70.

4.6K 251 103
                                    

Alex rzuciła się na łóżko w swoim hotelowym pokoju i spojrzała w sufit. Czuła się zmęczona tym, że znowu pokonała tę trasę będąc niewyspana i męczył ją sam fakt tego, że jest zmuszona spędzić kolejną noc w obcym miejscu. Niby pokój ten był jej na swój sposób mniej obcy, bo niedawno tu była, nie kojarzył jej się jednak z niczym dobrym. Przypominał jej o tym jak nawiedzały ją koszmary i trudniej było jej się po nich uspokoić nie mając wkoło żadnego pozytywnego punktu odniesienia. Tak bardzo chciałaby po prostu zasnąć ale wiedziała, że jest to niemożliwe. Była pewna, że ta noc także nie będzie należała do spokojnych. Zbyt wiele złych emocji ją wypełniało aby jej umysł był wystarczająco czysty by nie katować jej brutalnymi przebłyskami z przeszłości. Już dawno zauważyła też, że czym bardziej jest zmęczona tym trudniej jej o względnie spokojny sen. Poprzedniej nocy niewiele spała. Po tym jak Lena stała pod jej bramą przez dobre kilkanaście minut nie mogła uspokoić skołatanego serca. Chodziła zdenerwowana po ciemnym salonie zerkając na to co robi dziewczyna mając nadzieję, że nagle nie okaże się iż dziewczyna ma jednak klucze do jej mieszkania i wejdzie do środka, czego Alex w tamtej chwili bardzo nie chciała. Gdy Lena odtrąciła ją w progu mieszkania Tiny i uciekła do środka, Alex poczuła się okropnie. Dotknęło ją to bardziej niż mogłaby się spodziewać i rozczarowanie spowodowane zachowaniem zielonookiej zmusiło ją do myślenia o tym czy nie popełniła ogromnego błędu obdarzając dziewczynę zaufaniem. Lena swoim postępowaniem pokazała Alex, że jej nie ufa i świadomość tego braku zaufania tylko pogarszała samopoczucie ciemnowłosej. W tamtej chwili była przekonana, że ta blond idiotka nagadała po raz kolejny głupot na jej temat a Lena wiedząc jak to wcześniej wyglądało uwierzyła jej tak czy siak, nie mając ochoty wysłuchać jej chociaż przez chwilę. Nie mogła zrozumieć jak dziewczyna mogła zrobić jej coś takiego po tych wszystkich małych dla innych ale ogromnych dla niej krokach aby otworzyć się nia nią bardziej i pozwolić się poznać. Czy to był kolejny raz, kiedy cały świat próbował udowodnić jej, że zaufanie do ludzi, oczekiwanie czegoś od nich i pokładanie nadziei w relacji z nimi na poprawę jej stanu nie ma najmniejszego sensu i nie doprowadzi do niczego dobrego?

Nie taki był plan. Nie chciała znów tu być. Nie chciała pokazywać jej tego miejsca. Ale musiała. Długo zastanawiała się co zrobić i czuła, że słusznym rozwiązaniem będzie przywiezienie Leny do ośrodka. Nie czuła potrzeby tłumaczenia się komukolwiek z tego gdzie jedzie i co robi ale ta sytuacja była w jej odczuciu inna niż wszystkie. Dom dla tych dzieciaków i jej relacja z Melą była czymś co trzymała w sekrecie. Amanda była jedyną osobą, która wiedziała o tym miejscu i o tym jak bardzo Alex zaangażowała się w pomoc maluchom. Czasem przyjeżdzała z nią i pomagała jej w ogarnięciu różnych zamówień lub rozmawiała z ludźmi, którzy mieli tam pracować.

Alex skrzyżowała dłonie pod głową i wyprostowała nogi. Zdawała sobie sprawę z tego, że Lena czuła się teraz źle znając prawdę, która kompletnie odbiegała od tego co zdążyła sobie wmówić. Wiedziała też, że mogła tego uniknąć mówiąc jej od razu o co chodzi. Unikając niedopowiedzeń i tajemnic mogła temu zapobiec. Nie zrobiła jednak tego bo wyszła z założenia, że ufając komuś takie rzeczy po prostu się nie zdarzają. Myliła się jednak. Leżąc tak szukała logicznego wytłumaczenia, które pomogłoby jej ruszyć z myślami do przodu. Nie pomagała jej świadomość tego, że Lena znajduje się w pokoju obok i zastanawia się pewnie co ma zrobić aby wszystko naprawić. Alex nie wiedziała jak można to zrobić. Nie przewidziała takiego obrotu sprawy i przyjeżdzając tutaj sama nie miała pojęcia co z tego wyniknie i jak po tym wszystkim będą ze sobą rozmawiać.

Alex czuła się przytłoczona ciszą jaka panowała w pokoju. Miała wrażenie, że przez nią jej myśli są jeszcze głośniejsze i bardziej uciążliwe. Sięgnęła do swojej torby i wyjęła przenośny głośnik, który zawsze woziła ze sobą. Połączyła go z telefonem i włączyła piosenkę, która idealnie pasowała jej do tego jak się teraz czuła. Wsłuchując się w słowa, usiadła na podłodze opierając się o łóżko i zamknęła oczy opierając głowę na podkulonych kolanach. Delikatnie kołysała się do rytmu piosenki próbując przynieść sobie choć odrobinę ulgi nucąc słowa :

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now