16

492 21 2
                                    

"Asia"
Juz miałam tego dość. Tego wszystkiego... Lezalam teraz obok Szymona zalana łzami. Jedyne co teraz chciałam to tego żeby w moi życiu się w końcu ułożyło. Żeby mój ojciec chciał mojego szczęścia, a nie tylko swojego. Żebym mogła żyć jak inne kobiety w moim wieku.
Kiedy tak lezalam usłyszam pukanie do drzewi.

-Miał ktoś przyjść do ciebie? - zapytałam ocierajac oczy.

-Nie, pójdę sprawdzić kto to. Zaczekaj

-Gdzie ona jest?

Rozooznalam ten głos. To mój ojciec. Wyszłam z pokoju...

-Tutaj.

-Wracaj do domu.

-Nie, nie wrócę tato. Co ja ci zrobiłam, że nie mogę być szczęśliwa co? Chcę się śmiać jak każdą dziewczyna. Chcę mieszka z chłopakiem jak inne pary. Chcę mieć normalną rodzinę... Tak trudno to zrozumieć? Chcę być szczęśliwa, a ty to wszystko psujesz. Nie mam 5 lat żebyś musiał za mną wszędzie chodził.

-Asia...

-Teraz będzie "Asia" nie chce cie widzieć. Zostaje tutaj, wyjdź, słyszysz wyjdź - nie wytrzymam, łzy zaczęły lecieć jak szalone. Podeszła do ojca i go zaczęłam pchać w strone drzwi jednocześnie go bić. - Zostaw mnie!

Kiedy znalazł się już za drzwiami pobiegła do Szymona i mocniej go przutulilam. Nie miałam już siły. Nie chcę mi się żyć...

***
Dzisiaj w końcu wracam do pracy. Po tygodni przerwy w końcu mogę wrócić na komendę. Tęsknię za tym miejscem, za ludzimy i za jeżdżeniem na patrolu z Szymonem. Przynajmiej tutaj mogę na chwilę zapomnieć o moich problemach. Na ten moment ukrywany z Szymonem nas związek. Woli aby nikt o tym na razie nie mówił, bo mogliby nas w tedy już rozdzielić, a tego ani ja ani mój partner nie chce.

-Cześć Asia! - przywitała mnie Emilka na recepcji - już wracasz?

-Tak, już w końcu mogę tu wrócić.

-Cześć Szymon, a ty razem z Asią przyjechles?

Spojrzelismy na siebie.

-Nie pod komendą się spotkaliśmy.

Emilka spojrzała na nas i bez słowa się uśmiechnęła. A my poszlimy na górę.

-Blisko było co?

Powiedział do mnie Szymon kiedy weszliśmy już do pokoju.

-Weź mi nawet nic nie mów. Ona tak na nas dziwnie patrzyła.

-Dobra chodz już się przebrać, bo się spóźnimy na służbę.

-Ale za min pójdziemy to chce dostać buziaka...

-Skarbie nie w pracy

-Ale tu nikt nie widzi...

Po tych słowackiego wszedł Jacek. Spojrzał na nas dziwnie.

-Czego nie widzi? Kto?

-Idę się przebrać-rzucił szybko Szymon i wyszedł.

-O co mu chodziło? - Jacek doputawal dalej.

-Nie ważne, masz coś dla nas?

-Tak tu masz kartkę, jak będziecie już gotowi to zobaczcie co tam się dzieje.

-Okej.

Jacek wszyszedl z pokoju a ja odetchnełam z ulga. To tylko kwastia czasu jak ktoś nas nakryje. Musimy być z Szymonem bardziej ostrożni.
Po chwili i ja poszłam się przebrać. Na korytarzu spotkałam kilku policjantów, który cieszyli się z mojego powrotu do pracy. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, ze az tyle osób za mną tutaj tesknilo. Miło mi się na sercu zrobiło.

-Szymon mamy sprawe tu jest adres, jedziemy.

Weszliśmy do pokoju tylko po nasze radia i mogliśmy jechać na interwencję. W drodze do poszkodowanych trzymalismy się za ręce.

-Szymus, musisz być bardziej ostrożni.

-Wiem, ale ja przy tobie nad sobą nie panuje, nie moja wina ze tak na mnie działas...

-Oj już tak nie przesadzaj w domku będziesz na to czas!

-Ale ja jak długo nie wytrzymam

-Musisz dać radę, albo...

-Albo co?

-Nas rozdziela guplo.

-No dobrze

Dała mu buzi i po chwili byśmy już na miejcu. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy nic o zgłoszeniu. Mężczyzna który zadzwonil powiedzial tylko ze trzeba go ratować.

Na miejcu słyszeliśmy tylko głosy 3 mężczyzn i przestraszona kobietę, która prosiła o litość.

-Wchodzimy - powiedzial Szymon.

Tak też zrobiliśmy. Dom był duży. Wszędzie prawie była krew. Poszliśmy na dół za odglosami. To co zastalismy było trochę przerażające.

***
Hejka 💜
Taki ze mnie Polsat 😏
Miłego dnia kochani ❣️

Asia i Szymon ~miłość która pokona wszystko Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz