Pamiętała, gdy pierwszy raz ujrzała jego szczery uśmiech, tak wyjątkowy, niespotykany.
Pamiętała, gdy pierwszy raz zobaczyła znak na jego przedramieniu, stworzony bólem i męką.
Pamiętała, gdy pierwszy raz otworzył przed nią serce, nie uprzedzając, ż...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Nora w furii wpadła do swojego pokoju, gdzie Draco w spokoju leżał na łóżku, i czytał książkę. Lekko opuścił lekturę, patrząc z zainteresowaniem na dziewczynę, która wściekle wrzucała swoje ubrania do kufra, zapominając o tym, że może użyć magii. Odłożył opasły tom na szafkę nocną, i lekko się skrzywił, gdy podczas wstawania siłę przeniósł na chorą rękę.
— Mogę wiedzieć, co ty robisz? — spytał, stając za pochyloną brunetką, której policzki wciąż były czerwone ze złości.
— Wynosimy się stąd, Draco — powiedziała roztrzęsionym tonem, sięgając po stos książek, leżący w kącie pokoju. Niefortunnie trąciła je dłonią, przez co rozsypały się po podłodze, a Nora poczuła łzy napływające jej do oczu.
Malfoy wyjął różdżkę z kieszeni, i jednym, sprawnym zaklęciem spakował podręczniki do kufra dziewczyny, nim ta zdążyła po nie wstać. Zaraz po tym ukląkł obok niej, kładąc dłoń na jej ramieniu.
— To on ci coś powiedział, prawda? — zapytał poddenerwowany, nieświadomie mocniej zaciskając palce na swojej różdżce.
— Musimy stąd uciec, dziś w nocy — odparła Nott, pociągając nosem. Szybko otarła dłonią łzy, aby Malfoy ich nie dostrzegł, ale blondynowi to nie umknęło.
— Mówisz bez sensu, Nora — powiedział ślizgon, lekko marszcząc brwi. Dziewczyna posłała mu gniewne spojrzenie, dopiero po chwili się reflektując nad swoim zachowaniem.
— Zakon stwierdził, że stanowisz zagrożenie, i że najwyższy czas nas rozdzielić na stałe — odpowiedziała, agresywnie zatrzaskując wieko kufra, gdy upewniła się, że wszystko ma spakowane. — Chcą mnie przenieść, a ciebie, twoją matkę i Astorię zostawić tu.
Draco zamarł, patrząc gdzieś ponad twarz dziewczyny, która nie starała się już ukrywać swoich łez złości.
— Zabiję go — powiedział po krótkiej chwili, podnosząc się z klęczek, i mocniej ściskając różdżkę, tak, że knykcie mu zbielały.
— Przestań, Draco — warknęła Nora, wstając równie szybko, i stając przed wściekłym blondynem. — To nie czas na mszczenie się, musimy uciekać...
— Gdzie? Nie mamy dokąd pójść! — odparł podniesionym tonem Malfoy, kładąc dłonie na ramionach dziewczyny, i patrząc jej prosto w oczy.
Nagle drzwi pomieszczenia rozwarły się, i stanął w nich przerażony Theo. Na chwilę zmarszczył brwi, gdy dostrzegł, że atmosfera między jego siostrą i przyjacielem jest napięta, ale w tamtym momencie miał większe zmartwienie na głowie.
— Słuchajcie, Astoria zniknęła — powiedział, a para gwałtownie się od siebie odsunęła, nie chcąc wzbudzać podejrzeń.
— No i dobrze — burknął Malfoy, na co Nora nie potrafiła powstrzymać uśmiechu, który jednak szybko zamaskowała.