Rozdział 6

38.4K 992 281
                                    

- Dobrze, będziemy w kontakcie. Anastazy zajmij się nią. - rzuca na odchodne.

Rozmowa z nim była dziwna. Victor to człowiek małomówny, o wszystko musiałam dopytywać. Wydawał się być człowiekiem tajemniczym, jakby skrytym, ale jednocześnie pewnym siebie. Wiedział czego chciał i jestem pewna, że ta dość osobliwa rozmowa przeszła w stu procentach po jego myśli.

Anastazy odwozi mnie do hotelu i przez dwa następne dni mam spokój.

Może się rozmyślili?

Jednak moje wszelkie domysły zostają rozwiane już nazajutrz, kiedy w drzwiach mojego pokoju pojawia się Anastazy w towarzystwie jakiegoś osiłka. Mężczyzna jest wyjątkowo wysoki, ma liczne kolczyki na twarzy oraz tatuaże na rękach, podejrzewam, że na innych partiach ciała również, ale nie mam okazji się przyjrzeć, bo mężczyźni zabierają moje rzeczy i ciągną mnie do samochodu. Wszystko dzieje się wyjątkowo szybko, ponieważ w ciągu kilkunastu minut znajdujemy się w moim nowym, tymczasowym mieszkaniu.

Żeby wszystko wyglądało realistyczne rozpakowuję się. Po całym mieszkaniu kręcą się ochroniarze pana Tajemniczego, a ja nie chcę mieć z nimi wiele do czynienia. Rozglądam się po pomieszczeniu, wygląda podobnie jak moja poprzednia sypialnia. Ogólnie standard tego mieszkania jest podobny do mojego prawdziwego miejsca zamieszkania.

Nagle słyszę dzwonek w telefonie. Numer nieznany...

Po chwili wahania odbieram.

- Długo każesz mi czekać Olivio. - do moich uszu dobiega zachrypnięty głos Victora. Wzdłuż mojego kręgosłupa przechodzę ciarki.

- Victor.- szepczę.

- Lubię jak mówisz moje imię. - mówi i choć nie znam go długo i rozmawiałam z nim raptem dwa razy mogę się założyć, że się uśmiecha. Prycham na jego komentarz. - Kiedy będzie już po wszystkim dostaniesz jakieś lepsze mieszkanie, teraz musisz zadowolić się tym.

- Rozumiem. Nowe mieszkanie może być zapłatą.

Co prawda umawialiśmy się inaczej, ale owe mieszkanie to dla mnie coś korzystniejszego.

- Anastazy zaraz u ciebie będzie. Szykuj się. - rzuca chłodno i rozłącza się, nie czekając na moją odpowiedź.

Czy rozmowy z nim muszą zawsze być takie dziwne i pokręcone. Raz mam wrażenie, że nie ma złych zamiarów, a raz jego ton głosu przybiera taką barwę jakby chciał mnie zabić.

Nagle do pokoju wpada Anastazy.

- Dobra mamy mało czasu, za jakieś pół godziny oni tu będą. - mówi pospiesznie i rozkłada przede mną kilka kartek.

- A właściwie kim są ci ,,oni"? - wiem, że chodzi o włamywaczy, ale tak poza tym to co oni robią?

Z każdym dniem, z każdą sekundą, w której uczestniczyłam w tym świecie i byłam świadkiem tych wszystkich mafijnych rozgrywek coraz bardziej zaczęło mnie to interesować pomimo początkowego strachu zafascynowało mnie to. I zdaję sobie sprawę jakie to niebezpieczne, ale jednocześnie najbardziej interesujące przeżycie w moim całym dotychczasowym życiu.

- Im mniej wiesz tym lepiej śpisz. Zapamiętaj. - mruczy pod nosem i zaczyna tłumaczyć cały plan.

Nie jest on zbyt skomplikowany, a powiedziałabym, że jest wręcz banalny. Otóż moim zadaniem jest siedzenie na kanapie i oglądanie telewizji resztą zajmą się ludzie Victora. Z jednej strony trochę się boję, ale z drugiej wole mieć już to za sobą.

Po chwili wszyscy siedzimy już na swoich miejscach. Ochroniarze pochowani w innych pokojach, a ja sama w salonie. Włączam telewizor i próbuję sprawiać wrażenie naturalnej. Jednak od początku coś mi tu nie pasowało.

Intryga (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now