27

1.1K 85 50
                                    

Harry przywiózł do mnie mamę i zabrał mnie z powrotem do siebie. Anne dogadywała się z Gianą, dlatego nie denerwowałam się i byłam spokojna, ale Smith za to był podjarany całą sytuacją. Ja nie wiedziałam, co myśleć o tym wszystkim. Nie wiedziałam, jak Chris może na to wszystko zareagować i czy nie sprawi to, że pomyśli, że nie ma szans i czy nie da szansy Aria.

– Harry... Ilu zaprosiłeś gości?

– Nasza czwórka będzie i trzech kolegów. Chyba nawet się z nimi kiedyś poznałaś w pubie. Mówili, że grali z tobą w bilard.

– O, to wiem którzy. W sumie oni spoko byli.

– Nie stresuj się. A pomożesz mi coś zrobić do jedzenia? Oprócz tego zamówię pizzę. Patrząc na to, ile będzie osób, to nie jedną a kilka.  

– Pomogę ci. Mam nadzieję, że zrobiłeś zakupy.

– Oczywiście. Ale tylko mi pomożesz. Ja zrobię większość, bo ty dzisiaj leżysz i pachniesz, tak? – Zapytał, a ja się zaśmiałam i kiwnęłam głową.

Godzinę później wszystko skończyliśmy i akurat usłyszeliśmy dzwonek. Spojrzeliśmy na siebie i przybiliśmy piątkę. Zostałam w kuchni, a Harry poszedł otworzyć i na szczęście przyjechali wszyscy w jednym czasie, dlatego nie musiałam siedzieć z Aria i Chrisem.

– Cześć, chłopcy – przywitałam się. – Dawno was nie widziałam.

– My ciebie też nie. Szkoda, że dziś nie możemy poprosić o rewanż. Może tym razem byśmy wygrali.

– Z nią to aż zaszczyt przegrać – powiedział Harry. – Dzisiaj będzie wszystko pyszne, bo miałem cudowną pomoc. Aż się lepiej w tej kuchni siedziało w takim towarzystwie.

Smith, bo kucharzem zaraz zostaniesz...

– Było już czuć te zapachy na podjeździe.

– Cześć, Mikayla – przywitał się Chris i pocałował mnie w policzek.

– Cześć, Chris. Dobrze cię widzieć.

– Ciebie też.

– Siadajcie w salonie – przerwał nam Harry. – Zaniosłem tam jedzenie i powiedzcie mi, co będziecie pić? Piwo? Wino? Wódkę?

– Ja piwo.

– Ja też.

– Tak samo.

– Wino, a ty nie pijesz? – zapytała go Aria.

– Nie, bo ja dziś odwożę Mikaylę do domku. Trzeba być odpowiedzialnym – odparł. – Chris, pijesz?

– Jedno piwo – mruknął, a Harry spojrzał na mnie.

– A dla pani?

– Piwo, ale z sokiem, jeśli mogę.

– Oczywiście, że możesz. Zaraz wracam.

– Pomóc ci? – zapytałam.

– Nie, siedź sobie. Wszystkim się zajmę. Już dużo mi pomogłaś.

– Co wy z Harry'm w takich dobrych humorach? – zapytał Jack, a ja wzruszyłam ramionami.

– Tak jakoś mamy dobry dzień.

– Kto został z Gianą, skoro moja siostra ma wolny wieczór? – zapytała Aria.

– Przecież nie została sama – odpowiedział Chris.

– Tylko zapytałam.

– Znalazłam jej opiekę.

– A to dobrze. Harry ma nawet twoją ulubioną świeczkę! To dobry znak – powiedziała i Chris od razu na nią spojrzał.

Po prostu ją ukradł z mojego salonu, gdy wychodziliśmy.

– Musiał zauważyć ją u mnie i mu się spodobała. Albo to jego mamy. Poza tym chłopcy... Macie rację. Musimy kiedyś zagrać w tego bilarda. Może tym razem wygracie.

– Uff, bo ćwiczyliśmy specjalnie od czasu tej porażki. Teraz jesteśmy mistrzami.

– Chętnie się przekonam.

– A wy jesteście razem? – zapytał ich Jack, a Chris spojrzał na mnie.

– Nie.

– Jeszcze nie – szepnęła cicho Aria, żebym tylko ja ją usłyszała. 

It's all coming backOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz