1K 86 0
                                    

   Weszłam do pokoju, a za mną zamknęły się drzwi. Usiadłam na pufie, niedaleko śpiącego Alluki i uśmiechnęłam się lekko. Wyciągnęłam starą książkę z torby, którą miałam przy sobie zaczynając czytać. Widziałam kątem oka jak czerwona dioda migocze. Spojrzałam na czarnowłosego, który poruszył się lekko, jednak dalej trwał w śnie.
   Przeczytałam całą książkę, a chłopak dalej spał. Zamknęłam więc przedmiot i schowałam do torby. Spojrzałam na zegarek i dalej zatapiałam się w pufie. Było strasznie wygodnie i naprawdę mogłabym usnąć...

  — Sumi-neechan, wstawaj! — usłyszałam przy swoim uchu, więc otworzyłam lekko oczy. Czarnowłosy stał nade mną i potrząsał moim ramieniem. Uśmiechnęłam się lekko do niego i wstałam w pufy. Poprawiłam włosy i potarmosiłam te chłopaka. On zaśmiał się tylko i zaczął biegać po pokoju, najprawdopodobniej udając samolot. Zaraz miało przyjść śniadanie, więc pozwoliłam chłopakowi biegać i sama przygotowałam mały stolik w rogu pokoju. Wkrótce przez szparkę w drzwiach podana została taca, z dwoma porcjami.
  — Alluka, jedzenie — powiedziałam, po rozłożeniu tacy na stół. Chłopak siadł przede mną i zaczął się zajadać. Ja również powoli wzięłam się za jadzenie, prowadząc ciekawą konwersację z czarnowłosym. Po skończonym posiłku posprzątałam i odłożyłam pod drzwi. Uśmiechnęłam się widząc jak Alluka zaczyna szyć. Siadłam koło niego i wzięłam drugą nitkę i igłę, nawlekając ją.  — Mogę ci pomóc, prawda?
  — Jasne! Masz tutaj Illumiego, ja robię Killuę — powiedział z uśmiechem i wrócił do szycia. Ja również wzięłam się za nie. Uważnie przyszywałam nowe części ciała chłopaka. Głowę do tułowia, nogi i ręce, oczy, uszy i usta. Wszystko robiłam starannie i skończyłam równo z czarnowłosym. On tylko wstał szybko, posprzątał i zaciągnął mnie do zabawy. Ostatnie życzenie było Millukiego i z tego co wiem, prosił o dużo (aż za dużo) słodyczy, więc prośby Alluki nie powinny być trudne.
   Spojrzałam na czarnowłosego, który szył kolejną lalkę. Nie była ona członkiem rodziny i wyglądała jak dziewczynka. Usiadłam obok chłopca i patrzyłam na jego dłonie, które sprawnie posługiwały się igłą.
  — Sumi, daj mi pęk twoich włosów — wiedziałam, że jest to pierwsza prośba Alluki, więc podeszłam do jednej z szafek i wyjęłam z nich czerwone- niczym krew- i ostre- niczym brzytwa- nożyczki. Znowu podeszłam do chłopaka i biorąc kawałek swoich włosów, ustawiłam otwarte nożyczki na pewnej wysokości.
  — Tyle może być? — zapytałam, a on kiwnął głową. Szybkim ruchem złączyła ostrza, słysząc ciche pyknięcie i ciachnięcie. Włosy spadły na dłonie chłopaka i rozsypały się na nich. Odłożyłam nożyczki i patrzyłam jak czarnowłosy patrzy na kosmyki.
  — Sumi, podnieś mnie — szybko podniosłam chłopaka i uśmiechnęłam się lekko. Lubiłam trzymać go na rękach, mimo że był to lekki wysiłek.
  — Sumi, podrzuć mnie — wykonałam ostatnie polecenia. Tak jak myślałam, nie były ono trudne. Tak jak ostatnie życzenie. — Aye.
   Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, odstawiłam Allukę na podłogę i spojrzałam w tamtym kierunku. Przy framudze stał białowłosy. Przeszedł obok mnie, totalnie ignorując moją obecność.
  — Nanika, przytul mnie.
  — Aye — chłopak wykonał polecenie, a ja patrzyłam na to z boku. Kiedy Alluce oczy wróciły do normalności uśmiechnęłam się lekko do niego.
  — Dlaczego powiedziałeś 'Nanika' — zapytałam chłopaka, patrząc jak czarnowłosy wraca do zabawy, totalnie nas ignorując.
  — Tak nazywam to 'coś' w środku Alluki — powiedział o wyszedł. W drzwiach miną swoją mamę, która podchodząc do czarnowłosego, podniosła go za ręce i szybko zaczęła mówić. Jej policzki były lekko czerwone i po dłuższym przyglądaniu mogłam zobaczyć zaschnięte łzy.
  — Alluka, spraw mi córeczkę! Taką małą i słodką, taką z dużym talentem i bezpieczną! — krzyczała, patrzyłam jak oczy czarnowłosego stracą blask i stają się po prostu czarne. Jak otchłań, która wciąga cię i nie chce w puścić, jednak ani trochę nie przypominały one oczu 'Naniki'.
  — Życzenie zostało wykorzystane — powiedziałam szybko, a kobieta spojrzała na mnie, potem znowu na Allukę. Puściła go, a on spadł na ziemię bezwładnie. Patrzyłam jak kobieta odchodzi, spojrzałam na czarnowłosego i zacisnęłam zęby. — Dlaczego to zrobiłaś? Masz wspaniałych synów! Alluka jest dobrym dzieckiem! Było widać bo jej oczach! Dlaczego?
   Krzyczałam, a kobieta szła przed siebie. W pewnym momencie chyba nie wytrzymała i odwracając się walnęła mnie zewnętrzną stroną dłoni. Siła uderzenia buła na tyle mocna, że uderzyłam o ścianę.
  — Następnym razem, jak będzie ci smutno od razu mnie uderz, ale nie ran Alluki —  powiedziałam ledwo wstając i wycierając strużkę krwi, z ciekającą po mojej brodzie z kącika ust. Kobieta patrzyła na mnie jeszcze przez chwilę, po czym odeszła nic nie mówiąc. Wróciłam do pokoju widząc płaczącego czarnowłosego na łóżku. Podeszłam do niego i go przytuliłam. — Jesteś wspaniały taki jaki jesteś.
  — Ale mama wolałaby córeczkę. Będzie kochała mnie bardziej, jak będą dziewczynką? Mogę być twoją siostrzyczką, a nie braciszkiem? Dalej będziesz mnie kochała? — powiedział patrząc na mnie. Przytuliłam go do swojej klatki piersiowej i powoli zaczęłam się kołysać.
  — Zawsze będę cię kochała — szepnęłam cicho, całując czubek głowy chłopaka.
  — To od dzisiaj jestem dziewczynką. Taką jaką chciała mamusia — powiedział-a i zasnęła w moich ramionach.

     Alluka od wtedy stała się dziewczyną.
     A ja uszanowałam jej decyzję.

❞𝐩𝐨𝐝𝐫𝐨𝐳 𝐳𝐲𝐜𝐢𝐚 𝐜𝐨𝐫𝐤𝐢 𝐬𝐦𝐢𝐞𝐫𝐜𝐢❞ killua x oc Where stories live. Discover now