Rozdział 15

35.1K 1.2K 350
                                    

Upewnij się, że czytałaś/czytałeś poprzedni rozdział ;) ❤️!
Bo dodałam 2 rozdziały na raz

- Śliczne wyglądasz. - nachylił się i szepnął do mojego ucha, przygryzając jego płatek.

- To samo mogę powiedzieć o tobie. - również szepnęłam.

Lekko zdziwił się moją otwartością, ale zdecydowanie mu się to podobało, widziałam jak nowe iskierki rozbłysnęły mu w oczach.

- Musimy już jechać. - powiedział i otworzył mi drzwi.

Po chwili siedziałam na skórzanym siedzeniu obok Victora, który odpalał auto.

- Dokąd jedziemy? - zapytałam delikatnie, kiedy znaleźliśmy się na asfaltowej drodze.

- Zobaczysz. - rzucił tajemniczo jak czasami miał w zwyczaju robić.

- A gdzie twoja gwardia ochroniarzy? - odważyłam się na niego spojrzeć po chwili gapienia się w przestrzeń za oknem.

- Nie chciałem, żeby ktokolwiek nam przeszkadzał. - powiedział spokojnie, zachrypniętym głosem.

Przygryzłam wnętrze policzka. Nie wiedziałam, co on che ze mną zrobić i z jednej strony to mnie przerażało, a z drugiej w jakiś dziwaczny sposób fascynowało, a może nawet pociągało. Przyglądałam się jak Victor prowadzi auto. Nie było sensu podziwiać widoków za oknem, bo jechaliśmy na tyle szybko, że cały krajobraz się rozmazywał. Ułożyłam łokieć przy oknie i oparłam głowę o swoją rękę.

Chyba po raz pierwszy miałam okazję z tak bliska przyjrzeć się Victorowi. Zauważyłam nawet malutką szramę na jego policzku. Zaczyn się ściemniać, jedziemy jakąś leśną drogą, ruch jest niewielki, prawie znikomy. Jedynie od czasu do czasu miniemy jakieś auto. W całym samochodzie czuję zapach tytoniu i silnych perfum Victora, które delikatnie drażnią moje nozdrza.

Mężczyzna jest rozluźniony, swobodnie trzyma ręce na kierownicy, a wzrok ma wbity przed siebie. Ciemna koszula leży na nim idealnie, opinając umięśnione ciało.

Wjeżdżamy do miasta, a światła latarni rozpraszają mój wzrok, który odrywam od Victora, aby się rozejrzeć. Nie miałam okazji być  w tej części miasta. To zdecydowanie ta bogatsza dzielnica. Wysokie wieżowce pną się wysoko, okazując potęgę pieniądza. Jest dość spory ruch, wszędzie widzę jakieś drogie auta - Audi, BMW czy Mercedesy. Ciekawe dlaczego Victor postanowił mnie tu zabrać.

Zerkam na niego, a on po raz pierwszy odrywa wzrok od jezdni  również na mnie spogląda. Stoimy w malutkim korku na światłach.

- Dowiesz się na miejscu, tesoro mio. - marszczę brwi,ale Victor odwraca wzrok i po chwili ruszamy.

- Co to jest tesoro mio?- pytam, ale Victor mi nie odpowiada.

Po chwili stajemy przed gmachem ogromnego budynku. Victor otwiera mi drzwi i łapie mnie za rękę, by po chwili kroczyć ze mną o marmurowych schodach. Patrzę z podziwem w górę. Budynek jest bardzo wysoki, wokół okien wyrzeźbione są piękne ornamenty. Za nami i przed nami idzie mnóstwo ludzi w eleganckich strojach. Wchodzimy do środka,a moim oczom ukazuje się bogato zdobione wnętrze. Na podłodze powyścielane są purpurowe dywany, które idealnie pasują do zasłon na oknach w tym samym kolorze. Z sufitu zwisają, na różnych wysokościach duże kryształowe żyrandole.

Na początku szłam z Victorem pod rękę, jednak teraz mężczyzna delikatnie złapał mnie za nadgarstek  i wyprowadził z tłumu ludzi. Na pewno nie jest tutaj pierwszy raz, dokładnie wie dokąd idziemy, w przeciwieństwie do mnie.

Intryga (ZAKOŃCZONE)Where stories live. Discover now