XXX. i love you, moron

2.7K 163 40
                                    

— Nie wierzę, że mu wybaczyłaś — powiedział Draco, lekko kręcąc głową

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

— Nie wierzę, że mu wybaczyłaś — powiedział Draco, lekko kręcąc głową. Nie potrafił pojąć, że dziewczyna, na której przecież mu zależało, przebaczyła gryfonowi, przez którego mógł umrzeć.

— Żałuje tego co zrobił, a ja nie będę trzymała urazy wiecznie — odparła Nora, głośno przełykając ślinę. Nienawidziła się z nim kłócić, emocje wtedy sięgały zenitu. Już czuła się osłabiona, a przecież mogło być tylko gorzej.

Żałuje... Wierzysz w te jego bajeczki? A może zwyczajnie ci się podoba? — warknął blondyn, podchodząc bliżej. Dzieliło ich mniej niż metr, Nora tylko czuła jak temperatura wokół nich rośnie, zwiastując nadchodzącą burzę.

— A co, nagle jesteś zazdrosny? Wielki Pan Malfoy, który może mieć każdą? — odparła prowokująco Nott, wiedząc, że to zadziała na Dracona jak płachta na byka. Skrzyżowała dłonie na klatce piersiowej, unosząc głowę wyżej, chcąc chociaż udawać, że jest tak bardzo pewna siebie.

Nie myliła się - jeszcze bardziej skrócił dzielący ich dystans, przez co Nora chciała się wycofać, jednak jej plecy napotkały zimną ścianę. Przeklinała fakt, że nikt nie wychodził na korytarz - może to dopiero zadziałałoby na nich otrzeźwiająco i przerwałoby trwającą kłótnię.

— Dam ci prosty wybór, okej? Albo on, albo ja — powiedział dziwnie spokojnie Malfoy, patrząc dziewczynie prosto w oczy. Ta lekko zmarszczyła brwi, zaskoczona słowami blondyna.

Przez chwilę mierzyli się spojrzeniami, w końcu jednak Draco odpuścił. Odwrócił się i odszedł w stronę pokoju wspólnego, lekko kręcąc głową.

— Draco — powiedziała cicho Nora, idąc za nim. Nie mogła go znowu stracić, nie mogła pozwolić mu znowu odejść. Miała cholernie dosyć tych wszystkich gierek i zagrań, chciała po prostu być szczęśliwa i dzielić się tym szczęściem z osobą, którą... kocha.

— Zdecydowałaś się? — odparł, zatrzymując się w połowie korytarza prowadzącego do lochów. Nawet się nie odwrócił, czekał jedynie na słowa dziewczyny, na zapewnienie, że jest jego.

— Nie będę podejmować żadnego wyboru, Draco. Mam już tego dość, wiesz? Dość tych twoich gierek i manipulacji, dość pogrywania na moich uczuciach — powiedziała, czując łzy rosnące jej w oczach.

Nie chciała się rozklejać, nie przy nim, więc szybko je przetarła, zaciskając zęby.

— Co chcesz przez to powiedzieć? — zapytał, w końcu się odwracając.

— To, że cię kocham, ty cholerny kretynie! Nie mam zamiaru już udawać, że jest inaczej, ale mam dosyć duszenia tego wszystkiego w sobie! To mnie dosłownie zabija, rozumiesz?! To, ile wywołujesz we mnie emocji... — powiedziała, patrząc mu prosto w oczy.

Czuła, jak mocno bije jej serce z powodu wyznania, którego dokonała. Wiedziała, że to wszystko zmieni, nie potrafiła jednak ocenić czy na gorsze, czy na lepsze.

Malfoy uniósł brwi, zaskoczony słowami dziewczyny. Nie spodziewał się tego, za nic. Wcześniej odnosił wrażenie, że Nora nigdy nie zdobędzie się na wyznanie mu uczuć, ale jednak zaskoczyła go, jak zwykle. Sam sobie zadał jedno, zasadnicze pytanie - czy poradzi sobie z tym, co dziewczyna mu powiedziała?

