104.

4.1K 256 198
                                    

Alex stała oparta o maskę samochodu i paliła papierosa. Niecierpliwiła się biernie czekając na Lenę i nie mając pojęcia co dzieje się w środku. Jakąś chwilę temu ktoś uporczywie przyglądał się jej przez odsłoniętą firankę w domu naprzeciwko. Dopiero gdy odwróciła się w tamtą stronę i sama także zaczęła wpatrywać się w osobę stojącą przy oknie, firanka zasunęła się i twarz wścibskiego sąsiada zniknęła z jej pola widzenia. W pierwszej chwili miała ochotę wystawić środkowy palec, w ostatniej chwili pohamowała się jednak, nie chcąc dokładać ludziom powodów do plotek. Była podirytowana tym jak sztucznie wyglądała ta cała okolica. Znała takie miejsca i wiedziała jak to wygląda w rzeczywistości. Już na pierwszy rzut oka było widać, że ludzie żyją tu na pokaz. Zapewne sąsiedzi uśmiechają się fałszywie do siebie każdego poranka, machają i życzą sobie miłego dnia a w rzeczywistości złorzeczą gdy widzą, że komuś się lepiej powodzi. Gospodynie spotykają się pewnie na herbatę głównie po to, żeby usłyszeć nowe plotki na temat życia innych ludzi odgrywając przy tym teatr aby nikt nie wątpił jak cudowne życie prowadzą. Wszystkie trawniki i ogródki były tak idealnie zadbane, że wydawały się aż nieprawdziwe. Ciemnowłosa była tu chwilę a już gardziła tym miejscem. Teraz rozumiała co Lena miała na myśli mówiąc jej kiedyś, że musiała się odpowiednio prezentować i zachowywać aby nie przynieść rodzicom wstydu. Przecież to wiadome, że ludzie tutaj oceniają siebie nawzajem i tylko czekają na nową pożywkę do drwin z innych za ich plecami.

W pewnej chwili usłyszała trzask drzwi i zobaczyła Lenę biegnącą w jej stronę. Bez problemu mogła dostrzec, że dziewczyna płacze. Rzuciła papierosa przed siebie mając gdzieś to, że jej niedopałek zaburzy wizję idealnego miejsca i mocno objęła Lenę, która podbiegając do niej przywarła z całej siły do jej ciała obejmując ją w pasie. Alex czuła jak dziewczyna trzęsie i nie może opanować szlochu, który nasilił się jeszcze bardziej. Ciemnowłosa nie wiedziała co powinna zrobić w tej chwili. Zastanawiała się czy powinna powiedzieć coś aby spróbować ją uspokoić, czy po prostu trzymać ją mocno bez słowa tak długo jak będzie tego potrzebowała. Wybrała tę drugą opcję. Uznała, że pomilczy i poczeka aż Lena uspokoi się na tyle aby powiedzieć jej cokolwiek.

Na szczęście zielonooka nie kazała jej długo czekać i odsuwając się lekko od niej odezwała się ze spuszczoną głową. - To wszystko była farsa. Mój ojciec wcale nie jest chory.

Alex wyjęła z kieszeni chusteczki i podała je dziewczynie widząc jak ta próbuje wycierać się w kurtkę. - To po co Cię tu ściągnęli?

- Oni... - Lena znów głośno załkała. - Ten kretyn myślał, że ja do niego wrócę i będziemy żyć jak wcześniej i ubłagał ojca, żeby pozwolił mi wrócić do domu.

- Co? - Alex poczuła, że resztki spokoju jakie w sobie miała tylko i wyłącznie dla Leny nagle wyparowały.

- Oni nic nie zrozumieli. Nic... - Lena wydmuchała nos. - Ojciec powiedział, że jeśli go przeproszę i powiem, że skończyłam z tymi swoimi wymysłami to pozwoli mi wrócić. On nadal myśli, że mną rządzi rozumiesz? Oni myślą, że dla mnie to jak teraz żyję to zabawa, którą trzeba przerwać.

Alex widziała ile wysiłku Lena wkładała w to aby znów głośno nie płakać i mówić bez większych przerw.

- Tyle miesięcy minęło odkąd wyjechałam a ten idiota myślał, że jak tu przyjadę to wrócę do niego i będziemy żyli długo i szczęśliwie. - Lena kontynuowała nadal nie patrząc na Alex. - Nie słuchał mnie, mówił, że nadal mnie kocha i wmawiał mi, że przecież ja jego też kocham. On sobie coś uroił i nie chciał dopuścić do siebie myśli, że ja nie chcę z nim być i nie chcę tak żyć. - Dziewczyna przetarła oczy. - Widział Cię przez okno, wiesz? Pytał kim jesteś i szarpał mnie zmuszając do tego abym powiedziała czy coś jest między nami.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now