Po dłuższej chwili odrywamy się od siebie.
- Nie chcę spać. - marudzę.
- To co chcesz innego robić? - wzdycha ciężko Victor. - Bo widzę, że nici z twojego snu...
- No... możesz mi dać jeszcze razu buzi. - wyszczerzyłam się, na co Victor się zaśmiał.
- Tesoro nie przesadzaj, obiecałaś grzecznie spać... - mówi i znów łączy nasze usta w pocałunku długim i namiętnym.
- Ale, ale , nie chcę. - siadam na Victorze okrakiem. - Zagramy w berka? - pytam chichrając się. - Berek! - klepię mężczyznę w ramię i szybko schodzę z łóżka, biegnąc na drugi koniec pomieszczenia.
Okazuje się być to trudne, chwieję się i potykam, a po chwili ląduję na podłodze. Słyszę jak Victor podnosi się z łóżka i podchodzi do mnie. Chwyta mnie jak pannę młodą i niesie do łóżka.
- Rozpraszasz się. Idź spać, a ja już pójdę. - mruczy mężczyzna. Przykrywa mnie kołdrą i odchodzi.
- Nie, proszę. Nie chcę spać tu sama... Obiecuję, że już będę spała. Tylko zostań, proszę. - mówię pośpiesznie.
- Masz ostatnią szansę tesoro.
Victor kładzie się i przyciąga mnie do siebie. Leżę cała na jego brzuchu i wsłuchuję się w bicie jego serca. Czuję jak lekko głaszcze mnie po plecach.
- Dobranoc tesoro.
- Dobranoc Victorku.
Zasypiam na dobre, czując przyjemne motylki w brzuchu.
***
Budzi mnie ogromny ból głowy. Na zewnątrz jest już jasno, a światło, które wpada do pokoju drażni moje oczy. Nagle robi mi się niedobrze. Biegnę do łazienki i wymiotuję całą zawartość mojego żołądka.
Co ja tutaj robię?
Kojarzę to miejsce, ale nie mam bladego pojęcia skąd. Wstaję i postanawiam umyć zęby, którą wziąć szczoteczkę. Dotykam jednej z dwóch, leżących na marmurowej szafeczce, a wczorajsze wspomnienia wracają do mnie z podwojoną siłą. Fala myśli i zdarzeń minionego wieczoru powraca do mnie, powodując zawroty głowy, ale i uśmiech na mojej twarzy.
Myję zęby, a następnie biorę krótki prysznic. Zmieniam koszulkę na inną z półki Victorka. Wracam do łóżka, a na szafce nocnej dostrzegam tabletkę i szklankę wody. Domyślam się, że to na mój okropny ból głowy i inne objawy kaca. Biorę lek i szybko popijam. Zmęczona postanawiam iść spać z powrotem.
Czuję lekkie szturchanie.
- Panienko. - zwraca się do mnie jakaś starsza pani. Pamiętam ją, kiedy byłam tu za pierwszym razem. - Cały dzień przespałaś, już się miałam martwić. Upichciłam ci co nieco. Zjedz, a poczujesz się lepiej.
- Która jest godzina, proszę pani? - pytam niepewnie.
- Dochodzi siedemnasta. A teraz nie martw się niczym i jedz. - powiedziała, poprawiła swój fartuszek, uśmiechnęła się i wyszła.
Tak jak powiedziała, tak zrobiłam i zjadłam pyszny posiłek. Zaczęłam się nudzić, więc postanowiłam przejść się po pokoju. Na regałach dostrzegam mnóstwo książek i pamiątek z całego świata. Mała figurka wieży Eiffla,złoty kotka z ruchomą łapką i wiele innych rzeczy. Victor musiał kiedyś dużo podróżować. Ale pomimo dużej ilości pamiątek regały nadal nie wyglądają na zagracone.
Szybko jednak nudzi mi się oglądanie pokoju Victora. Uchylam drzwi i rozglądam się - na korytarzu jest pusto. Chyba nikt nie będzie miał nic przeciwko jeśli pozwiedzam sobie trochę dom. Kojarzę tylko niektóre pomieszczenia, ale postanawiam zapuścić się w głąb domu. Po chwili dochodzę do pięknego tarasu, na którym dostrzegam Victora, który popija jakiś napój z kubka i uważnie przegląda dokumenty znajdujące się przed nim. Mężczyzna siedzi na dużym skórzanym, białym fotelu i skupia się na licznych papierach, rozłożonych na szklanym stole.
YOU ARE READING
Intryga (ZAKOŃCZONE)
ActionVictor Santoro jest bossem potężnej mafii, na samo jego imię cała Europa drży. Czego wiec tak bogaty i niebezpieczny człowiek może chcieć od zwykłej dziewczyny z prowincji? © Kreatywnacukiereczku 2020. Wszelkie prawa zastrzeżone. #4 w gangster - 5.0...