— To są... mocne słowa, Nott, wiesz o tym? — wydusił z siebie, widząc łzy w oczach brunetki. Nie chciał nawet myśleć o tym, do czego ją doprowadza, jaki ból jej zadawał wielokrotnie ją odrzucając. Nie chciał aby cierpiała, przecież wiedziała już o wszystkim. Nie był w stanie uchronić jej przed tym co miało się stać, musiał więc zrobić wszystko, aby zniosła to razem z nim.

— Jeśli nie odwzajemniasz tego to mi to powiedz, dam sobie radę — warknęła, znów się odwracając, aby otrzeć łzy. W każdej chwili mogła zemdleć, jednak wyjątkowo jej to nie obchodziło. Miała już gdzieś to wszystko, teraz liczyły się tylko słowa Dracona, mogące zmienić całe jej życie.

Malfoy podszedł do dziewczyny, która nawet nie drgnęła. Położył dłoń na jej ramieniu, przyciągając ją do siebie i mocno obejmując, gdy poczuł, jak ta zaczyna łkać.

Wszystko zaczęło ją przerastać - misja, w której zobowiązała się pomóc, jej uczucia do ślizgona stojącego przed nią, wielokrotne kłótnie z przyjaciółmi, odejście jej przyjaciółek z powody jej pochodzenia, oddalenie się od brata. Miała dość, dość wszystkiego z czym nie mogła sobie poradzić. Liczyła na to, że w Malfoy'u znajdzie oparcie, którego tak potrzebowała, szczerze łudziła się, że czuje do niej to samo...

Draco objął ją mocniej, wtulając twarz w pachnące włosy dziewczyny. Ta tylko delikatnie go przytuliła, widocznie wciąż martwiąc się o jego stan zdrowia. Nie potrafiła odsunąć się od chłopaka, tak straszliwie potrzebowała jego bliskości, czuła się jak w jakimś narkotycznym stanie, jak po długim odwyku, po którym w końcu mogła zażyć to, za czym tak tęskniła.

— Damy sobie z tym wszystkim radę, obiecuję — wyszeptał Malfoy, całując dziewczynę w czubek głowy.

Nie był gotowy jeszcze na wyznanie jej uczuć, chciał jednak aby czuła, jak bardzo mu na niej zależy. Sam nie potrafił ocenić, czy czuje to samo - nigdy w życiu nie odczuwał szczerej miłości ani nawet zauroczenia, gdy potrzebował uczuć to po prostu je dostawać, to było o wiele prostsze. Nigdy jednak nie czuł się tak jak teraz. Nigdy nie był zaborczy, nigdy nie bolało go serce na widok tej osoby z kimś innym, nigdy nie cierpiał gdy była daleko, gdy nie rozmawiali. Nie wiedział już czy to przez to, że Nora zwyczajnie poświęcała mu swój czas i przez to się na nią otworzył, czy zwyczajnie potrzebował kogoś takiego, a przed swoimi uczuciami bronił się we wszystkie możliwe sposoby.

— Nie zostawiaj mnie już — mruknęła zapłakana ślizgonka, nie mogąc się uspokoić. Wszystko z niej właśnie uchodziło - cała ta złość, zmieszanie, smutek, które gromadziły się od wielu tygodni. Wszystko znikało, zastąpione ulgą i spokojem, którego tak potrzebowała.

Był tu, był tu z nią i chciał jej pomóc tak jak ona pomagała jemu. Chciał być wsparciem, którego przecież tak cholernie potrzebowała. Mieli zamienić się rolami, chociaż oboje jeszcze nie wiedzieli jaki ta zamiana będzie miała koszt i jak wiele bólu im sprawi. W końcu nie powiedział jej, czy czuje to samo, a dziewczyna nawet nie próbowała włamać się do jego umysłu po odpowiedzi - i tak było to niemożliwe. Uparcie pragnęła wierzyć w to, że on czuje to samo, chociaż z Draconem nigdy niczego nie wiadomo.

Teraz jednak liczyło się tylko to, że byli razem, a razem mogli zwojować świat.

***

Zagubiony ‧ DRACO MALFOYWhere stories live. Discover now