Z każdą godziną w Jiminie rosło coraz większe niezadowolenie adekwatnie wymieszane z zagubieniem. Yoongi ani razu się do niego nie odezwał i sam nie wiedział czy to go bardziej niepokoiło czy denerwowało. Miał dosyć tej dziwnej gry bez zasad, w której się znalazł. Przyszedł czas na jego kolej i zamierzał pokazać starszemu, na co go stać. Siedział sam w swoim pokoju i ogarniało go coraz większe zmęczenie. Ostatnio bez przerwy chodził przymulony i nie miał pojęcia czy przyczynę stanowiło to, co się działo w jego psychice czy raczej w zdrowiu fizycznym.
- Jimin chodź na kolację! - krzyknął z dołu Jin, kiedy blondyn był w trakcie obmyślania planu podejścia Yoongiego.
- Idę! - odparł równie głośno i szybko się podniósł.
Lekko niczym piórko pokonał schody i dołączył do jedzących przyjaciół. Wtedy wszyscy byli już w komplecie. Siedzący w samym rogu stołu Yoongi uniósł na chwilę wzrok na blondyna, ale szybko go spuścił i zacisnął mocniej palce na talerzu
Ledowe światło prostokątnych lamp na suficie dobrze rozjaśniało przestronne wnętrze, kontrastując z mrokiem, który panował za oknami. W powietrzu unosił się przyjemny zapach tostów, ponieważ po ciężkim, długim locie samolotem nikt nie miał sił ani ochoty, aby przyrządzić wytrawną, bogatą w składniki odżywcze kolację. Wrócili dopiero dzisiejszego wieczoru, a już zdążyli zrobić niemały bałagan, jak to mieli w zwyczaju. Butelki po napojach stały otwarte, na blacie widniało rozsypane oregano, a na półkach leżały puste opakowania po wiktuałach z podróży.
Yoongi przyglądał się tostowi pod różnymi kątami, jakby miało coś z niego zaraz wyskoczyć i zaatakować niewinnego chłopaka. Jimin patrzył na starszego z nieukrytym zdumieniem. Wyglądał, jakby jego dusza znajdowała się aktualnie w innym wymiarze, na posiedzeniu rady dotyczącej podjęcia ważnej decyzji.
Blondyn uniósł brwi i przeniósł wzrok na przyjaciół.
- Wiecie co? Rzadko wam to mówię, ale bardzo się cieszę, że nadal trzymamy się razem i wspólnie spędziliśmy te niezapomniane siedem lat. Jesteście najlepszymi przyjaciółmi, o których każdy mógłby sobie pomarzyć - oznajmił z uśmiechem.
Rozległo się wspólne, głośne westchnienie, przepełnione rozczuleniem i sentymentem.
- Uroczy jesteś Jimin. Ten cię kochamy - Hobi poklepał go po ramieniu.
- Co do kochania to pod tym względem mam was już dość - mruknął Namjoon. - Chciałbym w końcu znaleźć sobie dziewczynę, zamiast codziennie widzieć wasze twarze.
Jin pacnął go w głowę.
- Nie psuj nastroju - wysyczał, na co lider tylko przewrócił oczami.
- Ale tak na poważnie - odchrząknął Tae. - Myśleliście jakby to było, gdybyśmy znaleźli miłość swojego życia? Piszemy o tym tyle piosenek, ale właściwie nigdy tego nie doświadczyliśmy.
Jimin spojrzał na Yoongiego, który wydawał się coraz bardziej skulać się w sobie.
- Może się też okazać, że ktoś z nas jest gejem, ale boi się nam o tym powiedzieć i zamiast tego wyładowuje swoje emocje w inny sposób - rzekł Jimin zaskakująco ostrym i pewnym siebie tonem i wbił przenikliwy wzrok w Yoongiego.
Starszy zatrzymał tosta w połowie drogi do rozchylonych ust i spojrzał na Jimina z wyraźnym szokiem wymalowanym na bladej jak ściana twarzy. Blondyn uśmiechnął się triumfalnie, a w jego sercu zagościła tak silna ekscytacja, że na policzkach pojawił mu się malinowy odcień i zaczęło go mrowić w podbrzuszu.
Rozgryzł go.
Rozgryzł Min Yoongiego.
Nie miał pojęcia, co zrobić z tą wiadomością, ale napawała go niesamowitą wolnością i kontrolą. Role się odwróciły, Yoongi nie mógł dłużej cieszyć się możliwością łatwego wpływania na Jimina. Młodszy niespodziewanie zrzucił bombę na chroniącą Mina skorupę i wyjął część jego tajemnicy na światło dzienne, jak sprzedawca gałkę lodów.
![](https://img.wattpad.com/cover/212555200-288-k499167.jpg)
أنت تقرأ
•𝚄𝚙𝚒𝚓𝚖𝚢 𝚜𝚒ę ł𝚣𝚊𝚖𝚒• | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽
قصص الهواة,,- Yoongi, obiecaj mi coś - powiedział blondyn słabo. - Jak zemdleję, to mnie złap." Kiedy zawsze pełen energii i entuzjazmu Jimin - członek odnoszącego mnóstwo sukcesów zespołu BTS, zaczyna mieć coraz częstsze krwotoki z nosa i omdlewa podczas tre...