31

1.2K 96 16
                                    

– Mogę mieć spodnie? – zapytałam Chrisa, gdy po południu po mnie podjechał.

– Pewnie.

– To w zasadzie ja mam wszystko. Giana, będziesz grzeczna?

– Tak, mamo.

– To bawcie się dobrze. Niedługo wrócimy.

Pożegnaliśmy się i Chris otworzył mi drzwi od samochodu. Wsiadłam i zdziwiłam się, że na tylnym siedzeniu miał poduszki i koce. Pojechaliśmy nad inne jezioro, skąd wiedziałam, że będzie widać zachód słońca i zaparkował w uroczym miejscu, żebyśmy mieli piękne widoki. Tylko że zaparkował tyłem do nich. Wysiedliśmy z samochodu, a on wyciągnął koc i rozłożył z tyłu na pace, przez co mieliśmy widok przed nami. Powyrzucał tam poduszki, koce i nawet miał takie urocze lampiony. Zrobił cudowny klimat i pomógł mi tam wejść. Usiadłam sobie wygodnie i spojrzałam na jezioro i słońce, które za jakiś czas miało zacząć zachodzić.

– Mam wino. Kieliszki też. Jedzonko. Wiem, jak kochasz burgery z naszego baru, więc wziąłem nam na wynos jedzonko. I owoce. Mam nadzieję, że ci się podoba. Nie chciałem iść do knajpy, bo to takie normalne i ludzie by nam co chwilę przeszkadzali. Tu jesteśmy sami, to możemy sobie trochę porozmawiać. Mało mamy takich chwil, kiedy możemy być sami, bo ciągle uważamy na Gianę, czy Harry'ego, stąd ten pomysł.

– Jest cudownie. Dziękuję. Lepiej być nie mogło.

– Otworzę wino. Bo nie mieliśmy okazji porozmawiać o... Naszym pocałunku. Wiem, że sytuacja nie należy do najłatwiejszych i rozumiem to. Nie spieszy mi się z niczym. 

– Chris... Po prostu... Gdybym była sama, to zaczęłabym randkować pewnie wcześniej. Ale Giana jest mała. Szybko przywiązuje się do ludzi. Jeśli bylibyśmy razem, a byśmy zerwali, to wtedy ja bym sobie poradziła, ale złamalibyśmy więcej serc. Moja mama też zawsze się przywiązywała do wszystkich moich znajomych. Jessie był jej oczkiem w głowie. Andy też jest. Nawet jak się z Lily pokłóciłyśmy i przestała odzywać, to mama też żałowała. Bo wszyscy moi znajomi są dla niej jak własne dzieci. A teraz po prostu... Wiem, że Giana jest jeszcze za mała, żeby to wszystko zrozumieć. I często pyta o tatę i czy będzie miała nowego tatę. To dla wszystkich jest ciężkie.

– Wiem...

– Ale się staram. Zapisałam się do psychologa. Na ciebie też się otworzyłam już trochę. Po prostu potrzebuję więcej czasu niż inni.

– To zrozumiałe. Ja to szanuję. Mówiłem ci, że przy mnie nie musisz się hamować, żeby czegoś o nim nie powiedzieć. Ja z chęcią wysłucham waszej historii i dowiem się więcej, jakim był człowiekiem. Nie będę mówił, żebyś o nim nie mówiła. Możesz w każdej chwili. Nie masz się czego wstydzić. Dzięki niemu masz Gianę, która jest przekochana i którą uwielbiam. 

– Ludzie pewnie wykorzystywali to, jaki jesteś dobry, co? Za dobry.

– Czasami tak. Miałem kilku fałszywych przyjaciół. Harry też miał ten problem. Szczególnie, jak jego dziadek był dyrektorem. Wszyscy chcieli się z nim przyjaźnić, żeby mieć łatwiej.

– To przykre. Nawet bardzo.

– Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie, jak po prostu nadal będziemy spotykać się, jak dotychczas i czas pokaże.

– To bardzo dobry pomysł.

Przy zachodzie słońca oparłam się o Chrisa, a on objął mnie ramieniem. Mogłabym tak siedzieć z nim kilka godzin. Podniosłam głowę i sama dałam mu buziaka w policzek, co sprawiło, że się uśmiechnął.

I wszystko było tak pięknie... Do czasu, gdy zadzwonił jego telefon.

It's all coming backOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz