Harry przywiózł do mnie mamę i zabrał mnie z powrotem do siebie. Anne dogadywała się z Gianą, dlatego nie denerwowałam się i byłam spokojna, ale Smith za to był podjarany całą sytuacją. Ja nie wiedziałam, co myśleć o tym wszystkim. Nie wiedziałam, jak Chris może na to wszystko zareagować i czy nie sprawi to, że pomyśli, że nie ma szans i czy nie da szansy Aria.
– Harry... Ilu zaprosiłeś gości?
– Nasza czwórka będzie i trzech kolegów. Chyba nawet się z nimi kiedyś poznałaś w pubie. Mówili, że grali z tobą w bilard.
– O, to wiem którzy. W sumie oni spoko byli.
– Nie stresuj się. A pomożesz mi coś zrobić do jedzenia? Oprócz tego zamówię pizzę. Patrząc na to, ile będzie osób, to nie jedną a kilka.
– Pomogę ci. Mam nadzieję, że zrobiłeś zakupy.
– Oczywiście. Ale tylko mi pomożesz. Ja zrobię większość, bo ty dzisiaj leżysz i pachniesz, tak? – Zapytał, a ja się zaśmiałam i kiwnęłam głową.
Godzinę później wszystko skończyliśmy i akurat usłyszeliśmy dzwonek. Spojrzeliśmy na siebie i przybiliśmy piątkę. Zostałam w kuchni, a Harry poszedł otworzyć i na szczęście przyjechali wszyscy w jednym czasie, dlatego nie musiałam siedzieć z Aria i Chrisem.
– Cześć, chłopcy – przywitałam się. – Dawno was nie widziałam.
– My ciebie też nie. Szkoda, że dziś nie możemy poprosić o rewanż. Może tym razem byśmy wygrali.
– Z nią to aż zaszczyt przegrać – powiedział Harry. – Dzisiaj będzie wszystko pyszne, bo miałem cudowną pomoc. Aż się lepiej w tej kuchni siedziało w takim towarzystwie.
Smith, bo kucharzem zaraz zostaniesz...
– Było już czuć te zapachy na podjeździe.
– Cześć, Mikayla – przywitał się Chris i pocałował mnie w policzek.
– Cześć, Chris. Dobrze cię widzieć.
– Ciebie też.
– Siadajcie w salonie – przerwał nam Harry. – Zaniosłem tam jedzenie i powiedzcie mi, co będziecie pić? Piwo? Wino? Wódkę?
– Ja piwo.
– Ja też.
– Tak samo.
– Wino, a ty nie pijesz? – zapytała go Aria.
– Nie, bo ja dziś odwożę Mikaylę do domku. Trzeba być odpowiedzialnym – odparł. – Chris, pijesz?
– Jedno piwo – mruknął, a Harry spojrzał na mnie.
– A dla pani?
– Piwo, ale z sokiem, jeśli mogę.
– Oczywiście, że możesz. Zaraz wracam.
– Pomóc ci? – zapytałam.
– Nie, siedź sobie. Wszystkim się zajmę. Już dużo mi pomogłaś.
– Co wy z Harry'm w takich dobrych humorach? – zapytał Jack, a ja wzruszyłam ramionami.
– Tak jakoś mamy dobry dzień.
– Kto został z Gianą, skoro moja siostra ma wolny wieczór? – zapytała Aria.
– Przecież nie została sama – odpowiedział Chris.
– Tylko zapytałam.
– Znalazłam jej opiekę.
– A to dobrze. Harry ma nawet twoją ulubioną świeczkę! To dobry znak – powiedziała i Chris od razu na nią spojrzał.
Po prostu ją ukradł z mojego salonu, gdy wychodziliśmy.
– Musiał zauważyć ją u mnie i mu się spodobała. Albo to jego mamy. Poza tym chłopcy... Macie rację. Musimy kiedyś zagrać w tego bilarda. Może tym razem wygracie.
– Uff, bo ćwiczyliśmy specjalnie od czasu tej porażki. Teraz jesteśmy mistrzami.
– Chętnie się przekonam.
– A wy jesteście razem? – zapytał ich Jack, a Chris spojrzał na mnie.
– Nie.
– Jeszcze nie – szepnęła cicho Aria, żebym tylko ja ją usłyszała.
CZYTASZ
It's all coming back
FanfictionW życiu każdej osoby przychodzi pewien czas, gdy musi podjąć ważne dla siebie decyzje. Decyzje, które mogą zmienić bieg naszego życia. Czasem nie tylko naszego, ale i bliskich nam osób. Często zastanawiamy się, co by było, gdybym zrobiła to inaczej...