XXVII. room of requirement

2.6K 145 28
                                    

Theo postanowił nawet nie zaczynać tematu z siostrą, która od jakiegoś czasu była na niego kompletnie zamknięta - nie rozmawiali jak dawniej, nie zwierzali się sobie i o wiele za bardzo się od siebie oddalili

ओह! यह छवि हमारे सामग्री दिशानिर्देशों का पालन नहीं करती है। प्रकाशन जारी रखने के लिए, कृपया इसे हटा दें या कोई भिन्न छवि अपलोड करें।

Theo postanowił nawet nie zaczynać tematu z siostrą, która od jakiegoś czasu była na niego kompletnie zamknięta - nie rozmawiali jak dawniej, nie zwierzali się sobie i o wiele za bardzo się od siebie oddalili. Chciał to zmienić, niestety Nora nie wykazywała żadnych chęci w tym kierunku. Z resztą on też nie wiedział jak się do tego zabrać.

Cisza, która panowała w pokoju życzeń była napięta, oboje nie wiedzieli jak ją przerwać. Od dawna nie spędzali czasu sami, we dwójkę, więc nie potrafili się już nawet swobodnie zachowywać przy sobie.

— No to o co chodzi z tą szafką? — zapytała brunetka, podążając za swoim bratem.

Pokój życzeń, w którym się znaleźli był zbieraniną dosłownie wszystkiego i niczego. Niektóre rzeczy wyglądały jak z innej planety, inne znów jakby znajdowały się tu od wieków. Miała ochotę zatrzymywać się przy każdym ciekawszym przedmiocie i dotknąć go, zobaczyć, ale Theo niecierpliwie ciągnął ją w głąb pomieszczenia, aż finalnie znaleźli się przed wielką, czarną szafką, wyglądającą identycznie jak ta u Borgina i Burkesa, no, może tylko była bardziej zadbana.

— Poznajesz? — spytał Theo, wskazując na czarnoksięski przedmiot.

— Szafka zniknięć. Rozumiem, że jest połączona z tą ze sklepu?

— Tak, ale to połączenie jest bardzo niestabilne. Draco próbował już wszystkiego, udało mu się naprawić ją na tyle, że zwierzę potrafi się przenieść, ale człowiek...

— I rozumiem, że zaklęcie nie działało?

— No nie, inaczej by nas tu nie było — powiedział Theodor, siadając na znajdującej się obok kanapie. Lekko podskoczył, gdy spod niej wyleciał chochlik kornwalijski, od razu znikający w odmętach pomieszczenia.

— W czasie wojny czarodzieje często używali tych szafek. Ta jednak wygląda na nową...

— Skąd to wiesz?

Nora pokręciła głową, wzdychając.

— Pracowałam u Borgina i Burkesa, pamiętasz? Szafka w sklepie była bardziej zniszczona, miała poluzowane zawiasy i była obdrapana, ale ta tutaj? Nic!

— Ale skoro są połączone...

— Istnieje duża szansa, że to połączenie powstało na wskutek zniszczenia poprzedniej szafki, z którą ta u Borgina była połączona. Jest jednak bardzo niestabilne, i tu pojawia się problem...

— Nie wiedziałem, że mam tak mądrą siostrę — mruknął Theo, na co Nora przewróciła oczami, lekko się uśmiechając.

— W takim razie masz sporo do nadrobienia — odparła, wyciągając różdżkę. — Dobra, czas zobaczyć to cudo od środka.

Dziewczyna otwarła drzwi na oścież i wkroczyła do wnętrza szafki nim Theodor zdążył ją powstrzymać. Nora rzuciła ciche lumos, i zaczęła przyglądać się wnętrzu szafy. Wszystko wydawało się być całkowicie normalne, dopóki nie dostrzegła kilku szram, wyglądających jak od paznokci. Zmarszczyła brwi, kucając, i dotykając dziur, zaciekawiona tym skąd się tu pojawiły.

Zagubiony ‧ DRACO MALFOYजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें