐢 𝐬𝐦𝐢𝐞𝐫𝐜𝐢❞ killua x oc Where stories live. Discover now