XV. jealousy?

3.3K 168 36
                                    

Następnego dnia cała trójka w ponurym nastroju oczekiwała na ekspres do Hogwartu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Następnego dnia cała trójka w ponurym nastroju oczekiwała na ekspres do Hogwartu. Theodor jak zwykle siedział na swoim kufrze zaczytany w nowej książce, którą pożyczył od Malfoy'ów uprzednio prosząc o zgodę Narcyzę, która go uwielbiała. Lekko marszczył brwi podczas kartkowania stron, bowiem nie potrafił znaleźć tego, czego tak bardzo potrzebował. Noreen siedziała obok brata naburmuszona bardziej niż zwykle - co chwilę ciskała jedynie gromy wzrokiem w stronę Malfoy'a, który stał oparty o ścianę patrząc gdzieś w przestrzeń, chociaż tak naprawdę jego umysł pracował na najwyższych obrotach. Chłopak ponownie rozpatrywał wszystkie zaistniałe możliwości, dzięki którym byłby w stanie wykonać swoją misję. Szczerze musiał przed sobą przyznać, że na razie nie wkładał w to za dużo serca, wciąż odkładał najważniejsze na koniec, okłamując sam siebie, że ma jeszcze czas.

Gdy pociąg w końcu podjechał, Noreen nie było już ze ślizgonami. Kiedy tylko zauważyła, że na peronie pojawiła się Hermiona, udała się w stronę dziewczyny, bez słowa pozostawiając chłopaków samych. Theodor już dawno przestał zwracać uwagę na to, z kim zadaje się jego siostra, Malfoy'owi jednak nie potrafiło dać to spokoju - nie umiał znieść faktu, że ślizgonka, do tego z czarnoksięskiej rodziny, o czystej krwi, zadaje się z takimi szumowinami jak Granger. Nie obchodziło go, że może mają podobne zainteresowania czy dużo wspólnych tematów - nie, liczyło się tylko to, że Hermiona jest szlamą, a osoby o takim pochodzeniu jak Nott nie powinny się zadawać z brudnokrwistymi.

Podczas podróży Noreen postanowiła wymienić się wszystkimi wydarzeniami z jedyną bliską jej teraz osobą. Razem z Hermioną znalazły pusty przedział, w którym szczęśliwie zasiadły, same w swoim towarzystwie.

— No więc jak minęły ci święta? — zaczęła Granger, głaszcząc swojego kota, Krzywołapa.

— Nie miałam typowej Wigilii, jeśli o to pytasz — odburknęła Nott, wlepiając wzrok w szybę i obserwując przemijające krajobrazy.

— Jesteś strasznie zgryźliwa dzisiaj — odparła Hermiona, powoli czując jak przerasta ją zachowanie przyjaciółki. Ta odetchnęła, lekko kręcąc głową. Gryfonka miała rację. Nie powinna też przecież wyżywać się na niej za czyjeś błędy.

— Dużo się stało. Byłam praktycznie uwięziona w pokoju, bo dom Malfoy'ów stał się nagle przytułkiem dla śmierciożerców, a mnie przecież takiemu wspaniałemu towarzystwu pokazywać nie można. Wigilię spędziłam sama, również w pokoju. Poza tym Bellatriks chyba odbyła jakąś rozmowę z moim ojcem i postanowiła mnie trenować. Jakbym miała zostać kimś takim jak oni! — wyrzuciła z siebie dziewczyna, ciężko oddychając po wszystkim. Granger spojrzała na nią wielkimi oczami, jakby szczerze niedowierzając w to, co właśnie usłyszała.

— Jak to trenowała? No i co z Malfoy'em? — zapytała, kłując tym pytaniem przyjaciółkę prosto w serce. Ta nie potrafiła znieść już samej myśli o przebiegłym blondynie, który tak perfidnie bawił się jej uczuciami, a co dopiero mówienie o nim!

Zagubiony ‧ DRACO MALFOYWhere stories live. Discover now