Rozdział 6. Znowu uciekasz?

Start from the beginning
                                    

Z: EJ NIE MA TAK

L: Nie ma takiej opcji. Zee jest w tym za dobry

Li: "Za dobry" wyklucza że skończycie pewnego dnia na komisariacie albo co gorsza w szpitalu?

L: Dramatyzujesz. Zayn nie daj mu się

Z: Liaś nie przesadzaj. Nic nam nie będzie

Li: Więc?

Z: Trudno, ominie cię zabawa

Li: Ehh

L: Jestem dumny stary!

Z: Dzięki krasnalu

L:

Z: 💕💕💕

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z: 💕💕💕

Z: Dobra opowiadaj jak tam między tobą a twoim Harrym

L: Nie jest mój i jest dobrze. Piszemy codziennie powoli się otwiera. Gorzej z rozmową ale rozpracuję go w końcu. Najgorsze że ciągle jest zajęty i odmawia mi randek 😒

L: A w jedyny dzień kiedy kończymy tak samo mamy treningi

Li: To weź go zaproś. Zawsze przyda się nowa cheelederka

L: Okay wyobraziłem go sobie w tej kiecce xd

Z: Ale to nas wyzywasz od królików

L: Powtórzę czyjeś słowa - nikt nie pytał cię o zdanie

L: Czekajcie spytam

Li: A ty kochanie jesteś już w domu?

Z: Prawie. Nie martw się

L: Zgodził się!

Zayn zaśmiał się cicho, czytając wiadomość od przyjaciela. Może dalej im wmawiać, iż nie jest zakochany, ale to była tylko kwestia kilku dni. Tomlinson miał to do siebie, że zawsze za szybko się angażował, a później na tym cierpiał, lecz ten nieśmiały chłopiec wydawał się być w porządku i wątpił, żeby specjalnie mógł zranić Louisa. Choć właściwie nigdy nic nie wiadomo. Niemniej ekscytacja szatyna była czymś co dawało mu nadzieję po ostatnim złamaniu serca przez Luke'a. Może ten złośliwy krasnal bywał męczący, ale Zayn nie rozumiał, jak ktoś mógłby go nie pokochać.

Let's Play A Game || Larry&ZiamWhere stories live. Discover now