Rozdział 48

136 4 5
                                    

Emma

Obudziłam się pod wpływem czyjegoś szturchania. Kiedy otworzyłam oczy, ukazały mi się zarysy twarzy Christiana.

-Siemanko, zrobiłem ci śniadanie do łóżka - powiedział podając mi tacę. -Smacznego - dodał.

-Dziękuję - powiedziałam i zaczęłam jeść posiłek.

Nagle przypomniałam sobie o sytuacji z nocy. Może to był tylko sen? Szybko wzięłam telefon do ręki i sprawdziłam konwersację z Nicole. Na szczęście, nie był to sen i wydarzyło się to naprawdę.

Szybko zjadłam śniadanie zrobione przez Christiana, po czym poruszyłam temat zdarzenia, które miało miejsce zaledwie parę godzin temu.

-Christian, ja... - zaczęłam.

-Nie, proszę, pozwól mi powiedzieć - powiedział.

-No dobra, mów - powiedziałam.

-No to może zacznę od początku - powiedział. -Kiedy zobaczyłem cię pierwszy raz, poczułem jakby coś mi spadło z serca, usłyszałem jak śpiewasz, tym razem ucisk w sercu, kiedy mnie pierwszy raz pocałowałaś przed Lindą, poczułem kolejny ucisk, a od pocałunku w Sylwestra, za każdym razem kiedy cię widziałem, cholerny, cholerny ucisk, tym razem regularnie, zawsze, kiedy cię widziałem, no czyli ciągły ucisk w sercu, a kiedy byłem w Ameryce, nic nie czułem - powiedział. -Okłamałem cię, w Ameryce było cudownie, ale tęskniłem, moje serce tęskniło... Za tobą - powiedział.

Nic nie mówiłam, próbowałam przeanalizować każde jego słowo.

-Jeszcze nie rozumiesz? - zapytał. -Kocham cię - powiedział.

Powiedział to. Powiedział te dwa słowa, które potrafią nie jednemu przewrócić świat do góry nogami. Tak jak właśnie mi go wywrócił.

-Christian... - powiedziałam opierając moje czoło, o czoło chłopaka.

-Wiem, że teraz pewnie uważasz, że jestem durniem, że nigdy byś nie pomyślała, żeby spojrzeć na mnie, jak na chłopaka, a nie przyjaciela i wiem też, że zaraz pewnie mnie wywalisz z domu, a ja... - zaczął lamentować, więc mu to przerwałam złączając nasze usta.

Niemalże od razu pogłębił pocałunek. Siedzieliśmy na łóżku i z każdą sekundą nasze pocałunki były jeszcze bardziej pogłębiane. Jak zwykle, ktoś musiał nam to przerwać.

-No mówiłem ci Nicole, że im przeszkodzimy - powiedział Alex stojąc z Nicole w progu mojego pokoju.

Szybko od siebie odskoczyliśmy, a Christian dodatkowo wstał drapiąc się po karku.

-No już nie udawajcie, dzięki Bogu, że to w końcu się stało, przynajmniej Christian nie będzie mi przez telefon lamentował, jak bardzo chce z tobą być i jak małe ma na to szanse - powiedział Alex.

-Oj tam, Alex, ja miałam to samo, w dodatku jeszcze cholernie bezsensowne insynuacje, w kim mógł się zakochać - powiedziała Nicole.

-Od jak dawna wiesz, że Christian się we mnie zakochał? - popatrzyłam na Nicole.

-A, od piątku, w sumie od wczoraj - powiedziała.

-A ty, ile wiedziałeś, że Emma się we mnie zakochała? - zapytał Christian.

-Od jakiegoś tygodnia - powiedział Alex.

-I nic mi nie powiedziałeś? - zapytał.

-Człowieku, chciałem ci powiedzieć, ale nie odbierałeś telefonu - powiedział.

Christian popatrzył się na mnie z uśmiechem, co odwzajemniłam. Wstałam z łóżka, podeszłam do Christiana i zacisnęłam jego dłoń w mojej.

-W skali od 1 do 10, jak bardzo znienawidzi mnie twój tata? - zapytał.

-11 - zaśmiałam się.

-No to ładnie - powiedział Christian.

-Czyli, jesteście oficjalnie, oficjalnie parą? - zapytała Nicole.

-Chyba tak - powiedziałam.

-Dobra, to skoro wszystko jest super i fajnie, to idę sobie w końcu zrobić śniadanie - powiedział Christian, a ja przewróciłam oczami.

-Jak zwykle myśli tylko o jedzeniu - stwierdziłam.

-I tak długo wytrzymywał nie rozmawiając ze mną o japońskiej kuchni, czy tam jakiejś - zaśmiał się Alex.

Christian

Zszedłem na dół z zamiarem zrobienia kanapki. Jednak, kiedy otworzyłem lodówkę, usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Podszedłem do kanapy, a na ekranie wyświetlił mi się numer brata.

-No co tam? - zapytałem odbierając.

-Musimy posprzątać w domu, za 10 minut będę pod domem Emmy - powiedział i się rozłączył.

Westchnąłem. Nie chcę opuszczać tego domu, zwłaszcza, kiedy w moim domu czeka mnie sprzątanie po dwuosobowej imprezie.

Wróciłem do pokoju Emmy i usiadłem na łóżku.

-Kto chce mi pomóc w sprzątaniu salonu i kuchni po imprezie? - zapytałem.

Cała trójka wymieniła porozumiewawcze spojrzenia.

-Zaraz wracamy - powiedział Alex i wszyscy wyszli.

Czekałem i czekałem na powrót towarzyszy, aż w końcu się doczekałem.

-Wspólnie zdecydowaliśmy - zaczął Alex z naciskiem na słowo "wspólnie" i patrząc na Emmę. -Że z chęcią pomożemy ci w wysprzątaniu domu - powiedział.

-To super - powiedziałem i akurat ktoś zadzwonił do drzwi.

Zeszliśmy na dół, po czym wyszliśmy z domu, a Emma zamknęła drzwi na klucz. Czekał na nas już Anthony. Emma podeszła do mnie i złapała za rękę, na co uśmiechnąłem się pod nosem.

-Witaj bracie - powiedziałem. -Zwerbowałem pomoc do sprzątania

-To wspaniale - powiedział, po czym zobaczył, że trzymam Emmę za rękę. -Noo w końcu - zaśmiał się.

-Ty też wiedziałeś? - zapytała załamanym głosem Emma.

-Ba! W dzień, kiedy wrócił do domu - powiedział. -Myślałem, że będę musiał cię dłużej upijać, żebyś w końcu po pijaku powiedział, co do niej czujesz - powiedział i skierował się w stronę naszego domu.

-Co ja bym bez ciebie zrobił - pokręciłem głową.

-Umarłbyś samotny z setką kotów - zaśmiał się Anthony, a po 15 minutach dotarliśmy do domu.





Jestem tu tylko dla Ciebie//Emma i Christian [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now