25.

2.8K 220 109
                                    

70 gwiazdek = nowy rozdział!






Nie sądziłam, że to możliwe, że dzięki Klausowi przynajmniej na chwilę przestałam myśleć o rodzinie. Naprawdę dobrze mi się z nim rozmawiało i nawet udało mu się mnie rozśmieszyć. To zabawne, ale prawdą jest, że Niklaus Mikaelson naprawdę ma dwie twarze. Jedna to ta, którą zna większość ludzi, przerażający potwór, bez sumienia, porywczy i agresywny paranoik. Cieszę się, że miałam to szczęście zobaczyć też jego drugą twarz, całkiem fajnego i poukładanego faceta, który zrobi naprawdę wiele dla przyjaciół i rodziny. Szczerze mówiąc lubię obie wersje.

-Przestań. - poprosiłam, gdy po raz kolejny zaczął mnie rozśmieszać. Kilka razy się przez niego popłakałam, bo historie o Kolu  z dzieciństwa to istna komedia.

-Mówię serio. - mruknął, będąc w stu procentach poważnym.

Leżałam na łóżku hybrydy, tuż obok niego. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę tak blisko z pierwotnym, ale naprawdę był w porządku.

- Jak się czujesz? - zapytał i dopił końcówkę alkoholu. Ciekawe czy słuchał mnie tak uważnie, ponieważ chciał pomóc czy po prostu alkohol buzował mu w żyłach...

-Chyba jest trochę lepiej. - stwierdziłam niepewnie - Nie wierzę, że to mówię, ale poprawiłeś mi humor. - przyznałam. Pierwotny puścił mi oczko z uśmiechem na ustach.

-Masz u mnie dług. - prychnęłam na jego słowa. Prawda jest taka, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że mówi prawdę...

Przymknęłam oczy i odchyliłam głowę do tyłu. Wzięłam głęboki wdech, a do mojego nosa dotarł zapach wody kolońskiej Klausa. Czy on nawet pachnieć musi zajebiście? Na niczym nie można się przy nim skupić.

-Nik. - mruknęłam, mając pewien pomysł. Otworzyłam oczy i ujrzałam zaciekawioną postać blondyna. - Mógłbyś usunąć mi wspomnienia? - wyszeptałam. Owszem, to był wyjątkowo głupi pomysł, ale nie byłam w stanie sobie wyobrazić życia bez najbliższych.

-Mógłbym. - potwierdził - Ale tego nie zrobię. - dodał. Szybko podniosłam się aby siedzieć naprzeciw pierwotnego. - To nie jest rozwiązanie. - mruknął.

- Nie mam innej alternatywy. - wyszeptałam, chwytając go za kołnierzyk koszulki - Pomóż mi. - złapał moje dłonie, starając się nabrać dystansu, ale nie zamierzałam odpuścić.

- To ucieczka od problemu, a nie jego rozwiązanie. - stwierdził - W niczym Ci to nie pomoże. Nie chcesz pamiętać rodziny? Uważasz, że to dobry pomysł? - zakpił. Mocniej zacisnęłam dłonie na materiale.

-Zostałam sama. - załkałam a z moich oczu znów zaczęły lecieć łzy - Nie chcę pamiętać. Mam dość bólu. Już nie chcę... - moje użalenie się nad sobą przerwał Klaus, gwałtownie przywirając swoimi ustami do moich.

Zaskoczona nie miałam pojęcia co się dzieje ani dlaczego. W końcu odnalazłam się w sytuacji, wiedziałam, że muszę go odepchnąć i właśnie to zamierzałam zrobić, tylko coś mi nie wyszło.

Zamiast odepchnąć od siebie hybrydę, przysunęłam się bliżej i mocniej docisnęłam usta do jego rozgrzanych warg.

Rozum mówił, że nie powinnam tego robić. Sama doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że nie powinnam tego robić, ale moje ciało w ogóle nie chciało mnie słuchać. Klaus był jak magnes, a ja nie potrafiłam się przeciwstawić. Z jednej strony chciałam to zakończyć, ale wszystko we krzyczało, że tego nie chcę...

Jęknęłam gdy dłonie hybrydy znalazły się na moich biodrach i mocno zacisnęły. Nie czułam bólu, tylko przyjemność i właśnie to może przerażało najbardziej. Nie mogąc się powstrzymać wplątałam dłonie we włosy blondyna i pociągnęłam lekko za końcówki.

Mruknęłam z aprobatą, gdy język pierwotnego zahaczył o moją wargę. Czas żeby to przerwać... Nagle język Klausa znalazł się w moich ustach. Okey, jednak nie będę niczego przerywać...

Z całych sił starałam się zyskać dominację nad hybrydą, ale Klaus nie zamierzał oddać mi pałeczki. Uwielbiał kontrolować sytuację i nie chciał z tego rezygnować.

Z sekundy na sekundę nasze ciała były coraz bliżej. Nawet się nie zorientowałam kiedy dłonie Nika znalazły się pod moją bluzką i zacisnęły po bokach. Pochylił się nade mną, moje plecy dotknęły miękkiego materaca, a Klaus nie tracąc ani chwili znalazł się nade mną. Moje nogi były między jego udami, a jego ręce wylądowały przy mojej głowie. Byłam jak w pułapce i nie miałam szans, aby się wydostać. Ale czy ja w ogóle tego chciałam?

Dłonie umieściłam na kark pierwotnego i przyciągnęłam go bliżej siebie. Poczułam jak dłonią sunie coraz wyżej jednocześnie pozbawiając mnie bluzki. Niechętnie oderwałam się od niego na kilka sekund, aby mógł ściągnąć ze mnie górną odzież. Zobaczyłam chytry uśmiech na jego ustach, aby chwilę później znów połączył nasze usta. Dłońmi zjechałam na brzuch hybrydy i zaczęłam ściągać mu bluzkę. Ponownie oderwałam się ode mnie i przy pomocy nadprzyrodzonej szybkości pozbył się bluzki.

Ale mięśnie... Dlaczego częściej nie chodzi bez koszulek? Wygląda niczym Bóg i zakrywa takie ciało ubraniami? Toć to grzech!

-Przerażasz mnie, kiedy się tak uśmiechasz. - zaśmiał się - Ślinisz się. - zakpił, a ja wytknęłam język w jego stronę. Prychnął, przewracając oczami. - Dojrzałe zachowanie, winszuję. - mruknął. Puściłam mu oczko i tym razem sama złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Poczułam dłonie wampira na biodrach, a kilka sekund później byłam już na jego kolanach.

Nim się obejrzałam usta hybrydy znalazły się na mojej szyi i zaczęły zostawiać na niej mokre ślady. Miałam wrażenie, że każdy jego dotyk powodował, że płonęłam. Poczułam, że zaczął zasysać skórę w jednym miejscu, chciałam się odsunąć, aby nie zdążył zostawić tam śladu, ale nie mogłam się powstrzymać i jedynie odchyliłam głowę, dając mu większe pole do manewru. Po chwili odsunął się z szerokim uśmiechem na twarzy. Dupek zrobił mi malinkę...

-Jesteś z siebie dumny, co? - zakpiłam. Pokiwał głową i znów przylgnął do moich ust. Raz jeszcze moje plecy wylądowały na miękkiej pościeli, a ciało Nika na moim. Poczułam dłonie hybrydy przy zapięciu moich jeansów. Powoli go rozpiął i zaczął ściągać ze mnie spodnie. Jeansy były jednak wyjątkowo obcisłe, a Nik nie należał do osób cierpliwych. Najzwyczajniej w świecie rozszarpał moje spodnie na strzępy.

Jęknęłam z przyjemności, gdy Klaus przysunął się jeszcze bliżej mnie i otarł się o moje krocze. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego jak na mnie działo i dawało mu to cholerną satysfakcję. Jego usta ponownie przylgnęły do moich. Delikatny pocałunek z każdą chwilą przybierał na sile, a pierwotny przez cały ten czas miał nade mną kontrolę.

Ta noc nie mogła się skończyć dobrze...



*****
Hello! To znowu ja haha. Nie macie mnie czasem dość? Codziennie jakiś rozdział się pojawia, nie znudziłam się wam? 💋

Emilia Mikaelson

Dangerous Game | Klaus Mikaelson ✔Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon