22.

2.5K 198 42
                                    

70 gwiazdek = nowy rozdział!




Wybiegłam z domu, tym razem nawet nie myślałam o podróży autem. Wampirzą szybkością ruszyłam do szkoły siostry. To tylko niewinna nastolatka. Nie może jej skrzywdzić... Tylko ona mi została. Cała zapłakana zatrzymałam się przed szkołą siostry. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer.

-Klaus? - wyjąkałam.

- Co się dzieje? Gdzie jesteś? - usłyszłam zaniepokojony głos hybrydy. Nie zastanawiając się długo, ruszyłam schodami w górę, aby dostać się do internatu siostry.

- Marcel. - wyszeptałam, a w moich oczach znów pojawiły się łzy - Marcel, zabił moich rodziców. Twierdzi, że to zemsta za to, że wam pomogłam. - wyszeptałam przez zaciśnięte gardło. Nie potrafiłam mówi o tym co się stało. To w ogóle nie powinno mieć miejsca. Jak śmiał skrzywdzić niewinnych... - Teraz... on teraz... - znów zaczęłam się jąkać.

-Wiem, że to trudne, ale spróbuj się uspokoić. - poprosił. Miał zaskakująco łagodny ton, to aż do niego niepodobne. - Posłuchaj mnie uważnie i odpowiadaj, jasne? - mruknął. Wzięłam głęboki wdech.

- Tak. - mruknęłam, otwierając drzwi, aby wejść do budynku.

-Gdzie teraz jesteś? - zapytał.

-Szkoła średnia imienia Benjamina Franklina. - cały czas się jąkałam. Miałam nadzieję, że mimo to mnie zrozumiał.

-Wiem gdzie to jest. Będę tak za kilka minut, do tego czasu, proszę abyś nic nie robiła...

- Nie. - gwałtownie mu przerwałam - Zabił mi rodziców, ale siostry skrzywdzić nie pozwolę. - wysyczałam. Znalazłam się na korytarzu internatu, ale nie miałam pojęcia jaki numer pokoju miał pokój mojej siostry...

Skup się, Cassie. Przecież mówiła Ci to tysiące razy... Myśl. Dwadzieścia? Chyba dwadzieścia. Mam nadzieję, że dwadzieścia.

-Po prostu przyjedź tu jak najszybciej. - poprosiłam - Poprzednio prosiłam o pomoc policję, ale to nic nie dało. Mogę liczyć tylko na Ciebie, błagam Cię po prostu przejdź i...

-Będę za kilka minut. Będę tak szybko jak tylko się da, jeśli chcesz możesz się nie rozłączać. - poinformował. Pokręciłam głową, jakby miał to zobaczyć.

-Dam radę. - wyszeptałam - Pośpiesz się, Nik. - poprosiłam jeszcze raz.

-Zrobię co w mojej mocy. - zagwarantował. Odetchnęłam z ulgą i zakończyłam połączenie.

Pokój numer dwadzieścia. To musi być tu. Z całej siły pchnęłam drzwi i błyskawicznie weszłam do środka.

Nie myliłam się. To był pokój mojej siostry. Jednak tym razem to nie Gerard miał być mordercą kolejnej bliskiej mi osoby...

-Witaj, Cassie. - Davina posłała mi sztuczny uśmiech. Lewą dłoń miała zaciśniętą w pięści i sprawiała ból mojej siostrze, która leżała na podłodze, zwijając się z bólu.

-Davina, puść ją. - wysyczałam i ponownie tego dnia pokazałam oblicze wampira. Poczułam jak kły przebiły moją dolną wargę, ale nawet nie bolało, to nie było największe zmartwienie.

Rzuciłam się w stronę siostry, ale czarownica wysunęła na przód drugą dłoń, tym samym sprawiając ból mi. Jęknęłam i padłam na kolana.

Czułam ból w całym ciele, ale walczyłam z tym. Nie mogłam się poddać. Nie mogłam zostawić siostry. Tylko ja mogłam jej teraz pomóc.

-Człowiek jest taki kruchy? - zaśmiała się - Czyż nie? - zakpiła, dokładnie mnie obserwując. Moja siostra znów zaczęła krzyczeć z bólu i rzucać się po podłodze.

- Nie jest winna. - wyszeptałam, gdy kolejna fala bólu przeszyła moje ciało. Znów padłam na kolana. Tym razem nie byłam w stanie wstać. Nie miałam siły by wciąż walczyć...

-Czasem niewinni cierpią najbardziej. - uśmiechnęła się i machnęła dłonią, a kark mojej siostry został złamany.

Przerażający jęk opuścił moje usta. Moja siostrzyczka... Zabiła moją młodszą, niewinną siostrę. Poczułam jak moje oczy zmieniają kolor, a kły wysuwają się, osłaniając fragmenty wargi.

Rzuciłam się na młodą czarownicę i z całych sił pchnęłam na ścianę. Jęknęła z bólu i padła na ziemię.

-Ty szmato! - wrzasnęłam niczym postać z horroru - Pożałujesz. - warknęłam i znów rzuciłam się na szatynkę. Wylądowała na kolejnej ścianie, a z jej nosa poleciała krew. - Zginiesz. Słyszysz? - wysyczałam - Zniszczę Cię. - ponownie ruszyłam na nastolatkę, ale ta wyciągnęła rękę przed siebie i uderzyła mną o sąsiednią ścianę. Jęknęłam z bólu. Byłam cholernie zmęczona i obolała po torturach, które zafundowała mi czarownica.

Straciłam przytomność...



*******
STRASZNEGO HALLOWEEN! 🎃👻

Nowy rozdział w książce z Flashem już na moim profilu!

Emilia Mikaelson

Dangerous Game | Klaus Mikaelson ✔Where stories live. Discover now