ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀᴌ xᴠ - sᴇᴋʀᴇᴛ

30 4 0
                                    

🔹Sᴏʀᴀ🔹

Po rozmowie z Aoi-san udałam na arenę. To już trzeci dzień, co? Za kilka dni Turniej się skończy, a ja wrócę do domu i do mojego życia.
W myślach przywołałam wspomnienia przed kilku dni. Jak mogłam liczyć na, że mnie rozpoznają mnie po tylu latach? Dla Akane i Harumi minęło tylko kilka miesięcy. A ja nie jestem już tą małą dziewczynką, która jej podziwiała. Westchnęłam. Muszę w końcu przestać żyć przeszłością.

Trzeci dzień Wielkiego Turnieju Magicznego zakończył się zdecydowanym zwycięstwem magów Fairy Tail. Nadal nie mogę wyjść z podziwu, jak silnych członków posiadają. Nic dziwnego, że kiedyś byli numerem jeden w Fiore.

Po obejrzeniu ostatniego pojedynku jak najszybciej opuściłam arenę. Nie chciałam wpaść na nikogo z Sabertooth. Wracać do naszego zajazdu też nie zamierzałam. Zamiast tego udałam się księgarni, której właścicielem był mój dobry znajomy, Akira.

— Sora, co cię tu sprowadza? — za ladą jak zwykle stał fioletowowłosy chłopak.

— Nic szczególnego. Po prostu nie chce jeszcze wracać. Nie będzie Ci przeszkadzać, jak troszkę tutaj posiedzę?

— Eh, te sprawy magów. — westchnął — Pewnie, możesz zostać, ile chcesz.

— Mówisz tak, ale sam byłeś magiem. — spojrzałam na niego zaciekawiona.

— BYŁEM. Skończyłem z tym. — mówiąc to, odwrócił się ode mnie i zaczął układać książki na półce za nim.

— Em, chyba nic z ciebie dzisiaj nie wyciągnę. W każdym razie dzięki za pozwolenie.

Oddaliłam się od chłopaka i zaczęłam przechadzać się między regałami. Akira 4 lata temu opuścił Sabertooth. Był moim jedynym przyjacielem, nie licząc mojego brata. Do dzisiaj nie wyjawił mi powodu swojego odejścia z gildii. Otworzył tę księgarnię i żyje jak zwykły człowiek. Miał odwagę zrobić to, czego ja nie potrafię. Naprawdę jestem tchórzem.

~*°*~

Siedziałam przy jednym z regałów, opierając się o ścianę. Przeczytałam już 3 książki o smokach, ale dalej nic nie znalazłam. W dniu naszego przyjazdu Natsu-san spytał się Rogue i Stinga czy ich smoki również zniknęły 7 lipca X777. Więc mogę zgadywać, że pozostałe smoki zaginęły. To zbyt dziwny zbieg okoliczności, że rodzice innych Smoczych Zabójców zniknęli w tym samy dniu, w którym Sting i Rogue zabili swoich. Coś musi się za tym kryć. Tylko co?

Zmęczona tym wszystkim zaczęłam śpiewać piosenkę, aby się uspokoić.
Gdy skończyłam, wyczułam czyjąś obecność.

— Kto tam jest? — spytałam przygotowana do walki.

— Przepraszam. Nie chciałam przeszkadzać. — postać wyszła z ukrycia.

— Harumi-san? Co ty... — nie wiedziałam, czy jestem bardziej zdziwiona, czy przestraszona. Różowowłosa była ostatnią osobą, jaką spodziewałam się tu spotkać.

— Hehe, wiesz, usłyszałam czyjś śpiew, no i ciekawość wzięła górę i przyszłam zobaczyć, kto tak śpiewa.

Przez chwilę trwałam między nami cisza. Postawiłam odezwać się pierwsza.

— Tę piosenkę... — zaczęłam — Tę piosenkę śpiewała mi moja przyjaciółka parę lat temu. Od tamtej chwili jej nie widziałam.

— Ja... Przykro mi. Wiem, jak to jest stracić przyjaciela.

— Tak. Ale nie mówmy już o tym. — szybko wróciłam do mojej wesołej strony — Przyszłaś kupić książki? Mogę Ci pomóc. Mój znajomy prowadzi ten sklep, więc czasem mu pomagam.

Fairy Tail: Wychowanki Smoków【Wolno pisane】Where stories live. Discover now