30

1.2K 94 4
                                    

Dwa dni później obudziłam się, gdy już dawno było jasno. Byłam zmęczona po całym dniu pracy, dlatego chciałam się wyspać. Szczególnie że tego dnia miałam mieć randkę z Chrisem. Od razu usiadłam, gdy usłyszałam jakiś dźwięk z dołu. Wystraszyłam się, bo słyszałam o jakimś włamaniu niedaleko i poszłam szybko do pokoju Giany.

– Giana – odezwałam się, ale pokój był pusty. – Giana!

Zeszłam na dół i usiadłam na schodach, widząc ją z Chrisem w kuchni.

– Mikayla?

– Zawału dostanę, Chris. Myślałam, że ktoś się włamał, a Giany nie było.

– Nie chcieliśmy cię przestraszyć. Zrobiliśmy śniadanie.

– Skąd masz klucze? – zapytałam.

– Zostawiłaś jedne ostatnio u Harry'ego i przywiózł mi je wczoraj, żebym ci oddał, bo jedzie na dwa dni do miasta i go nie będzie – wyjaśnił i kucnął przede mną. – Przepraszam. Nie wiedziałem, że się wystraszysz. Mogłem ci napisać.

– Już dobrze.

– Mamy naleśniki! – zawołała Giana. – Jemy? Chris...

– Już, już.

– Pójdę się ubrać – powiedziałam i poszłam na górę. – Giana bądź grzeczna!

– Tak, mamo!

Zeszłam po kilku minutach, gdy Giana kończyła jeść, a Chris patrzył na nią z uśmiechem. Wskazał na miejsce obok niego i usiadłam, po czym podał mi naleśniki.

– Ty już jadłeś?

– Tutaj mam. Zaczekałem na ciebie.

– Ale opiekunkę mam dopiero na popołudnie umówioną – uprzedziłam.

– Spokojnie. Znajdziemy sobie jakieś zajęcie. Giana chciała mi pokazać swoje nowe zabawki, które dostała na urodziny.

– Ja będę musiała trochę posprzątać. Wczoraj nie miałam już siły.

– Coś na to poradzimy. Giana, może na początku pobawimy się w taką zabawę, kto szybciej pochowa twoje zabawki z podłogi z salonu?

– Tak!

– Załatwione.

– Jestem w szoku, że ona cię tak słucha – szepnęłam, patrząc na dziewczynkę.

– Testowałem kiedyś tę zabawę na Oliverze. Działa. Będę musiał tylko wysłać jednego maila z pracy po śniadaniu.

Chris usiadł po śniadaniu w salonie, a ja chciałam posprzątać po jedzeniu, ale on wszystko w kuchni sprzątał na bieżąco. Włożyłam tylko talerze do zmywarki i przetarłam blaty. Dałam Gianie kolorowanki, żeby mu nie przeszkadzała i zrobiłam nam kawę.

– Dziękuję ci bardzo – powiedział z uśmiechem. – Niedługo skończę.

– Spokojnie. Giana chodź. Dzwoni wujek Andy. Pogadamy z nim chwilę w ogrodzie.

Wyszłyśmy i odebrałam połączenie wideo od przyjaciela. Spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz i Giana zaczęła mu machać.

– Cześć laski.

– Wujek!

– Cześć Andy. Miło cię widzieć.

– Was też. Zapisałaś się? – zapytał o psychologa, a ja kiwnęłam głową. – To dobrze. Co tam u was? Giana grzeczna jesteś? Dokuczasz Harry'emu?

– Jestem grzeczna.

– To prawda, ale za chwilę pójdzie sprzątać swój bałagan w salonie.

– Giana posprzątasz też mój przy okazji, jak już się zgodziłaś sprzątać?

– Nie – odpowiedziała, a ja się zaśmiałam głośno.

– To za to, że cię nie było na jej urodzinach.

– No nie mogłem, przepraszam. Czy tam jest Chris? – zapytał cicho.

– Tak – odpowiedziała Giana.

– Nie pytaj. Pogadamy kiedy indziej. Nie teraz...

– Ale...

– Andy, proszę cię. Zadzwonię do ciebie jutro. Po randce – szepnęłam, a on otworzył usta ze zdziwienia. 

– Wujek Chris zrobił nam dziś śniadanie – wygadała się Giana. – A mama spała. 

– Dzięki, dziecko... 

– Ona jest najlepsza do ploteczek, bo widzę, że o wielu rzeczach nie wiem. 

– Później pogadamy. 

Giana po rozmowie z Andy'm poszła posprzątać swoje zabawki, a ja uśmiechnęłam się, gdy Chris usiadł obok i objął mnie ramieniem. 

– Giana zobaczy – szepnęłam. 

– Nic nie robimy, spokojnie. Posadziliśmy już Olivera na kucyka i nawet przejechał się kilka metrów. Oczywiście go trzymaliśmy i kucyka też. Może Giana niedługo by chciała. Jakby się nie bała oczywiście. 

– Bez przerwy mówi o tym kucyku, ale nie wiem, jak zareaguje na miejscu, jak już będziemy mieli ją na nim posadzić. 

– A ty? 

– Co ja? 

– Pojeździłabyś na koniach? 

– Jeszcze pytasz? Oczywiście. 

– Dobra, pomyślę o tym. 

It's all coming backWhere stories live. Discover now