185.

3.3K 200 33
                                    

- Chodź babciu! - Mel złapała mamę Leny za rękę gdy wysiadły z samochodu na terenie ośrodka. - Wiesz, że to wszystko co tu mamy kupiła Alexa? - Powiedziała machając ręką tak jakby jednym ruchem chciała objąć wszystko co ich otaczało.

- Naprawdę? - Kobieta spojrzała na ciemnowłosą która właśnie zamykała bagażnik posyłając jej ciepły uśmiech. - Bardzo o was dba.

- Najlepiej o nas dba. Wszystkim mówię, że jest super! - Dziewczynka ruszyła z mamą Leny w kierunku wejścia. - Zobaczysz jak ładnie mamy w środku i jakie pokoje mają wszystkie dzieci. Nie mogę się doczekać aż powiem Allanowi!

- Patrz... - Alex kiwnęła na nie głową. - Poszła przed siebie i nawet się nie obejrzała czy my idziemy.

Lena zaśmiała się widząc jak ciemnowłosa marszczy brwi. - Kochanie... Czyżbyś była odrobinkę zazdrosna?

- Ja? - Dziewczyna spojrzała na nią zaskoczona. - Nic z tych rzeczy. O co miałabym być zazdrosna?

- Wiesz, że nikt nie zajmie twojego miejsca w życiu Mel i ty zawsze będziesz dla niej najważniejsza? Teraz spędzała dużo czasu z moją mamą, ale to dla niej coś nowego i widać, że się cieszy tym, że zyskała kolejną osobę, która jak doskonale widać jest nią zachwycona.

- Wiem... - Alex westchnęła. - Nie jestem zazdrosna i nigdy nie będę. Muszę po prostu przyzwyczaić się do tego, że nie jest już tak jak wcześniej, że byłam ja i ona. Ja się naprawdę cieszę, że ma wokół siebie więcej ludzi którzy ją kochają bo zasługuje na to, żeby czuć miłość z każdej strony. Chcę, żeby czuła się ważna i wiem, że teraz tak jest. To czego ja nie będę w stanie jej dać, ofiarujesz jej ty, twoja mama, Doris i nawet ten popieprzony na umyśle jednorożec.

- Mel będzie z nami szczęśliwa. - Lena pocałowała ukochaną w policzek. - I bez względu na to ile osób będzie otaczało Mel, ty zawsze będziesz jej numerem jeden. Jesteś i to się nie zmieni. Macie cudowną więź i będziesz cudowną mamą a ona będzie szczęśliwym dzieckiem otoczonym miłością.

- Ty też będziesz cudowną mamą. Zawsze mówisz mi, że ja sprawdzę się w tej roli a pomijasz w tym samą siebie. - Powiedziała spokojnym tonem ciemnowłosa. - Lenka... - Alex odłożyła na ziemię torbę z rzeczami Mel i stanęła naprzeciwko niej łapiąc ją za ręce. - Zanim tam wejdziemy, zapytam cię raz jeszcze. Czy ty jesteś pewna, że tego chcesz? Muszę wiedzieć czy nie zmuszasz się do czegokolwiek ze względu na dzieci lub na mnie.

Lena ścisnęła lekko dłonie dziewczyny i skupiła swój wzrok na niebieskich tęczówkach ukochanej. - Alex... Zapewniam cię, że nie robię niczego wbrew sobie. Chcę tego i nie mogę się doczekać aż będziemy w komplecie. Jestem szczęśliwa na myśl o tym jak maluje się nasza przyszłość i naprawdę tego chcę. - Lena widziała jak z każdym jej kolejnym słowem wyraz niepewności na twarzy Alex zaczyna słabnąć. - Wbij sobie do tej pięknej głowy, że do niczego się nie zmuszam i cieszy mnie taka wizja naszej przyszłości.

- Dobrze... - Niebieskooka zbliżyła dłonie Leny do swoich ust i złożyła na nich kilka pocałunków. - Musiałam się jeszcze raz upewnić zanim to zrobimy. Chodźmy do środka. Mel pewnie już się skręca z niecierpliwości.

Dziewczyny ruszyły przed siebie. Już wcześniej zaplanowały, że najpierw porozmawiają z Allanem a dopiero potem poinformują siostrę Klarę o swoich zamiarach.

- No wreszcie! - Mel przewróciła oczami gdy znalazły się w jej polu widzenia. - Ile można na was czekać? Zdążyłam pokazać babci część ośrodka a was nie było i nie było. Chodźmy wreszcie do Allana! - Powiedziała niecierpliwie i ponownie chwyciła mamę Leny za rękę.

- No już, już... - Odpowiedziała Alex. - Czuję się jakbym dostała właśnie pierwszy opierdol od własnego dziecka. - Wyszeptała nachylając się nad zielonooką.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now