Część 17.

311 15 0
                                    

OSTATNI TYDZIEŃ. Minęły 2 dni od tamtych wydarzeń. Teraz nic złego nie mogło się stać.

- Witam- powiedział Dor

-A co taka wystrojona-zapytałam

- A więc siostrzyczko idę na randkę widzimy się póżniej.- powiedziała i zniknęła z prędkością światła.

-Coś mi tu się nie podoba-powiedział Remus- nawet James zorientował się że coś nie tak.

-Mam nadzieję że wszystko będze dobrze - powiedziłam i zaczytałam się w książce z historii Magii. Po paru minutach Moly zaproponowała żebym z nią wyszła. Poszłyśmy do kuchni coś zjeść, ponieważ spóźniłyśmy się na kolację. Gdy wracałyśmy z rękami i buzia pełną jedzenia. Usiadłyśmy na kanapie.

-A wam nie za dobrze?- powiedział śmiejąc się Potter

-Nigdy nie zabrania się kobiecie jedzenia-powiedziała Molly

-Tylko, że ja w to nie wierzę- powiedział Syriusz. Chyba dosyć szybko się zorientował co powiedział bo wszyscy zamilkli.

Po chwili ciszy przyszedł chłopak, który zabrał z pod obrazu naszą koleżankę.

- Co się stało?- zapytałam

-Śmierciożercy - powiedział i zabrakło mu thu ale mówił dalej- zaatakowali Uciekaliśmy nagle jakaś czarna postać krzyknęła Avada i trafiło w Dor. -powiedział mimo tego że ledwo starczyło mu powietrza.

Mi i Moly wypadły żelki z buzi które  właśnie pochłaniałyśmy. Dor nie żyje. Moja przyjaciółka nie żyje nie żyje...

  * * *
Niestety Ale to wydarzenie było konieczne dlatego że Dor istniała tylko w opowiadaniach A nie w prawdziwych książkach. Planuje tą książkę pisać aż urodzi się Harry. A potem nowa tylko, że ze strony Harrego i może jeszcze dalej, ale wątpię.

Jily/ Historia jak z bajki, ale czy na pewno?Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