– Radź sobie – powiedziałam, gdy od godziny słuchaliśmy jego narzekania i śmiechu Giany. – Za chwile powiesz, że szybciej by było kogoś wynająć i zrobić tu zwykły basen.
– To akurat prawda. Ale to następnym razem, gdy tu przyjadę – mruknął. – Dobrze, że wróciłem po pompkę.
– Już sobie wyobrażam, jakbyś to dmuchał.
– Chris, pomocy.
Spojrzałam na Chrisa, który po godzinie siedzenia w słońcu ściągnął koszulkę, po zapytaniu nas, czy będzie to przeszkadzać mi i Gianie. Kulturalny chłopak. Andy był tu jak u siebie, więc po prostu ją ściągnął i rzucił na jakiś krzew. Wiedziałam, że potem będzie narzekał, że ją zgubił. To było typowe.
– Andy, miałeś problem, żeby nadmuchać Gianie kółko.
– Cicho, kobieto. Jeszcze z pół godziny i będziecie pływać. Mam nadzieję, że masz w studni dużo wody i dobrego węża ogrodowego. Bo inaczej wyciągnę wodę z jeziora.
– Po moim trupie.
– Może nadmuchamy go i położymy na jeziorze i sobie popływamy?
– Andy!
– To świetny pomysł przecież.
– Machaj tą pompką.
– Daj, zmienię cię – zaproponował Chris.
– O, to dobrze! Bo ja mam tyle rzeczy do zrobienia. Pozmywam, posprzątam po jedzeniu.
– Co?
– Żeby Mikayla nie musiała.
– Miło mi, że się tak o mnie troszczysz, Andy – zaśmiałam się. – Idź, idź.
Patrzyłam na Andy'ego, który sprawnie zebrał naczynia i poszedł je umyć i spojrzałam na Chrisa.
– Zostaw, mam elektryczną w garażu. Podepnę ci, żebyś się nie męczył – szepnęłam, a on się zaśmiał. – Zrobimy, zanim Andy wróci.
I faktycznie tak było. Chris nalewał wodę, gdy Andy wyszedł z domu i stanął nagle, patrząc na chłopaka.
– Jak?! Ja się tak męczyłem.
Dotknęłam mięśni Chrisa na jego ramieniu, a Andy prychnął głośno. Przybiliśmy sobie z Chrisem piątkę i ochlapał Andy'ego wodą z węża. Niestety się zaśmiałam i oblał także mnie. Cała biała koszulka była w sekundzie mokra i widziałam, że przykleiła mi się do biustonosza.
– Giana, chodź – zawołałam ją i przybiegła z tym swoim kółkiem. Zwarta i gotowa.
– Mamo, jesteś mokra.
– Wujek Andy też.
– Ale ktoś jest jeszcze cały suchy – powiedział Andy i pobiegł do Chrisa. Zabrał mu szybko węża i zmoczył go całego. Giana śmiała się głośno, gdy zaczęli się ścigać, ale wąż miał swoją długość, więc Chris mu uciekł. Jednak był cały mokry, a Andy zadowolony.
– Andy teraz cię proszę. Bądź odpowiedzialny przez tę chwilę, jak pójdę po strój i pilnuj Giany, żeby nie zanurkowała.
– Pewnie. Z wujkiem nic jej nie grozi.
– Ummm... No nie wiem – zaśmiałam się i kiwnęłam Chrisowi, żeby miał ich na oku.
Założyłam strój i wyszłam do nich. Wiedziałam, że woda jest zimna, dlatego rozłożyłam się w słońcu na leżaku.
– Wow, jaka laska – usłyszałam głos Andy'ego i wywróciłam oczami.
– Andy, nie wrzucaj jej tam całej, bo zamarznie i będzie chora.
– Dobra, mamuśka. Co ta mama gada, co? – zapytał Giany.
– Nie będę chora, mamo.
– Ta jasne. Już ja cię znam.
Andy geniusz Rossi postanowił dolać ciepłej wody, żeby Giana mogła z nim wejść do basenu. Biegał ciągle z wiaderkiem, co wyglądało trochę komicznie. Ja leżałam z Chrisem na leżakach trochę dalej od nich i mogliśmy spokojnie dokończyć nasze rozmowy.
– Raz byłam na randce. Namówili mnie we Włoszech. Bardzo nie chciałam tam iść, ale poszłam. Po prostu... Nie wiem... Boję się nawet zacząć randkować. Giana jest mała, szybko się przywiązuje, a potem facet zniknie i co? Poza tym ten facet z randki nie był taki zły. Ale gdy powiedziałam mu, że mam dziecko, to... Poszedł do toalety i nie wrócił.
ESTÁ A LER
It's all coming back
FanficW życiu każdej osoby przychodzi pewien czas, gdy musi podjąć ważne dla siebie decyzje. Decyzje, które mogą zmienić bieg naszego życia. Czasem nie tylko naszego, ale i bliskich nam osób. Często zastanawiamy się, co by było, gdybym zrobiła to inaczej...