- Lena... - Dziewczyna zignorowała komentarz Alex. - Chciałam zapytać, czy Twoja ciocia to jakoś bardzo wierząca jest?
Zielonooka zaskoczona pytaniem wymieniła zaskoczone spojrzenie z Alex. - Nie wiem... Ciężko mi powiedzieć, a co?
- Chodzi do kościoła? - Amanda kontynuowała. - Modli się?
- Nie rozumiem, czemu mnie o to pytasz...
- Pytam, bo zastanawiam się czy przygotowałaś psychicznie ciotkę na to kogo Ty jej chcesz do domu wprowadzić.
Alex zacisnęła palce na kierownicy i spojrzała podirytowana w kierunku konsoli. - Ty! Czego Ty pizdo teraz chcesz ode mnie?
- Oj zamknij się. - Odpowiedziała spokojnym tonem Amanda. - Lena... Po prostu przeszło mi przez myśl, że jak wejdziesz do jej domu z taką szatanicą to może ją na dzień dobry zlać wodą święconą lepiej od nadgorliwego strażaka co gasi pierwszy w swoim życiu kosz na śmieci.
Lena zaśmiała się głośno po tym co usłyszała. Widziała jaką zaskoczoną minę zrobiła Alex. Najwidoczniej nie tego się spodziewała i ewidentnie zastanawiała się nad jakąś odpowiedzią.
- Spokojnie Amanda... Moja ciocia jest dość wyluzowana. - Odpowiedziała po chwili. - Poza tym... Alex ubrała dziś białą koszulkę i ma naprawdę delikatny makijaż więc wygląda łagodniej niż zwykle.
Ciemnowłosa uniosła brew i spojrzała na nią otwierając usta. Zamknęła je jednak i nic nie odpowiedziała.
- Uhuhu, mroczna córka młynarza... - Wtrąciła swój komentarz Amanda.
- Spierdalaj... - Wymruczała Alex. Jej policzki były jeszcze bardziej zarumienione niż zwykle.
- Swoją drogą... - Amanda po raz kolejny zignorowała jakąkolwiek reakcję ze strony swojej przyjaciółki. - Wiedziałyście, że podobno wampir nie przejdzie przez próg póki się go nie zaprosi? Weź to przetestuj dziś u ciotki. Ja tą czarną wywłokę sama wpuściłam i teraz mam przejebane, bo może wejść kiedy chce. Ciekawa jestem czy na każdy twór piekielny to działa. A Ty też Lena zjebałaś bo do siebie wpuściłaś ją sama z siebie a później niby byłaś u siebie ale u niej więc to się nie liczy.
- Amanda... - Odezwała się donośnym głosem Alex. - Rozłączam Cię i blokuję Twój numer. Od tej pory załatwiasz sprawy do mnie za pośrednictwem Leny a jeśli będziesz ją niepokoić zbyt często, założę Ci sprawę o nękanie i będziemy mieć kontakt tylko przez prawnika.
- Nara suko! - Zawołała radośnie dziewczyna. - Jeśli dziś zatrzęsie się ziemia, będę wiedzieć, że gdzieś tam, mały, gruby i spocony ksiądz odprawia nad Tobą z góry przegrany egzorcyzm. I sama się rozłączam! Mam swoją godność. - Po tych słowach Amanda rzeczywiście zakończyła połączenie.
Ciemnowłosa westchnęła. - Czasem mam wrażenie, że ostatnia działka, którą wzięła nadal gdzieś w niej siedzi. Cholerny jednorożec.
- Ale i tak ją kochasz.
- Nie mam innego wyjścia. - Alex pokręciła głową i chwyciła dłoń Leny. - Jej gadanie dodatkowo mnie zestresowało.
- Kochanie, z jednej strony Ci się nie dziwię, że się stresujesz, bo pewnie przeżywałabym dokładnie to samo. - Lena pocałowała dłoń dziewczyny. - Wiem jednak, że nie masz powodów. Moja ciocia na pewno Cię polubi.
![](https://img.wattpad.com/cover/138031698-288-k89109.jpg)
CZYTASZ
Wpuść mnie
RomanceLena po latach podporządkowywania się rodzicom rzuca swoje dotychczasowe życie, aby być wreszcie sobą i żyć na własnych warunkach. Trafia do miasta w którym poznaje nowych, ciekawych ludzi i poznaje smak prawdziwej wolności. Pierwsze przypadkowe spo...
138.
Zacznij od początku