129.

3.6K 225 32
                                    

- Puszku, weź tego nochala! - Mel zaśmiała się próbując wyjąć bombki z pudełka.

- Dałaś mu nowe imię? - Zapytała Lena drapiąc Borysa za uchem. Pies był najbardziej pobudzony z całej trójki i za wszelką cenę próbował im towarzyszyć w zwykłych czynnościach.

Dziewczyna głośno zaśmiała się gdy psiak po raz kolejny próbował wepchać głowę pod jej ramię domagając się głaskania. Widać było, że z każdą chwilą Mel czuje się w domu razem z nimi coraz lepiej i wciąż była podekscytowana wszystkim co się dzieje wokół. Być może dlatego pies tak do niej lgnął. Wyczul podobną energię.

- Ja ich nie umiem rozróżnić. Wyglądają jak bliźniaki. - Dziewczynka zasłoniła oczy dłonią. - Beta wygląda inaczej a oni są tacy sami. Dlatego mówię Puszek i Puszek.

- Nie są tacy sami. Powiedzieć Ci jak ich rozpoznać? - Alex odwróciła się, przerywając poprawianie ułożenia gałązek na choince.
- Ten tutaj to Borys. Zawołam drugiego i Ci pokażę. - Niebieskooka wyszła na taras. - Bruno! Chodź piesku! No chodź... - Pochyliła się klepiąc dłonią swoje udo aby przywołać psa.

Lena spojrzała w kierunku tarasu wychylając się na tyle aby dostrzec Alex, która podeszła bliżej Amandy. Dziewczyna od jakiegoś czasu siedziała tam razem z Doris.

- Czy Ty z racji tego, że spędzasz teraz dużo czasu w moim domu wyszłaś z założenia, że papierosy leżące na stole są bardziej Twoje niż moje?

Amanda spojrzała na nią powoli przekręcając głowę. - Leżą tu sobie to znaczy, że czekają na mnie.

- Kto Ci tak powiedział?

- Zluzuj gacie mroczna istoto. - Dziewczyna machnęła ręką. - Dobrze wiemy, że specjalnie je tu położyłaś z myślą o mnie, bo jest czas świąt, bo próbujesz być miłym, słodkim czarnym misiem i dbasz o mnie.

- Ja nic takiego... - Alex próbowała coś powiedzieć jednak Amanda jej przerwała.

- Gdybyś nie chciała się ze mną dzielić, wsadziłabyś je sobie w dupę, bo wiesz, że tam po nie nigdy nie sięgnę. Ty zamiast tego położyłaś je tu abym mogła bez problemu palić kiedy tylko mam ochotę.

- Przypomnij mi, dlaczego ja się z Tobą przyjaźnię? - Alex próbowała uspokoić ręką psa, który zaczął robić okrążenia wokół jej nóg.

- Bo jestem zajebista i zostałaś nagrodzona moją obecnością w Twoim życiu. To oczywiste. Poza tym kochasz mnie, chcesz się ze mną dzielić bo z ludźmi których się kocha należy się dzielić a Ty kochasz nas wszystkich i...

- Dobra! - Alex machnęła ręką w górę. - Twoje tłumaczenie mnie przerasta. - Dodała wchodząc do środka razem z psem. - Chodź Bruno, no chodź.

Ależ one lubią sobie dokuczać... Mel, powiedzieć Ci coś? - Lena przykucnęła obok niej. - Ja długo też nie mogłam nauczyć się, który chłopak się do mnie przymila. Głaskałam je i siedziałam z nimi ale rzadko kiedy wołałam je po imieniu.

- Bo one są takie same. - Dziewczynka powiedziała po raz kolejny.

- Nie są. - Odpowiedziała Alex. - Siad. - Odezwała się zdecydowanym tonem na co obydwa psy usiadły przodem do dziewczynki. - Zobacz... Bruno ma trochę jaśniejsze futerko z przodu w porównaniu do Borysa. Na pyszczku tak samo, widzisz? - Ciemnowłosa przesunęła delikatnie dłonią po wskazanym fragmencie. - Poza tym on ma trochę więcej ciałka i jego pyszczek jest pulchniejszy.

- Widzę to. - Mel wpatrywała się w psy mrużąc oczy.

- No i co jak co, ale jak stoją obok siebie to możesz zauważyć, że Borys ma taką hm... - Alex zacisnęła usta szukając odpowiedniego słowa. - Bardziej ciapowatą minę? Jakby mniej ogarniał co się dzieje na świecie. Nie raz śmiać mi się z niego chce jak się mu przyglądam bo wygląda jakby nie przetwarzał informacji na bieżąco.

Wpuść mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz