28

849 56 46
                                    

witajcie, wybaczcie za wielką przerwę, ale mam pracę i mam dosyć mniej czasu.

tradycyjnie, zapraszam do aktywnego komentowania!


-Vincent to taki trudny człowiek czasami. Często, za dużo mu się wymsknie i darzy mnie wtedy nieciekawymi faktami z jego życia, aniżeli mojego. -Śmieje się. Od ostatniej krótkiej opowieści o siostry przestępcy, Brie otworzyła bardziej aniżeli kiedykolwiek. Zaczęła opowiadać to o swojej przeszłości, to napominała o pracy. Nic ciekawego, ale mogę wyczuć, że w końcu powie mi wszystko, co tylko chcę.

-Nadal nie rozumiem, dlaczego za niego wyszła. Jest kilkanaście lat starszy od ciebie. -Kręcę i zdecydowanym ruchem przerzucam kolejne zdjęcia wiązanek kwiatowych do "nie". Tak, dziś próbujemy udekorować moją zieloną salę.

-Moja rodzina była w niebezpieczeństwie ja byłam, nadal jestem zrobić dla niej wszystko. -Wzrusza ramionami. -A to? -Żartuje sobie, kiedy obie widzimy więcej lilii aniżeli zieleni.

-Wymagał od was okup? Nie idziemy na pogrzeb, tylko na weselę. -Dwóch nienawidzących się ludzi.

-Można tak powiedzieć. Bieda ściskała, ja miałam osiemnaście lat, więc to ja poszłam w zamian. Z tego, co wiem są szczęśliwi. Mój brat poszedł na studia i-

-Nie kontaktujesz się z nimi? -Kręci głową.-Ale przesyłasz pieniądze.

-Staram się jak mogę. -Wzrusza ramionami. Niesamowite. Nigdy bym nie sądziła, że kryje się w niej taka tajemnica. -Powiedzą, co się między tobą a Leo. Mam odwoływać wesele?

-Chwilowo mamy ciche dni. Myślę, że wszystko się ułoży. -To prawda. Od feralnego wypadku, czy spotkania i faktu, że Carla jest już jego byłą, nie spotkałam go ani razu. Nie dzwonił ani nie pisał. Ślad po nim zaginął, a minęło już praktycznie półtora tygodnia. Rzecz jasna, sama próbowałam się do niego dodzwonić, chociażby w zapytaniu, czy wybiera się do Brie, ale ni widu ni słychu po nim. Czyżby dostał depresji po zerwaniu? To takie do niego niepodobne. Na pewno jego zachowanie jest nietypowe. Kiedy przyszedł z tą całą jego raną i uznał, że to czas, aby powiedzieć o tym, że nie są już razem, nie wyglądał na wielce zrozpaczonego. Zdecydowanie nie. Mój problem też polega na tym, że tak właściwie nie wiem, kiedy Cabrera jest naburmuszony, a kiedy nie. To naprawdę trudny człowiek.

-Vinc twierdzi, że chodzi naburmuszony i zły jak osa. -Marszczę brwi. A to coś nowego. -Mało co się do kogo odzywa, ale też nie pije, dlatego od razu skreśliłam możliwość waszej rozłąki. Za to zawsze wcześnie wychodzi, albo kryje się ze swoim telefonem przy uchu i prowadzi długie rozmowy. -Unoszę wysoko brew. Co on do cholery knuje? Z kim może regularnie rozmawiać przez telefon? Carla nie, Andy nie, Hailey mogę od razu odrzucić, Isaac? Też nie wydaje mi się odpowiednim słuchaczem? A może Ander? W sumie nadal nie wiem, czy znajduje się w Boce, czy może odjechał gdzieś indziej okłamywać ludzi. -To- To nie z tobą rozmawiał? -Kręcę głową, udając bardzo zasmuconą. Delikatnie pociera moje ramię dłonią. -Nie, wątpię, aby cię zdradzał. -Mówi mi wprost. Może Leonardo mnie nie zdradza, ale Cabrera mnie okłamuje. -A może bawi się w seks telefon? -Śmieje się głośno Brie. Podnosi rozłożoną dłoń do ucha. -Witaj, wyobraź sobie jak kładziesz się na łóżku- -Udaje gruby męski głos, na co ja wybucham śmiechem.

-Powiedz mi, co masz na sobie- -Również drażnię swoje struny głosowe, próbując naśladować Scotta. Wychodzi nam to rzecz jasna na dość niskim poziomie, bo obie głośno się śmiejemy.

-Tak czy inaczej, nie martw się. To na pewno jakieś ważne sprawy. -Kiwam głową. Tak ważne, że nawet jeśli byłabym dla niego najważniejsza, to i tak bym się nie dowiedziała co się dzieje. Próbuje przerzucić kolejne zdjęcia, ale całkowicie jej to nie wychodzi, co oznacza, że opcje boho Sali się skończyły, a my dalej nie mamy nic wybranego.

undercoverWhere stories live. Discover now