Mdłości nasilały się od samego myślenia o tym co ją czeka. Powiedzenie na głos tego wszystkiego co tak bardzo chciała przemilczeć przerażało ją w równie dużym stopniu jak to, jak na to wszystko zareaguje Lena. Co jeśli ją potępi i co gorsza zacznie się nią brzydzić? Alex nie byłaby tym zaskoczona. Myśl, że tak naprawdę nie zasługuje na jej miłość i powinna być sama, wydawała jej się coraz bardziej realna. Jeśli Lena się dowie tego wszystkiego, będzie miała prawo spojrzeć na nią inaczej niż wcześniej i prawdopodobnie ją zostawi.

Wcześniej Alex o tym nie myślała. Skupiała się w miarę możliwości na tym, że Lena naprawdę ją kocha, sama odważyła się na wyznanie jej tego co czuje i powoli zaczynała wierzyć w to, że może ten jeden raz jej szczęście nie jest pozorne. Teraz zaczynała w to wątpić. Bała się, że jeśli ujrzy zmieniające się spojrzenie Leny, to ją zniszczy. Nie była w stanie wykrzesać z siebie nawet odrobiny optymizmu aby założyć, że to niczego między nimi nie zmieni. To całe popieprzone gówno i tak by kiedyś wypłynęło na powierzchnię. Nie teraz, to może za miesiąc, może za pół roku ale i tak jakoś by to ją dopadło zaburzając jakiekolwiek poczucie spokoju i stabilizacji.

Alex delikatnie wstała z łóżka i powolnym krokiem skierowała się w stronę drzwi. Chłód omiótł jej ciało gdy tylko wyszła na korytarz. To było dość przyjemne i otrzeźwiające uczucie biorąc pod uwagę stan w jakim się znajdowała. Wchodząc do salonu okazało się, że źródłem zimna był otwarty balkon na którym Alex dostrzegła siedzącą tyłem do wejścia Lenę.

Gdy stanęła w progu, zielonooka nie odwróciła się w jej stronę. Zamiast tego spokojnie wyjęła papierosa z paczki, która spoczywała na małym stoliku. Odpaliła go i powoli zaciągnęła się dymem. Po zapalniczce Alex zorientowała się, że to jej papierosy, które Lena wyjęła z jej kurtki.

- Cześć. - Powiedziała cicho ciemnowłosa ledwo słysząc swój własny głos przez to jak mocno biło jej serce. Czuła jakby każde szybkie uderzenie próbowało boleśnie rozwalić jej czaszkę.

Jej nerwowe przywitanie nie spotkało się z żadną reakcją ze strony Leny. Dziewczyna nadal siedziała i paliła papierosa tak, jakby nikogo poza nią tam nie było.

- Lena... - Odezwała się cicho podchodząc bliżej fotela. - Lena nie udawaj, że mnie tu nie ma. - Dodała kładąc niepewnie dłoń na jej ramieniu.

- Cholera! - Krzyknęła Lena podskakując. - Wystraszyłaś mnie. - Odwróciła się w jej stronę wyjmując słuchawki z uszu.

- Myślałam, że specjalnie mnie ignorujesz. - Powiedziała Alex idąc na drugi fotel. - Czemu palisz?

- Po prostu. Miałam taką potrzebę. - Odpowiedziała Lena rzucając jej krótkie spojrzenie.

Jedno, przelotne spojrzenie wystarczyło aby Alex dostrzegła worki pod zaczerwienionymi oczami dziewczyny. Widać było zmęczenie wypisane na jej twarzy. Zapewnie niewiele spała o ile spała cokolwiek. Fala poczucia winy, jeszcze większa niż przedtem zalała ciało Alex uciskając jej klatkę piersiową. - Przepraszam. - Wyszeptała uderzając stopą o posadzkę.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Słychać było tylko jak wypuszcza dym z ust.

Alex schowała twarz w dłoniach. Zupełnie nie wiedziała co ma teraz zrobić lub powiedzieć. Nie była w stanie wydusić z siebie żadnego słowa, nie potrafiła spojrzeć Lenie w oczy. Czuła się jak częściowo sparaliżowana.

Milczenie trwało dłuższą chwilę. Lena przerwała ciszę wstając z fotela. - Przyniosę Ci wodę i tabletki przeciwbólowe. Podejrzewam, że głowa Ci pęka. Wyglądasz żałośnie więc pewnie i tak się czujesz. - Powiedziała wchodząc do mieszkania.  Szybko wróciła stawiając szklankę na stole. - Trzymaj. - Wystawiła dłoń w stronę Alex.

Wpuść mnieWhere stories live. Discover now