Rozdział 43

96 1 1
                                    

Emma

Wczoraj potwierdziły się moje obawy, odnośnie zakochania się Christiana w Lindzie.

Dobrze, że przynajmniej nadal chce udawać parę, bo jak w końcu będzie miał pewność na 100%, że Linda chce być jego dziewczyną, to koniec.

Zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Skierowałam się w stronę szkoły. Pod budynkiem szkolnym dostrzegłam Christiana, który aż trząsł się z zimna.

-Dawaj rękę, Linda przed chwilą weszła - powiedział i złapał moją zimną rękę.

Niby mu tak zimno, a ręce miał tak ciepłe, jakby trzymał je przy kaloryferze.

-Dlaczego ty masz takie ciepłe ręce? - zapytałam.

-Bo ty masz zimne - powiedział.

Nie bardzo zrozumiałam, co miał mi tą wypowiedzią do przekazania, ale nie drążyłam tematu. Weszliśmy do szkoły i od razu zobaczyliśmy Lindę.

-Przepraszam - powiedział Christian i mnie pocałował.

No nie mogę, dlaczego on tak cudownie całuje? Ile ja bym dała, żeby to we mnie był zakochany.

Ale coś było nie tak. Zazwyczaj, kiedy udawaliśmy parę w szkole, te jego pocałunki były, no sztuczne, a teraz? Czuję się tak samo, jak podczas Sylwestra.

Po chwili usłyszeliśmy charakterystyczne tupnięcie szpilką o podłogę. Słyszałam, że Linda się do nas zbliża.

-Nie możesz być z nią! Masz być ze mną! - krzyknęła.

-No spoko, ale problem w tym, że ja chcę być z Emmą, a nie z tobą - powiedział i pociągnął mnie w stronę mojej szafki.

Oparł się o ścianę i powoli zjechał na podłogę.

-Jakby co, to serio przepraszam - powiedział.

~Jakby było tak codziennie... Byłoby cudownie ~ pomyślałam.

-Nie masz za co - powiedziałam.

-Ona mnie tak denerwuje... Dobrze, że jeszcze tylko półtora roku muszę ją wytrzymywać - powiedział.

-To ty nie jesteś w niej zakochany? - zapytałam.

-No nie, ja w takim plastiku? - zapytał.

-To w kim się zakochałeś? - zapytałam.

-Ona jest, no po prostu cudowna, piękna, utalentowana, zawsze uśmiechnięta, no po prostu ideał - powiedział.

-Dlaczego jej tego nie powiesz? - zapytałam.

-Nie moja liga - stwierdził.

-Niemożliwe, jaka musi być dziewczyna, skoro Christian Alessi nie jest jej ligą? - zapytałam.

-Jest zbyt idealna, na razie próbuję coś się do niej zbliżyć, ale ona chyba tego nie widzi - powiedział.

-Kiedy ty to próbujesz robić? Bo w szkole napewno nie, bo ciągle chodzisz albo z Alexem, albo z całą naszą czwórką - stwierdziłam.

Chłopak miał już coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek. Wstał leniwie z podłogi i powędrował do klasy.

Christian

Emma za bardzo wypytuje. Czyżby coś podejrzewała? Oby nie, bo to byłaby katastrofa.

-Oceniłem wasze sprawdziany, istna katastrofa - powiedział Skorpion, o nie, kolejna katastrofa? -Zacznę od niedostatecznych - powiedział i podał mi mój sprawdzian.

Jestem tu tylko dla Ciebie//Emma i Christian [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now