LVII. an intruder

1.7K 121 43
                                    

Jako, że dawno nie dodawałam, to wrzucam kolejny rozdział, ten mocno wyczekiwany... :)

 :)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wieczorem, dwudziestego siódmego lipca Nora siedziała przy stole, dudniąc o niego palcami. Co chwilę zerkała na Petera, który przechadzał się po pomieszczeniu, opowiadając jej o tym, co go czeka przy przenosinach, oraz o tym, że potem od razu muszą przenieść się do domu Weasley'ów. Gdy na zegarze wybiła dziewiętnasta, Nott podniosła się z krzesła, podchodząc do Jonesa, który musiał ruszać.

— Masz wrócić cały i zdrowy, jasne? — powiedziała, czując, jak trzęsą jej się dłonie.

— Oczywiście, że wrócę, ktoś musi ci uprzykrzać życie — odparł, uśmiechając się do zdenerwowanej dziewczyny. Pogładził ją po włosach, ciężko wzdychając — Nie ruszaj się stąd, okej? Wrócę szybko.

Nora pokiwała głową, czując się źle ze swoim kłamstwem, ale wiedziała, że Pete nigdy nie pozwoliłby jej stąd wyjść. Chłopak pochylił się w jej stronę i złożył krótki pocałunek na jej czole, jednocześnie mocno ją obejmując. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, rozczulona gestem bruneta, i mocno wtuliła się w jego ciepłe ciało, marząc, aby już było po wszystkim. 

Gdy Peter deportował się z trzaskiem, od razu zerwała się z miejsca, wchodząc do swojej tymczasowej sypialni. Naciągnęła na siebie ciemną bluzę, a na ramię zarzuciła plecak, do którego zamierzała spakować potrzebne jej z rodzinnego domu przedmioty. Rozejrzała się po pokoju, cicho wzdychając, i skierowała się do wyjścia, świadoma tego, co musi zrobić.

***

Dom Nott'ów był zapuszczony i stary, wszędzie unosił się swąd wilgoci, a wszystko pokryte było kurzem. Nora od razu zaczęła kierować się w stronę swojego pokoju, słysząc tylko swoje kroki, wciąż jednak wyostrzając swoje wszystkie zmysły, gdyby ktoś postanowił się tutaj pojawić. 

Po wejściu do swojego pokoju wróciły do niej wszystkie wspomnienia, jakie kiedykolwiek się tu utworzyły. Pamiętała, gdy była mała, jak bawiła się tutaj z Theodorem, albo jak matka utulała ją do snu. Lekko przejechała dłonią po zasłanej pościeli, unosząc tym sposobem kłęby kurzu w powietrze. 

Ostatni raz była tutaj tak dawno... 

Nie mogła sobie jednak pozwolić na nostalgię, czekało ją o wiele trudniejsze zadanie. Rzuciła zaklęcie powiększające na plecak, dzięki czemu mogła do niego schować wszystko, co było jej potrzebne. Z trudem otworzyła komodę, która zastała się przez to, że nikt jej nie używał. Wyjęła starannie poskładane ubrania, których nie nosiła szmat czasu - zdziwiona była swoim gustem, który w ciągu tych wszystkich lat tak mocno się zmienił. Do torby wrzuciła kilka swetrów, bluz oraz koszulek i spodni, aby być przygotowanym na wszystko. Z kolejnej szuflady wyjęła kurtkę, bo nie wiedziała, jak długo będzie zmuszona do życia w zamknięciu. 

Zagubiony ‧ DRACO MALFOYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz