"Asia"
Juz miałam tego dość. Tego wszystkiego... Lezalam teraz obok Szymona zalana łzami. Jedyne co teraz chciałam to tego żeby w moi życiu się w końcu ułożyło. Żeby mój ojciec chciał mojego szczęścia, a nie tylko swojego. Żebym mogła żyć jak inne kobiety w moim wieku.
Kiedy tak lezalam usłyszam pukanie do drzewi.-Miał ktoś przyjść do ciebie? - zapytałam ocierajac oczy.
-Nie, pójdę sprawdzić kto to. Zaczekaj
-Gdzie ona jest?
Rozooznalam ten głos. To mój ojciec. Wyszłam z pokoju...
-Tutaj.
-Wracaj do domu.
-Nie, nie wrócę tato. Co ja ci zrobiłam, że nie mogę być szczęśliwa co? Chcę się śmiać jak każdą dziewczyna. Chcę mieszka z chłopakiem jak inne pary. Chcę mieć normalną rodzinę... Tak trudno to zrozumieć? Chcę być szczęśliwa, a ty to wszystko psujesz. Nie mam 5 lat żebyś musiał za mną wszędzie chodził.
-Asia...
-Teraz będzie "Asia" nie chce cie widzieć. Zostaje tutaj, wyjdź, słyszysz wyjdź - nie wytrzymam, łzy zaczęły lecieć jak szalone. Podeszła do ojca i go zaczęłam pchać w strone drzwi jednocześnie go bić. - Zostaw mnie!
Kiedy znalazł się już za drzwiami pobiegła do Szymona i mocniej go przutulilam. Nie miałam już siły. Nie chcę mi się żyć...
***
Dzisiaj w końcu wracam do pracy. Po tygodni przerwy w końcu mogę wrócić na komendę. Tęsknię za tym miejscem, za ludzimy i za jeżdżeniem na patrolu z Szymonem. Przynajmiej tutaj mogę na chwilę zapomnieć o moich problemach. Na ten moment ukrywany z Szymonem nas związek. Woli aby nikt o tym na razie nie mówił, bo mogliby nas w tedy już rozdzielić, a tego ani ja ani mój partner nie chce.-Cześć Asia! - przywitała mnie Emilka na recepcji - już wracasz?
-Tak, już w końcu mogę tu wrócić.
-Cześć Szymon, a ty razem z Asią przyjechles?
Spojrzelismy na siebie.
-Nie pod komendą się spotkaliśmy.
Emilka spojrzała na nas i bez słowa się uśmiechnęła. A my poszlimy na górę.
-Blisko było co?
Powiedział do mnie Szymon kiedy weszliśmy już do pokoju.
-Weź mi nawet nic nie mów. Ona tak na nas dziwnie patrzyła.
-Dobra chodz już się przebrać, bo się spóźnimy na służbę.
-Ale za min pójdziemy to chce dostać buziaka...
-Skarbie nie w pracy
-Ale tu nikt nie widzi...
Po tych słowackiego wszedł Jacek. Spojrzał na nas dziwnie.
-Czego nie widzi? Kto?
-Idę się przebrać-rzucił szybko Szymon i wyszedł.
-O co mu chodziło? - Jacek doputawal dalej.
-Nie ważne, masz coś dla nas?
-Tak tu masz kartkę, jak będziecie już gotowi to zobaczcie co tam się dzieje.
-Okej.
Jacek wszyszedl z pokoju a ja odetchnełam z ulga. To tylko kwastia czasu jak ktoś nas nakryje. Musimy być z Szymonem bardziej ostrożni.
Po chwili i ja poszłam się przebrać. Na korytarzu spotkałam kilku policjantów, który cieszyli się z mojego powrotu do pracy. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, ze az tyle osób za mną tutaj tesknilo. Miło mi się na sercu zrobiło.-Szymon mamy sprawe tu jest adres, jedziemy.
Weszliśmy do pokoju tylko po nasze radia i mogliśmy jechać na interwencję. W drodze do poszkodowanych trzymalismy się za ręce.
-Szymus, musisz być bardziej ostrożni.
-Wiem, ale ja przy tobie nad sobą nie panuje, nie moja wina ze tak na mnie działas...
-Oj już tak nie przesadzaj w domku będziesz na to czas!
-Ale ja jak długo nie wytrzymam
-Musisz dać radę, albo...
-Albo co?
-Nas rozdziela guplo.
-No dobrze
Dała mu buzi i po chwili byśmy już na miejcu. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy nic o zgłoszeniu. Mężczyzna który zadzwonil powiedzial tylko ze trzeba go ratować.
Na miejcu słyszeliśmy tylko głosy 3 mężczyzn i przestraszona kobietę, która prosiła o litość.
-Wchodzimy - powiedzial Szymon.
Tak też zrobiliśmy. Dom był duży. Wszędzie prawie była krew. Poszliśmy na dół za odglosami. To co zastalismy było trochę przerażające.
***
Hejka 💜
Taki ze mnie Polsat 😏
Miłego dnia kochani ❣️
CZYTASZ
Asia i Szymon ~miłość która pokona wszystko
Short StoryWszystko zaczęło się od przypadkowego spotkania w barze. Kiedy Asia siedziała sama i smutna po ciężkim dniu. W tedy podszedł Szymon aby pocieszyć i poznać ją. Czy ich przypadkowe spotkanie staniemy się spotkaniem na całe życie?