ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀᴌ ɪ - ᴘᴏᴄᴢᴀ̨ᴛᴋɪ

155 11 2
                                    

Grudzień, rok X784

Hᴀʀᴜᴍɪ

Po powrocie z Eldolas wszystko wróciło do normy. No prawie wszystko.

Wielkimi krokami zbliżał się egzamin na Maga Klasy S. Natsu i cała reszta Fairy Tail ciągle byli na misjach. Nie dziwię im się, że tak się starają. Sama chciałabym wziąć udział, ale nie lubię walczyć z przyjaciółmi. Poza tym to nie dla mnie.

Dzisiaj tak jak co dzień wstałam o siódmej i zjadłam śniadanie. Teraz szukam jakichś ubrań na dziś. Nie spieszę z tym zbytnio, bo i tak większość Fairy Tail jest na misjach. Po jakimś czasie wybrałam niebieski sweter, białą spódniczkę i brązowe, wysokie buty.

Dzisiaj razem z Akane miałyśmy udać się na misję poza miastem. To będzie pierwszy raz w tym miesiącu, jak opuszczam Magnolię. Spakowałam do niewielkiego plecaka ubrania na zmianę i kilka innych potrzebnych rzeczy. Gdy byłam już gotowa, wyszłam ze swojego pokoju i udałam się do czerwonowłosej. Zapukałam do drzwi jej pokoju, ale nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Nie zdziwiłam się tym zbytnio. Rzadko kiedy można było ją zastać w jej pokoju.

— Pewnie jest już w gildii. — pomyślałam na głos.

Wyszłam z budynku Fairy Hills i ruszyłam w stronę gildii. Gdy dotarłam na miejsce, zgodnie z moimi przypuszczeniami, było tam niewiele osób. Wendy i Lissana rozmawiały z Carlą, Erza i Lily toczyli pojedynek, a Gajeel był z nimi. Reszta robiła to, co zawsze. Jednak nigdzie nie widziałam Akane. Ciekawe gdzie znowu się podziewa. Udałam się w stronę baru, gdzie zastałam Mirę i Lucy.

— Hej, Lucy, Mira. Widziałyście może Akane? — przywitałam się.

— Cześć Harumi. — odpowiedziała mi Lucy — Nie widziałam jej dzisiaj. Sprawdzałaś może w jej pokoju?

— Byłam tam, ale jej nie zastałam. Miałyśmy pójść razem na misję, a jej nadal nie ma.

— Może spytasz Gajeela? — zasugerowała Mira.

— Nie ma sensu go pytać i tak mi nie powie. Zresztą, pewnie niepotrzebne się martwię. Przecież to Akane. Ona nigdy nikomu nie mówi, gdzie idzie i zawsze się spóźnia. — wydałam z siebie westchnienie — Chyba muszę na nią poczekać.

Zajęłam miejsce obok Lucy, zamówiłam mój ulubiony sok truskawkowy i zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy.

— Hej, Wata! Gdzie jest Akane?

Odwróciłam się stronę głosu. Nie powiem, że miałam ochotę na rozmowę z nim.

— Nie wiem, gdzie jest. Miałyśmy iść razem na misje, a jej nie ma. — odpowiedziałam mu trochę zirytowana tym, że użył mojego przezwiska. Na świecie jest tak mało ludzi, którzy mnie irytują i akurat wszystkich ich muszę widywać codziennie. — Ale po twoim pytaniu zgaduję, że też nie wiesz, gdzie jest, Gajeel.

— Chyba ktoś tu się zdenerwował. Spokojnie Landryneczko, znając Akane, to pewnie znowu wpadła w jakieś kłopoty tak jak zawsze. — zaśmiał się tym swoim charakterystycznym śmiechem. W sumie to ma trochę racji. Akane ciężko jest usiedzieć w jednym miejscu. W tym przypadku wpasowała się w wręcz idealnie do Fairy Tail.

— I kto to mówi, braciszku!

Wszyscy obecni spojrzeli w stronę drzwi, w których stała wspomniana czerwonowłosa. Posłała w ich stronę pewny siebie uśmieszek, po czym jak gdyby nigdy nic podeszła do baru, przy którym rozmawiałam z innymi.

Fairy Tail: Wychowanki Smoków【Wolno pisane】Where stories live. Discover now